-Czemu nie mam miejsca obok Ciebie?- zapytał mnie Sean, kiedy porównywałam nasze bilety.
-Nie wiem.- mruknęłam, ziewając. Byłam co raz bardziej śpiąca i chciałam już zasnąć.- Drugie miejsce masz obok kogo?
Pierwsze miejsce miał obok tej całej Bianci.
-Obok Kim, tej blondynki.- wskazał gestem na dziewczynę, która stała obok rudej.- Nie wytrzymam między nimi, przysięgam.
-Ile lot trwa?- zapytałam. Musiałam zabrać swoją walizkę i kierować się do swojego miejsca w samolocie.
-Czterdzieści pięć minut. Potem jedziemy autokarem do hotelu, a na dwunastą mamy pierwsze zwiedzanie.
-Czemu nie mogliśmy jechać autokarem?- spojrzałam na niego krzywo.
-Bo to ponad dziesięć godzin jazdy, a moja mama załatwiła całej grupie wejście do największego w Australii salonu Lamborghini na trzecią, więc tak było lepiej i szybciej.- Sean wzruszył ramionami, a ja omal nie dostałam zawału.
-Tu siadam.- powiedział, wskazując na rząd. Usiadł na środku , a ja szłam dalej popychana przez tłum.
-Tutaj jest Twoje miejsce.- wysoki blondyn popchnął mnie w mój rząd. Od razu zrzuciłam dłonie Genvil'a ze swojego ciała i usiadłam na środku, bo pod oknem siedział Decard. Wyrwałam mu słuchawki z uszu, na co spojrzał na mnie z pytajnikami w oczach.
-Co on tu robi?- zapytałam szeptem, a ten wzruszył ramionami.
-Może tu siedzi?- mruknął ze sarkazmem, a następnie wrócił wzrokiem do swojego telefonu. Siedziałam spokojnie do czasu, w którym wzbiliśmy się w powietrze i nie wytrzymałam.
-Możesz mnie nie dotykać?- warknęłam, bo to było nie do wytrzymania. Brudne łapy Morgan'a co chwilę łapały moją dłoń lub macał kolano. Myślałam, że walnę mu w pysk tak mocno, że dupek by się nie pozbierał. Naprawdę miałam tego dość. Ten spojrzał na mnie z uśmieszkiem, wziął rękę, ale to wcale nie znaczyło, że chciał dać mi spokój.
Tym razem zaczął mnie trącać czarnym flux'em.
-Możecie kurwa przestać?- warknął Dec, patrząc to na mnie to na Genvil'a. Skrzyżowałam ramiona na piersi i zmrużyłam oczy w ostrzegawczym geście.
-Przepraszam bardzo, ale to on mnie zaczepia.- warknęłam, na co ten przewrócił oczami.
-Zachowujesz się jak dziecko, Soph.- wstał, ja zrobiłam to samo. Zamieniliśmy się miejscem i w końcu mogłam odetchnąć z ulgą.
***
Dopiero w ostatniej chwili dowiedziałam się, że hotel, w którym mieliśmy zamieszkać na kolejny tydzień był własnością dziadka Sean'a. Dowiedziałam się, jak czytałam karteczkę, na której było napisane, że właścicielem obiektu wypoczynkowego jest Cornel Black.
Budynek był średniej wielkości w kształcie piramidy, która wręcz ociekała nowoczesnością.
-To tutaj?- zapytałam, patrząc krzywo na szatyna, który szedł obok mnie i na ramieniu miał zawieszone dwie torby, jedną moją, a drugą swoją.
-Tak, to jeden z tych tańszych hoteli dziadka. Ten jest czwarty na liście najlepszych hoteli w Brisbane.- powiedział, puszczając do mnie oczko. Wydęłam usta, ten facet musi być w pit bogaty.
Wzruszyłam ramionami i przeszłam obok niego, ponieważ otworzył mi drzwi. Nie musiałam patrzeć, żeby wiedzieć gdzie znajduje się jego wzrok. Karty od pokoi były już rozdane w autokarze, więc teraz zadaniem zwiedzających będzie znalezienie pokoi.
CZYTASZ
Bright Heart 🗯
Romance-Mogę wziąć kąpiel?- zapytałam, na co Sean przez chwilę zaprzestał wybierania bluzy ze sterty poskładanych ubrań na blacie. -Tak, tylko, że ja muszę jeszcze przez chwilę..- nie dokończył, a ja z jego czoła zdjęłam małego pająka, którego wrzuciłam d...