Jedyne co słyszałem to głośny oddech Jimina leżącego pode mną. Wsunąłem rękę pod jego sweter, a chłopak natychmiast wciągnął powietrze.
- Błagam, Jungkookie..- jęknął cicho. Jego skóra niemal płonęła, a ja nagle poczułem jak kręci mi się w głowie od nadmiaru emocji. - Odsuń się ode mnie.- szepnął cicho.
- Nie, nie mogę.- mruknąłem i nachyliłem się, aby pocałować jego delikatne ciało. - Chodźmy na górę..
- Nie! - krzyknął chłopak, a gdy spojrzałem na niego, wydawał się lekko zaniepokojony.
- Co się dzieje? - spytałem ostrożnie.
Jimin oddychał z trudem, dlatego zjechałem ręką na pasek od jego spodni i usiłowałem go rozpiąć. Chłopak przesunął się pode mną więc zaprzestałem działań i uniosłem wzrok.
- Zaraz mi przejdzie, nic nie rób.- wyszeptał, ale tym stwierdzeniem tylko mnie rozbawił.
- A co z obietnicą, że mi się oddasz? - spytałem, patrząc w jego duże oczy.
- Ale..jeszcze nie ma świąt.- mruknął pod nosem.
Był taki kochany, zupełnie nie rozumiał, że chcę go w tym momencie.
- Jiminnie, nie wytrzymam tak długo.- mruknąłem i pocałowałem go czule.
Jimin westchnął, a potem pociągnął mnie za włosy, abym na niego spojrzał.
- Ale musisz mnie zanieść do łóżka.- rzucił z pociągającym uśmiechem.
Parsknąłem śmiechem i skinąłem głową. Podniosłem się, a potem wsunąłem dłonie pod jego plecy i uniosłem do góry. Jimin jęknął cicho, a gdy go przytuliłem do siebie, poczułem jego gorąco. Był tak rozpalony jakby miał gorączkę. Może płonął z miłości do mnie, co wcale nie było takie niemożliwe.
- Jungkookie..- szepnął cicho, a gdy otworzyłem drzwi do pokoju, spojrzałem na niego z uśmiechem. -...chcesz zamianę?
Na moment zatrzymałem się na środku pokoju. Nie miałem pojęcia, że naprawdę to jest możliwe. Czy chciałem?
- Ja..- patrzyłem w jego spokojne oczy, a potem pocałowałem go w czoło.- Spróbujmy, aniołku.
Hmm...aniołkiem na pewno teraz nie będzie, ale w moich oczach pozostanie tą samą kochaną osobą co zawsze.
Jimin przygryzł usta, a potem stanął na lekko chwiejących nogach i zaczął szukać czegoś w szafce. Usiłowałem zapanować nad swoim oddechem, ale wystarczyło, że sobie wyobraziłem jak on...nie, to było za dużo. Mój puls wariował, a gdy chłopak odwrócił się do mnie z lekkim uśmiechem, pomyślałem, że to najpiękniejszy widok jakiego dziś mogłem doświadczyć.
- Jesteś pewny, że..
- Ty też musisz być pewny, bo ja..- zawahał się, a potem dodał: - Nie wiem, czy potrafię. Ale obiecuję, że cię nie zranię.
Uśmiechnąłem się do niego i przemierzyłem pokój, aby złapać go w objęcia. Jimin przytulił się do mnie, a potem uniósł głowę. Pocałowałem go mocno, tym samym wywołując jego zduszony jęk, który poruszył moje serce i ciało. Spokojnie przesunęliśmy się w stronę łóżka, a potem usiadłem na wygodnym materacu, a Jimin na moich kolanach. Całował mnie z całą swoją czułością, jaką w sobie miał więc po chwili całkowicie się odprężyłem i poddałem mu bez wahania. Jego dłonie błądziły po moich plecach, a gdy na moment odchyliłem głowę, poczułem jego delikatne pocałunki na szyi i brzuchu. Jimin zdjął moją koszulkę, a ja sięgnąłem do jego spodni, odpinając je i ostrożnie jeżdżąc dłonią w pobliżu jego bokserek. Chłopak jęknął cicho, a potem popchnął mnie na poduszkę i wsunął się między moje nogi. Patrzyłem na niego z góry, czując zachwyt w jego spojrzeniu. Nie bałem się. Mógł mnie zranić, ale nie dbałem o to. Liczyło się tylko to, że to był on.

CZYTASZ
Czerwone kakao
FanfictionDruga część opowiadania pt. ''Zielone kakao''. Pora wakacji letnich. Jungkook wraz ze swoim przyjacielem Taehyungiem udaje się na obóz muzyczny gdzie doskonali się w śpiewie i tańcu. Jego ukochany Jimin na dwa miesiące wyjeżdża do szpitala psychiatr...