#6 -Ktoś tu dawno nie ruchał.

17.3K 813 119
                                    

-Zabiłam go.- rzuciła przestraszona Darcy, rzucając się na leżącego kangura. Wszędzie było ciemno, a my akurat wracaliśmy z imprezy, która okazała się kompletną klapą. Oboje byliśmy trzeźwi, to już ustaliliśmy na początku naszej mini wycieczki za miasto.

-Będzie na obiad.- posłałem jej zbolałe spojrzenie, gwałtownie odwracając kark w inną stronę, na co było słychać odgłos moich skrzeczących kości. Zdecydowanie za mocno przywaliłem w deskę rozdzielczą pod wpływem uderzenia.

Czułem spływającą krew ze skroni, na co warknąłem pod nosem. Kurwa. Przedni zderzak samochodu dziewczyny był do wymiany, nie wspominając o rozwalonej masce i szybie. Przygryzłem wnętrze policzka, wyjmując telefon, by zawiadomić odpowiednią służbę. Wskazałem im dokładne miejsce zdarzenia, oznajmili, że posprzątają.

-Ej, See, patrz!- pisnęła Darcy, wskazując na torbę kangura.- One żyją. Zabiłam im matkę!

Faktycznie.. latarnie słabo oświetlały brzuch kangurzycy, na który wspięły się dwa małe, zdezorientowane kangurki. Kurwa, jeszcze tego nam brakowało.

-Darcy, proszę Cię chodź, nie mamy już czasu. Jest trzecia, a ja mam już dość, nie spałem prawie od dwóch dni.- co za uparta baba..- Przyjadą po nie, kobieto zlituj się nade mną.

-Na pewno?- spojrzała na mnie tymi swoimi wielkimi, miodowymi oczami, na co przytaknąłem. Potulnie podeszła do swojego sportowego samochodu, krzywiąc się.- Jak przejedziemy tym milę, to będzie dobrze.

-Za milę, to ty będziesz błagać o to, żebym się zatrzymał.- warknąłem pod nosem, gestem pokazując przyjaciółce, żeby przeniosła się na siedzenie pasażera. Usiadłem za kierownicą tego samochodu, wcześniej wyrzucając w pole doszczętnie zniszczony zderzak, żeby nie haratał po ziemi.

Pół godziny później byliśmy pod moim apartamentowcem. Wjechaliśmy windą na górę, a następnie weszliśmy do mieszkania. Zacząłem zrzucać z siebie pokrwawione rzeczy i od razu wyrzuciłem je do kosza na śmieci. Obmyłem i opatrzyłem ranę, która była dość dużej wielkości i przyłożyłem lodu do czoła.

-See, daj mi jeść.- Darcy usiadła na wysokim, barowym krześle, patrząc na mnie spod rzęs.

-A co ja niańka jestem? Sama sobie daj.- rzuciłem rozdrażniony, przymykając oczy ze zmęczenia.

-Ktoś tu dawno nie ruchał.- zachichotała pod nosem, na co posłałem jej rozzłoszczone spojrzenie, żeby się w końcu zamknęła.

-Tu chyba też.- wykazałem na nią palcem.

-I tu się mylisz, złamasie. Liam to Bóg seksu, wszystkiego co niegrzeczne i przyjemne.

Hah, Liam, jej narzeczony.. tylko czekam na to, aż zrobią sobie dzieciaka. Z niewiadomych mi przyczyn, śmiałbym się, bo to w końcu Darlyne.. Niby taka mała, taka niewinna, a nie raz słyszałem o tym, co robi w sypialni. W swojej sypialni także, Boże jacy my byliśmy głupcy.. Moja przyjaciółka to uzależniona od Liam'a blondynka, ale i tak ją kocham.

-Idziesz spać czy znowu będziesz z nim rozmawiać do rana przez telefon?- zapytałem, ziewając. Kurwa.

-Idę.- mruknęła, zeskakując z krzesełka. Dorównała mi kroku i rozeszliśmy się, każdy w stronę swojej sypialni (ona do pokoju, który zajmowała podczas pobytu u mnie).

***

-Prędzej, Sean. Oh.- przygryzłem wargę, jedną ręką zakładając prezerwatywę na swojego stojącego członka. Drugą masowałem pierś dziewczyny, która wypinała nagi, idealny tyłek w moją stronę. Nie widziałem jej twarzy, ale widziałem w ciemności jasne włosy splecione w luźny warkocz. Ustawiłem członka przy jej wejściu, by poczuła mnie przy sobie. Dłonią, która masowała jej pierś ująłem jej splecione włosy i wszedłem w nią, słysząc jak głośno jęczy moje imię. Zacząłem się w niej mocno i głęboko poruszać, a z moich ust wydobywały się warknięcia. Moje biodra w szybkim tempie chodziły raz do przodu, raz do tyłu co chwilę doprowadzając siebie i ją na skraj wytrzymałości. Zacisnąłem mocno zęby i spojrzałem w dół, musiałem naznaczyć jej dupę. Po chwili moja dłoń zostawiła na niej ślad odbitych pięciu palców.

Bright Heart 🗯Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz