Rozdział 29

1.2K 59 3
                                    

Samochód uderzył w Niall'a z dużym impetem. Blondyna odrzuciło na pewną odległość. Krzyknęłam po czym podbiegłam do Niall'a. Blondyn był cały zakrwawiony. Sprawdziłam jego puls. Był ledwie wyczuwalny. Nagle poczułam czyjąś ręke na swoim ramieniu. Spojrzałam do góry i ujrzałam....

- Cielline?- Zapytałam płacząc

- Poczekaj zadzwonie po karetke- Dziewczyna odeszła na pewną odległość. Spojrzałam ponownie na Niall'a, a po moich policzkach poleciał potok łez

- Za chwilę będą

- Dlaczego to akurat mnie spotyka?? No słucham dlaczego?? Kto tak bardzo chce nam uprzykrzyć życie?? No słucham kto??- Wykrzyczałam

- Mel uspokój się

- Jak ja mam się uspokoić?? No słuchan jak?? Jak ty byś się czuła jakby twój chłopak został potrącony?? No jak??

- Nic mu nie będzie- Usłyszeliśmy syreny karetki. Już nic więcej nie pamiętam ponieważ zemndlałam

***
Obudziłam się w jakimś pomieszczeniu. Podniosłam się do pozycji siedzącej. Rozejrzałam się po pokoju.
"Gdzie ja jestem??" Pomyślałam. Odrzuciłam od siebie kołdrę, po czym stanęłam na podłodze. Wszystko mi wiruje przed oczami, ale dzielnie idę do drzwi. W końcu dotykam klamki otwieram je na oścież. Z dołu dobiegały mnie jakieś głosy. Doszłam do schodów i ostrożnie po nich zeszłam

- Gdzie jest Mel?- Usłyszałam dobrze znany mi głos. Podeszłam do drzwi

- Mel jest na górze, śpi

- Muszę zaraz ją zobaczyć- Wychyliłam głowę i ujrzałam kogoś kogo za nic w świecie nie chciałam widzieć

- Nie zobaczysz jej

- Kiedy ja chce....- Nie dokończył, ponieważ w tym samym momencie weszłam do salonu. Oczy wszystkich były utkwione we mnie

- Już się obudziłaś?- Ciella do mnie podeszła. Kiwnęłam delikatnie głową

- Skarbie- Blondyn do mnie podszedł. Odsunęłam się od niego

- Nie nazywaj mnie tak

- Skarbie co ty mówisz??. Mam dla ciebie wspaniałą nowinę. Go już nie ma. W końcu możemy być razem rozumiesz?? Tylko ty i ja i nikt więcej- Do moich oczu znowu napłynęły łzy

- Co z Niall'em. Cielline co z Horan'em- Wyszeptałam

- Z Niall'em jest wszystko wporządku. Jak narazie jest nieprzytomny, ale jego stan jest stabilny- Przełknęłam głośno ślinę

- Miśka ty się nim zamartwiasz?? Teraz powinnaś zwracać szczególną uwagę na mnie. Nie na tego kretyna- Podeszłam do niego i szczeliłam mu prosto w twarz. Złapał się za swój czerwony policzek. Jego oczy były pełne złości

- Coś ty zrobiła??

- To na co miałam już od jakiegoś czasu ochotę. Nigdy nie pozwole ci tak do niego mówić rozumiesz?? Jak coś ci nie odpowiada to spadaj stąd. Ale zanim stąd wyjdziesz chce ci coś powiedzieć. NIGDY NIE BĘDZIEMY RAZEM. TO CO BYŁO MIĘDZY NAMI JEST JUŻ DAWNO ZAKOŃCZONE. NIE CHCE CIĘ ZROZUM TO W KOŃCU- Wykrzyczałam płacząc

- N. Nie chcesz mnie??- Zapytał

- Nie nie chce. Mam już osobę, którą bardzo mocno kocham. Nie potrzebuje nikogo innego- Blondyn rzucił mi złowrogie spojrzenie, po czym wyszedł z domu. Osunęłam się na kolana

- Nie płacz Mel proszę- Dziewczyna mnie przytuliła

- J. Ja chce do Niall'a- Wyszeptałam

- Jasne zaraz do niego pojedziemy, tylko najpierw musisz się uspokoić

- Spróbuje- Cielline zaprowadziła mnie na kanape. Nagle usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Wzdrygnęłam się

- Zobacz kto dzwoni

- Umm dzwoni Harry może ja odbiore??

- Tak to będzie dobry pomysł. Ja pójde się umyć i możemy jechać do Ni- Wstałam i udałam się do toalety. Zamknęłam drzwi na klucz i usiadłam na klapie. Schowałam twarz w swoje dłonie. Po moich policzkach znowu zaczęły lecieć łzy

Nie wiem w czym ja zawiniłam, ale to już jest przegięcie. Dlaczego wszyscy chcą spieprzyć mój związek z Niall'em?? Dlaczego oni nie potrafią zrozumieć, że ja go kocham?? Chce, aby to wszystko w końcu się skończyło

Odkręciłam kran i obmyłam twarz zimną wodą. Spojrzałam się w lustro i zobaczyłam, że moje oczy są podpuchnięte. Westchnęłam, po czym wytarłam twarz w ręcznik

- No już?- Zapytała, gdy wyszłam z toalety

- Tak, możemy iść w końcu do Niall'a

***
Razem ze Cielline weszliśmy do budynku. Podeszliśmy do recepcji

- Dzień dobry, czy może pani nam powiedzieć, gdzie leży pan Niall Horan?- Kobieta się na nas spojrzała

- A panie to kto??

- Ja jestem jego siostrą, a ona jest narzeczoną

- Pan Horan leży w pokoju numer 7. Trzeba iść prosto. Schodami na górę, a potem w lewo i drugie drzwi po lewej stronie to jego sala

- Dziękujemy- Jak najprędzej się tam udaliśmy. W końcu stanęliśmy przed jego salą. Zobaczyłam przez okno, że Niall leży na łóżku. Ma zamknięte oczy. Przytrzymałam się poręczy, żeby nie upaść

- Dzień dobry państwu- Podskoczyłam przerażona. Odwróciłam się i ujrzałam przed sobą lekarza

- Dzień dobry. Panie doktorze co z moim narzeczonym?

- Jest stabilny. Ma tylko złamaną rękę i parę sinaków. Nic mu nie będzie- Odetchnęłam z ulgą

- A czy możemy do niego wejść??

- Tak, proszę- Cielline otworzyła drzwi. Spojrzałam się na nią, po czym weszłam do środka. Podeszłam do jego łóżka i chwyciłam go za dłoń

- Niall skarbie jesteśmy już przy tobie. Lekarz powiedział, że masz tylko złamaną rękę i parę siniaków. Wyjdziesz z tego. W końcu my cię wszyscy potrzebujemy- Przełknęłam głośno ślinę. Cielline położyła mi rękę na ramieniu

- Słyszysz Niall?. Masz dla kogo żyć

- Ja, Ems i chłopacy cię potrzebujemy. Nigdy nie pozwoliłabym ci odejść. Nigdy- Nagle poczułam delikatny ścisk. Moje oczy się rozszerzyły bo oto.....

***
Nie zabijajcie mnie proszę :)
Roxy

Daddy Where Are You(Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz