#34 -Kokosowe marzenie i shoty kamikaze.

12.8K 575 110
                                    

U mnie w domu byliśmy trzy minuty przed czasem. Sean wziął torbę z piwem i weszliśmy do domu. Tata siedział na środku przedpokoju z telefonem i pistoletem w ręku.

Macie szczęście.- powiedział, wstając. Świdrował wzrokiem mojego chłopaka, nagle się uśmiechnął. Od początku wiedziałam, że tylko gra strasznego.- Wiem, jestem straszny. Miło mi to słyszeć z Twoich ust Black.

-Tato, daj spokój.- przewróciłam oczami, biorąc chłopaka pod ramię.

-Boże jak ja was kocham, Shoan życiem.

-Kompletnie mu się powaliło.- powiedział Jayden, schodząc po schodach w samych bokserkach.- Stary, odłóż tą broń, bo zrobisz komuś krzywdę.

-Nie, no co ty stary, nie jest nawet naładowany.- pociągnął za spust kilka razy, było słychać tylko pykanie od naciskania.- Widzisz?

-Dobra, dobra. Sean, Shopie, chodźcie, pizza już jest.

-Zjemy u mnie w pokoju.- powiedziałam, a tata przyjrzał mi się. Potem pokiwał głową, zapraszając Sean'a po pizzę dla nas. Ja poszłam na górę, musiałam sprawdzić pocztę na laptopie, na którą wczoraj przyszła wiadomość dotycząca turystyki.

-W co się ubierasz?- zapytał Sean, wchodząc do mojego pokoju z pudełkiem pizzy i coca-colą. Podpięłam sobie telefon do ładowania i usiadłam na krześle obrotowym przy biurku.

-Nie wiem, wybierz coś z mojej szafy.- machnąłem ręką. Wyciągnęłam mojego laptopa z etui i włączyłam go, spoglądając na chłopaka kątem ok. Otworzył moją szufladę z bielizną.- Nie tam.

-Mam Cię ubrać, tak? Więc psyyyt.-przyłożył sobie palec do ust, demonstrując uciszenie. Wyjął papierową torbę z Victoria's Secret i zajrzał do środka. Podparłam głowę na dłoni, zastanawiając się, co jeszcze wymyśli.- Zbyt seksowne.- wyjął czarny komplet bielizny, koronkowe stringi i stanik pokryty koronką.- Ale i tak będziesz ubrana w habit, więc jeden chuj, co masz pod spodem. Dalej.- odłożył komplet na łóżko.

Otworzył rozsuwaną szafę, w której wisiały płaszcze, sukienki, kurtki i kombinezony.

-Nie, nie.- zajrzał do innej szafki, tam były koszulki, bluzy, spodnie i spódniczki. Wyjął czarną, koronkową bluzkę na grubych ramiączkach. Była na guziki i nie prześwitywała zbyt mocno.- Może być.- mruknął, również odkładając ją na łóżko.- Masz białe spodnie?- zapytał, patrząc po półce ze spodniami.

-Niżej, na samym dole.- z jego ust wydobył się długie "mhmmmm" i wyjął je, o dziwo nie rozwalając z kupki ubrań tak, jak ja zawsze to robiłam.

-One mają dziury.

-Wiem o tym.- uśmiechnęłam się słodko. Rurki miały głębokie przetarcia, dlatego zwykle ubieram do nich kabaretki, a innych białych spodni nie miałam.

-No okej, ale musisz mieć coś pod spodem.

-W szufladzie nad bielizną są kabaretki. Wybierz najładniejsze.- zaproponowałam, chłopak wybrał te z małymi dziurkami.- Buty są na przedpokoju przy wejściu, chcesz wybrać teraz czy później?

-Później, jestem głodny.- położył się na moją fioletową pufę, biorąc do rąk kawałek pizzy. Usiadłam na puchatym dywanie obok niego, również biorąc kawałek.

-Jest zimna.- jęknęłam, a on wzruszył ramionami.

-Dobre i to.- zabrał się za kolejny kawałek, popijając colą z butelki.

-Ty w co się ubierasz?- zapytałam, będąc ciekawa jak mój chłopak zaprezentuje się wokół pół mózgów, które na pewno tam będą i czy nie będę przy nim wyglądać jak bezdomna.

Bright Heart 🗯Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz