Melissa
Doszłam do umówionego miejsca. Zobaczyłam, że Louis już siedzi. Wzięłam głęboki wdech i otworzyłam drzwi. Weszłam do środka i skierowałam się do stolika przy którym siedział Louis
- Jestem- Powiedziałam i usiadłam na przeciwko niego
- Mam nadzieję, że ta wiadomość sprawi, że to co się ostatnio dzieje między Wami zniknie raz na zawsze
- Też mam taką nadzieję
- A więc słuchaj, to co mówiła Ashley o tym, że niby Niall poraz kolejny zostanie ojcem to jest to jedno wielkie kłamstwo
- Że co?
- No tak, pośledziłem ją trochę i zobaczyłem, że chodzi z jakimś chłopakiem. Podsłuchałem nawet ich rozmowę
- O czym rozmawiali?- Zapytałam
- Posłuchaj- Włączył jakieś nagranie
- Co za suka. Ładnie to sobie wszystko rozplanowała. Chciała nas skłócić, żeby potem dobrać się do Niall'a. No i najlepszym tekstem było powiedzenie, że Niall znowu będzie tatą
- Teraz widzisz do czego ona jest zdolna- Kiwnęłam głową
- Boże byłam głupia, bo nie uwierzyłam Niall'owi. Mogłam z nim najpierw porozmawiać, ale nie wolałam wierzyć jej niż własnemu chłopakowi
- Miałaś prawo, bo wtedy jeszcze nawet o tym nie wiedziałaś
- No nie- Okryłam się szczelniej kurtką Niall'a
- Wierzysz Niall'owi?
- Teraz tak, a jeżeli spotkam gdzieś tą całą dziewczynę to ja jej kilka słów powiem, bo nie może jej to ujść na sucho
- I prawidłowo- Uśmiechnęłam się do niego
- Dziękuję Ci Lou za wszystko
- Spoko
- Odwdzięcze Ci się jakoś
- Mel nie musisz
- Muszę muszę, dobra ja uciekam bo mój chłopak pewnie marznie w tym parku
- To jest jego kurtka?- Kiwnęłam głową
- Tak, dał mi ją żebym nie zmarznęła
- To miło z jego strony- Wstałam z krzesła
- Dziękuję jeszcze raz za wszystko- Chłopak się tylko do mnie uśmiechnął.
Wyszłam na dwór. Skierowałam się w stronę parku. Nagle usłyszałam głos, którego tak bardzo nie nawidzę- Powiedz Niall'owi, że będzie mi płacił alimenty i to nie takie małe
- Ty wogóle wiesz co mówisz?
- Doskonale. Zrobił mi dzieciaka to niech teraz za niego płaci- Zaśmiałam się
- Nierób z siebie ofiary dziewczyno. Ta Twoja ciąża to zwykła bzdura. Dobrze wiem, że chciałaś nas skłócić tylko po to, żeby dobrać się do jego portfela- Jej mina wyrażała wszystko
- No sory wszystko się wydało
- Ja nie kłamie
- Nie, wcale. Dobra weź już lepiej skończ tą swoją gatkę, bo jak Ciebie słucham to mi niedobrze
- Jeszcze się doigrasz zobaczysz
- Teraz to Ty mnie możesz cmoknąć w sam środek dupy- Mówiąc to jak najszybciej się stamtąd oddaliłam.
W końcu dotarłam do mojego chłopaka. Miałam rację. Zmarzł i to jeszcze jak. Ściągnęłam kurtkę i okryłam go nią