Rozdział 42

1K 56 7
                                    

Obudził mnie śmiech dziecka dochodzący z drugiego pokoju. Przetarłam swoje zaspane oczy, po czym wstałam z łóżka. Podeszłam do lustra i się w nim przejrzałam. Wyglądałam koszmarnie. Postanowiłam, że za nim pójde tam doprowadzę się do porządku. Wzięłam jakieś ciuchy i poszłam wsiąść prysznic. Po 10 minutach znowu byłam w pokoju. Rozczesałam swoje włosy i związałam je w wysokiego kucyka, usta pomalowałam błyszczykiem. W końcu mogłam iść zobaczyć co tam się dzieje. Otworzyłam drzwi i poszłam we wspomniane przeze mnie miejsce. Drzwi były lekko uchylone. Zobaczyłam, że Niall podrzuca Ems. "To dlatego mała się tak śmieje" pomyślałam.

Podeszłam bliżej i pchnęłam je delikatnie. Na szczęście mnie nie usłyszeli. Weszłam do pokoju i usiadłam sobie na fotelu obok okna. Uśmiech nie schodził z mojej twarzy

- Mama- Emilly podeszła do mnie, a ja posadziłam ją na kolanach

- No rzeczywiście mama przyszła. Jak się spało piękna??

- Mała mnie obudziła- Przeczesałam palcami jej włoski

- Za bardzo się śmiała. Widzisz księżniczko obudziłaś mamę

- Niall daj spokój. I tak prędzej czy później bym się obudziła- Pocałowałam go w usta

Niall oddał pocałunek. I w tej samej chwili zapragnęłam go cholernie. Rozchyliłam lekko usta, a on wsunął swój język tak, że teraz toczyły ze sobą prawdziwą bitwę. Z moich ust wydobył się cichy jęk

- Niall nie możemy, tu jest Ems- Wyszeptałam, gdy zjechał z pocałunkami na moją szyję

- Cholera pragnę Cię Liss. Tu i teraz

- Poczekaj, aż Emilly nie będzie przy nas- Niall oderwał się ode mnie niechętnie

- Ugh, dobrze kicia- Cmoknęłam go w usta

Emilly zaczęła skakać na moich kolanach. Chwyciłam ją pod pachy i zaczęłam podrzucać. Jej śmiech jest dźwiękiem dla moich uszu

Niall

Gdy całowałem Mel to nagle zapragnąłem jej całej. Chcę się z nią kochać, tu i teraz bez względu na wszystko, no ale nie mogę bo jest tu nasza mała córka.

Patrzałem jak bawi się z Ems i nagle wstałem

- Gdzie idziesz??- Zapytała

- Idę do kuchni się czegoś napić zaraz wracam- Podszedłem do drzwi i wyszedłem na korytarz. Oparłem się o barierki i przymknąłem oczy. Nagle usłyszałem głos Lou

- Ey Niall co się dzieje??

- Nic, dostałem wielkiej ochoty na Mel- Szatyn się zaśmiał

- No to czemu tego z nią nie zrobisz??

- Bo jest Ems

- Och Niall takie są uroki niestety- Poklepał mnie po plecach i zszedł na dół dalej się śmiejąc. Poszedłem za nim. Wyciągnąłem z lodówki zimne piwo. Może to mi pomoże

- Niall- Usłyszałem przy uchu głos Mel. Szybko się na nią spojrzałem

- Noo???

- Ems zasnęła- Szybko odstawiłam puszkę na blat i przyciągnąłem Mel bliżej siebie. Spojrzałem w jej oczy, po czym bez ostrzeżenia wpiłem się w jej usta

Liss położyła dłonie na mojej klatce piersiowej i oddała pocałunek. Jedną dłoń wplątatłem w jej włosy, a drugą umieściłem na jej tyłku lekko go ściskając. Liss cicho jękneła na co się uśmiechnąłem. Dziewczyna włożyła dłonie pod moją bluzkę i zaczęła kreślić palcami różne wzorki. Było mi tak cholernie dobrze. Podniosłem ją do góry, a Mel oplotła mnie nogami w pasie. Odwróciłem ją tak, że siedziała na blacie

- Niall- Wyszeptała cicho

- Cśśś kicia nic nie mów- Zjechałem dłońmi do jej piersi. Wyczułem, że jest bez stanika. Wsadziłem dłonie pod jej koszulkę i zacząłem się nimi bawić. Pragnąłem ją tak jak dziecko pragnie lizaka. Jej dłonie powędrowały do mojego paska od spodni. Po chwili byłem w samych bokserkach. Poczułem jak dotyka mojego intymnego miejsca. Ciarki mnie przeszły. Zaczęła masować mojego członka poprzez bokserki. Oparłem się dłonią o blat i się jej poddałem

- Liss- Wysapałem, gdy byłem już blisko wytrysku. Nagle dziewczyna zaprzestała swoich ruchów. Spojrzałem się na nią z porządaniem

- Kicia kochaj sie ze mną- Jednym ruchem zerwałem z niej szorty wraz z majtkami. Wsadziłem dwa palce do jej kobiecości i zacząłem swoją zabawe. Jej jęki jeszcze bardziej mnie podniecały. Nagle chwyciła moją dłoń. Wyciągnąłem swoje palce i czekałem na dalszy przebieg akcji. Liss przyciągnęła mnie bliżej tak, że wszedłem w nią. Jęk jaki wydobył sie z jej ust sprawił, że momentalnie zacząłem sie w niej poruszać. Bawiłem sie jej piersiami. Wszystko z nią robiłem. Zaspokajałem swoją potrzebe

- Niall..... zaraz..... zaraz- I nagle moje nasenie rozlało sie wewnątrz niej. Oparłem sie o blat dysząc ciężko. Liss doszła chwile po mnie. Było nam razem dobrze. Cmoknęła mnie w usta po czym wysapała

- To było wspaniałr misiek

- Ja to wiem- Po czym oboje zastygneliśmy w namiętnym pocałunku

***
Nie zabijajcie prosze :)
Roxy

Daddy Where Are You(Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz