Rozdział 46

948 46 4
                                    

Chcieliście no to macie :) zapraszam do czytania

- Wybieram....- Niall nie dokończył, ponieważ usłyszeliśmy wycie syren. Sanitariusze wyszli z karetki z noszami. Położyli Nialla i wzięli go do karetki. Ja mogłam jechać z nimi. Usiadłam przy Niallu

Założyli mu maskę tlenową, żeby lepiej mu się oddychało, po czym zaczęli tamować krew. Jego oczy były nadal otwarte, ale widziałam, że jest bardzo słaby bo co jak co, ale stracił dużo krwi

Gdy dojechaliśmy na miejsce od razu wzięli Nialla do sali zabiegowej, aby mu te wszystkie urazy jakie odniósł zaszyć. Ja siedziałam cały czas przed salą i myślałam o tym wszystkim co się dzisiaj wydarzyło

Nie raz słyszałam o tych wszystkich wypadkach jakie mogą się zdarzyć pod czas takiego o to wyścigu. Zawsze je zlewałam, bo wiedziałam, że to mnie nigdy nie spotka, aż do dzisiaj. Niall oznajmił mi, że bierze udział w tych nielegalnych wyścigach. Myślałam, że to jest jakiś pierdolony sen, no ale się kurwa myliłam. A teraz przez te wyścigi Niallowi szyją rany. Chciał tego, to tak ma

Po pół godzinie drzwi się otworzyły i wywieźli Nialla do sali. Szłam za nimi, ale się nie odzywałam. Jestem na niego zła, ba jestem wściekła. Pielęgniarka sprawdziła coś tam przy kabelkach po czym wyszła. Ja usiadłam na krzesełku nadal się nie odzywając

- Mel ja tak łatwo nie mogę zrezygnować z tych wyścigów. Co sobie pomyślą ludzie?? Pomyślą, że jestem tchurzem. Mel zrozum to wreście

- Czyli dla Ciebie liczą się te pierdolone wyścigi tak???!!- Podniosłam głos. Niall się na mnie spojrzał

- No odpowiedz, chce wiedzieć

- Liss sama dobrze wiesz jaka jest prawda- Pokręciłam głową

- Nie Niall. Właśnie nie wiem jaka jest prawda. Ja już nic nie wiem. Mam dość tego wszystkiego. Mam dość Ciebie, tych popierdolonych wyścigów, tego świata. Wszystko idzie nie tak. Ja myślałam, że wszystko będzie dobrze, ale się kurwa myliłam. Los postanowił mnie ukarać. Ale dobrze to się wszystko skończy. Wyjadę stąd i w końcu wszystko się skończy. Skończą się problemy, kłamstwa. Nie będę musiała się niczym martwić. Wyjadę jak najdalej stąd, jak najdalej od tego miejsca

- Chcesz mnie zostawić???- Zapytał

- Nie rozumiesz, że ja już mam tego wszystkiego dosyć. Ile to wszystko trwa. No ile??

- Rok- Wytrzeszczyłam oczy

- Od roku siedzisz w tym gównie?? A co jeśli policja Cię złapie??? Chcesz iść do więzienia?? Chcesz tego??

- Nie nie chce, ale dla Ciebie zrobię wszystko- Prychnęłam

- Przestań do cholery ze mną. Patrz teraz lepiej na siebie. Martw się sobą, a nie mną. Teraz Twoje życie jest w twoich rękach. Mnie już nie interesuje nic co jest związane z Tobą

- Zrywasz ze mną??- W jego oczach ukazały sie łzy

- A co innego mam niby zrobić?? Wybrałeś, więc nic tu po mnie. Wyjadę, Ty będziesz miał spokój będziesz mógł się ścigać dowoli. I to od Ciebie będzie zależeć czy zginiesz czy nie. Mnie już to totalnie zwisa

- A kto powiedział, że wybrałem?? Powiedziałem, że tak łatwo nie odpuszczę

- To już nie przy mnie Niall
Znajdź sobie inną dziewczynę, która będzie tolerowała Twoje nowe hobby. Bo ja tego tolerować nie będę. Za bardzo mnie to wszystko przeraża. Chciałabym, aby wszystko było tak jak dawniej, ale czasu się niestety nie da cofnąć- Wstałam z krzesełka. Niall mnie chwycił za dłoń

- Zrobię wszystko, tylko mnie nie zostawiaj. Nie przeżyje bez Ciebie

- To zrezygnuj z tych pierdolonych wyścigów. Wtedy będziesz mnie miał- Powiedziałam i zalałam sie łzami- Zrezygnuj z nich, a nadal będę Twoja

- Liss chciałbym, ale to nie jest takie łatwe. Chciałbym to zakończyć, ale nie potrafię- Wyrwałam mu swoją dłoń

- Wiedziałam. Wiedziałam, że wyścigi są dla Ciebie aż zbyt ważne. Ja Ci tutaj tylko zawadzam. Ale dobrze to się skończy. Wyjadę i mnie już więcej nie zobaczysz. Znajdź sobie taką co będzie podzielała Twoje hobby- Podeszłam do drzwi

- Liss ja Cię proszę. Nie zrywaj ze mną. Kocham Cię i ja bez Ciebie nie przeżyje

- Niall dość. Właśnie widzę jak mnie kochasz. Gdybyś mnie naprawdę kochał, to byś z tym skończył, ale jak widać..... masz mnie poprostu w dupie. Nie potrafisz mi tego powiedzieć prosto w oczy, ale ja to wiem. I dziękuje, że mi to uświadomiłeś. Nie wmiawiaj mi czegoś co już nie jest prawdą

- Mel co Ty pieprzysz??? Ja Cię nadal kocham i nie chce Cię stracić

- Rzecz w tym, że już mnie straciłeś. Straciłeś mnie na zawsze. Wybrałeś, proszę bardzo. Mi tylko pozostaje zniknięcie z Twojego życia- Nacisnęłam na klamkę

- Nie Liss, nie rób tego

- Żegnaj Niall na zawsze

- Misia, n...- Lecz ja już dalej nie słyszałam, bo wyszłam z jego sali zamykając drzwi. Zobaczyłam tylko przez okno, że Niall się rozpłakał. Otarłam swoje łzy, po czym zniknęłam

-----
No i mamy kolejny rozdział
Napiszcie co o nim myślicie :)
Roxy

Daddy Where Are You(Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz