Rozdział 14

2.1K 74 1
                                    

Melissa

Doszłam do umówionego miejsca. Zobaczyłam, że Louis już siedzi. Wzięłam głęboki wdech i otworzyłam drzwi. Weszłam do środka i skierowałam się do stolika przy którym siedział Louis

- Jestem- Powiedziałam i usiadłam na przeciwko niego

- Mam nadzieję, że ta wiadomość sprawi, że to co się ostatnio dzieje między Wami zniknie raz na zawsze

- Też mam taką nadzieję

- A więc słuchaj, to co mówiła Ashley o tym, że niby Niall poraz kolejny zostanie ojcem to jest to jedno wielkie kłamstwo

- Że co?

- No tak, pośledziłem ją trochę i zobaczyłem, że chodzi z jakimś chłopakiem. Podsłuchałem nawet ich rozmowę

- O czym rozmawiali?- Zapytałam

- Posłuchaj- Włączył jakieś nagranie

- Co za suka. Ładnie to sobie wszystko rozplanowała. Chciała nas skłócić, żeby potem dobrać się do Niall'a. No i najlepszym tekstem było powiedzenie, że Niall znowu będzie tatą

- Teraz widzisz do czego ona jest zdolna- Kiwnęłam głową

- Boże byłam głupia, bo nie uwierzyłam Niall'owi. Mogłam z nim najpierw porozmawiać, ale nie wolałam wierzyć jej niż własnemu chłopakowi

- Miałaś prawo, bo wtedy jeszcze nawet o tym nie wiedziałaś

- No nie- Okryłam się szczelniej kurtką Niall'a

- Wierzysz Niall'owi?

- Teraz tak, a jeżeli spotkam gdzieś tą całą dziewczynę to ja jej kilka słów powiem, bo nie może jej to ujść na sucho

- I prawidłowo- Uśmiechnęłam się do niego

- Dziękuję Ci Lou za wszystko

- Spoko

- Odwdzięcze Ci się jakoś

- Mel nie musisz

- Muszę muszę, dobra ja uciekam bo mój chłopak pewnie marznie w tym parku

- To jest jego kurtka?- Kiwnęłam głową

- Tak, dał mi ją żebym nie zmarznęła

- To miło z jego strony- Wstałam z krzesła

- Dziękuję jeszcze raz za wszystko- Chłopak się tylko do mnie uśmiechnął.
Wyszłam na dwór. Skierowałam się w stronę parku. Nagle usłyszałam głos, którego tak bardzo nie nawidzę

- Powiedz Niall'owi, że będzie mi płacił alimenty i to nie takie małe

- Ty wogóle wiesz co mówisz?

- Doskonale. Zrobił mi dzieciaka to niech teraz za niego płaci- Zaśmiałam się

- Nierób z siebie ofiary dziewczyno. Ta Twoja ciąża to zwykła bzdura. Dobrze wiem, że chciałaś nas skłócić tylko po to, żeby dobrać się do jego portfela- Jej mina wyrażała wszystko

- No sory wszystko się wydało

- Ja nie kłamie

- Nie, wcale. Dobra weź już lepiej skończ tą swoją gatkę, bo jak Ciebie słucham to mi niedobrze

- Jeszcze się doigrasz zobaczysz

- Teraz to Ty mnie możesz cmoknąć w sam środek dupy- Mówiąc to jak najszybciej się stamtąd oddaliłam.
W końcu dotarłam do mojego chłopaka. Miałam rację. Zmarzł i to jeszcze jak. Ściągnęłam kurtkę i okryłam go nią

Daddy Where Are You(Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz