#36 -Ej, ty nie patrz na gwiazdy.

12K 522 60
                                    

Do domu wróciłam około szesnastej. Pierwsze co zrobiłam to wparowałam do kuchni coś zjeść. Byłam bardzo głodna, bo nic od wczorajszej pizzy nie jadłam. Przygotowałam sobie rosół z makaronem i gotowanym kurczakiem, a po umyciu talerza poszłam do salonu, w którym był tata.

-Cześć.- rzuciłam się obok niego, a ten spojrzał na mnie i przewrócił oczami.

-Boli mnie głowa.

-Dalej?- zapytałam, chcąc się zaśmiać, ale naprawdę wyglądał jakby dostał od kogoś porządny wpierdol.

-Tak, jak wróciliśmy do domu to jeszcze trzy wódki wypiliśmy, nie dziw mi się. Kiedyś po takiej imprezie nic mi nie było, a teraz uhh, umieram.

-Hmm, może dlatego, że nie jesteś już młody.

-Sugerujesz mi, że jestem stary?

-Może.- uśmiechnęłam się szeroko.

-Mam tylko trzydzieści dziewięć lat, ludzie w tym wieku dopiero zakładają rodziny. Na przykład taka gwiazda...

-Ej, ty nie patrz na gwiazdy. Patrz na siebie. Zabieram Cię gdzieś.- wpadłam na pewien pomysł, który był dobrą opcją spędzenia wolnego czasu we dwójkę. Tak jak córka z ojcem.

-Błagam, tylko nie do domu starców.

-No co ty, ubieraj się i chodź!

Gdy tata poszedł na górę w telefonie poszukałam repertuaru na dzisiejszy wieczór. O dwudziestej miała lecieć nowa część "Lekkie serce", więc właśnie na to zarezerwowałam bilety i wybrałam dla nas miejsca VIP.

Wzięłam ze stołu kluczyki od mustanga taty i poszłam do garażu, aby wyjechać nim na zewnątrz. Jeździłam nim trzy razy i jedyną jego wadą była automatyczna skrzynia biegów, która chodziła bardzo płynnie, ale wolałam poczuć samochód.

Dziś to ja robiłam za kierowcę, tata nie miał nic przeciwko temu, bo mi ufał.

-Widziałam to w garażu. Nie uważasz, że jak ktoś z zewnątrz się dowie o benzynie w kanistrach to będziemy mieli przechlapane? I to jeszcze jest kradziona benzyna z tego co wiem.

-Spokojnie, kupiłem dom na obrzeżach miasta, załatwię to jutro.

-Jaki dom?

-Nie będzie już zebrań w domu, a i Jayden z Jordan'em się przeprowadzają, Leon, Elias i Carol przylatują w piątek.

-Widzę, że o wszystkim sobie mówimy w tym domu.- prychnęłam, a ten przewrócił oczami. Już drugi raz na mnie dzisiaj, nauczył się ode mnie.

-Nie bądź taka sarkastyczna.

-Bo co?- nie odpowiedział, bo byliśmy już na miejscu.

-Galeria? Będziesz mnie ciągnąć po galerii?- jęknął, a ja zrobiłam mu płaskiego o udo.

-Wstajemy! Nie ma marudzenia!

Tak, miałam zamiar ciągnąć tatę po galerii. Do filmu zostały jeszcze ponad dwie godziny, więc to wystarczyłoby mi i tacie na wyszukanie sobie nowych ubrań, kawiarnię i lody.

-Muszę sobie kupić coś odświętnego, mam egzaminy w tym tygodniu.

-Wiem, ale nie mogłaś zabrać ze sobą Decard'a?

-On ma dzisiaj randkę, spotykamy się jutro.

-Oh, ile masz zamiar mnie wykańczać?

-Długo.

Minęły dwie godziny, a ja już miałam ze sobą torbę pełną ubrań. Tata też się przełamał i kupił sobie spodenki, buty, kilkanaście koszulek i bokserek.

Bright Heart 🗯Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz