Pokój, który dostaliśmy wcale nie był pokojem. Okazało się, że przez przypadek pokój, który miałam dostać został zarezerwowany przez kogoś innego i za tą samą cenę wynajęto nam apartament z dwoma pokojami, małą kuchnią, salonem i przestronną łazienką z dużą wanną. Recepcjonistka przepraszała nas za tą absurdalną pomyłkę i była bliska płaczu, lecz zapewniliśmy ją, że nic się nie stało i z radością odebraliśmy kartę.
Taki zbieg wydarzeń zbytnio nam nie przeszkadzał, a nawet cieszyliśmy się, ponieważ ja i Sean mogliśmy mieć trochę prywatności, tak samo jak Decard, który jak sam stwierdził, nie chciałby patrzeć na to, jak się w nocy obciskujemy.
Pierwsze co, to wzięłam swoją papierową torbę z strojem kąpielowym do łazienki i przebrałam się. Był on jedno częściowy, zakrywał wszystko co trzeba i nie był wyzywający, od dawna czegoś takiego szukałam.
Na strój założyłam swoje dzisiejsze ubrania, z szafki wyjęłam trzy hotelowe ręczniki. Chłopcy byli już przebrani, czekali na mnie. Windą wjechaliśmy na samą górę, gdzie była pływalnia. O tej godzinie nie było tam za wielu ludzi, więc większość leżaków była wolna. Wybraliśmy trzy obok siebie, każdy rozłożył sobie hotelowy ręcznik, ja rozebrałam się, spięłam włosy i podeszłam do krawędzi basenu sprawdzić temperaturę wody.
Nagle poczułam ramiona na sobie i zostałam wepchnięta do wody, zaczęłam krzyczeć, a Sean śmiał się w locie. Nabrałam powietrza, kiedy moje ciało spotkało się z wodą. Kopnęłam chłopaka w brzuch i pokazałam w jego stronę środkowy palec, by to zrobić musiałam otworzyć oczy. Jego oczy też były otwarte z tym, że on miał okulary, w których widział wszystko dokładnie, a ja ich nie miałam, więc po chwili musiałam je zamknąć.
Wypłynęłam na brzeg, czując jak brakuje mi powietrza. Słońce przygrzewało, więc postanowiłam się zrelaksować i podpłynęłam do dmuchanego flaminga, wspięłam się i oparłam się o jego długą szyję.
Decard zrobił mi zdjęcie, zrobiłam głupią minę do aparatu, a po chwili podpłynął do mnie Sean. Chwycił moje kostki i przyciągnął do siebie, chcąc abym dała mu buziaka w usta. Popatrzyłam na Dec'a, on skinął głową. Dałam całusa brunetowi, upewniając się, że blondyn strzelił zdjęcie i skoczyłam na niego.
-Giń!- krzyczałam, lecz brunet owinął ramiona wokół mojej talii i nie chciał jej puścić. Szedł po kafelkach, woda sięgała mu do ramion, ja już bym dawno była pod wodą gdybym miała dotykać stopami dna.
-Puścić Cię?
-Nie.
-Dlaczego nie? Boisz się głębokiej wody?
-Tak.- zrobiłam minę, która mogłaby być tą niewinną, lecz nadal była w niej cząsteczka diabła.
-Ale z Ciebie kłamca.- jego dłonie zsunęły się z mojego ciała, starałam utrzymać się sama na powierzchni.
-Sean!- zawołał Dec, a ja to wykorzystałam i skoczyłam na chłopaka. Bawiliśmy się dobre dwie godziny w trójkę, graliśmy w wodną siatkówkę, byliśmy w jacuzzi i w saunie, zjeżdżaliśmy kilka razy na zjeżdżalni i byliśmy w pierścienu, w którym płynie się pod prąd. Trudno się z niego wydostać, ale nam się udało. Bawiliśmy się nawet w syreny z H2O, jak małe dziewczynki, oczywiście ja byłam Emmą, Decard wcielił się w postać Ricki, a Sean Cleo. Wciąż mówił, że ma przystojnego chłopaka.
-Emma, patrz jaki mam piękny ogon!- krzyknął do mnie Decard, wyrzucając w górę swoje długie, owłosione nogi. Zaczęliśmy się śmiać i tak było prawie cały czas, bawiliśmy się świetnie i byłabym chętna powtórzyć to zanim pojedziemy z powrotem do Sydney.
Jako że byliśmy prawie w samym centrum, postanowiliśmy wyjść na miasto. Ubrałam nową, czarną koszulkę, bieliznę i spodenki, na stopy skarpetki i czarne huarache. Swoje dzisiejsze rzeczy oddałam do pralni aby na jutro były czyste i pachnące. Była godzina dwudziesta, a my szlajaliśmy się od baru do baru szukając wolnych miejsc, aż w końcu jeden z nich tak bardzo nam przypadł do gustu, że zagnieździlismy się w jednej z lóż i postanowiliśmy spróbować każdego shota po kolei. Każdy z nas postawił pięć kolejek po sześć shotów, co wychodzi dwa kieliszki na osobę z jednej, a ze wszystkich było ich piętnaście.
CZYTASZ
Bright Heart 🗯
Roman d'amour-Mogę wziąć kąpiel?- zapytałam, na co Sean przez chwilę zaprzestał wybierania bluzy ze sterty poskładanych ubrań na blacie. -Tak, tylko, że ja muszę jeszcze przez chwilę..- nie dokończył, a ja z jego czoła zdjęłam małego pająka, którego wrzuciłam d...