Hey Kid, It was a misunderstanding.

9.4K 900 414
                                    


-Clifford, mamy do pogadania – wtargnąłem bezceremonialnie do jego pokoju, z pewną dozą ostrożności, aby nie zaplątać się w ubrania, które rozrzucone były po podłodze.

Chłopak leżał na łóżku w pozwijanej pościeli, ale na dźwięk mojego głosu, podniósł leniwie zielony łeb.

-Wiesz, która jest godzina? - wyjęczał i wbił twarz ponownie w poduszkę.

Spojrzałem zdezorientowany na zegarek i przewróciłem oczami.

-Dwunasta, Michael – poinformowałem go, czując znużenie – Wstawaj, bo naprawdę potrzebuję pogadać.

W moim głosie pewnie pobrzmiewała jakaś dziwna nuta, bo chłopak powoli wstał, przetarł twarz i zastygł w tej pozycji, marszcząc brwi.

-Co zbroiłeś? - oho, włączył tryb oskarżyciela. Niedobrze.

Zastanowiłem się przez chwilę, czy przypadkiem nie odpowiedzieć mu czegoś niemiłego i wyjść, ale w końcu wziąłem głęboki oddech, zamknąłem za sobą drzwi i zapuściłem się w głąb tych przerażających katakumb. Usiadłem ostrożnie na fotelu, uprzednio zrzucając z niego ciuchy, które tam leżały.

-Ej, ej, przestań robić mi bałagan! - na te słowa posłałem mu spojrzenie, które mówiło „Serio?".

Clifford załapał kilka sekund później, kiedy podobnie jak ja zaczął podziwiać panoramę pokoju.

-Dobra, chuj, nieważne – przykrył sobie nogi kołdrą i chrząknął – Mów, co masz mówić i zacznijmy się bić, bo serio, mam dzisiaj ogromnego lenia i chce iść dalej spać.

-Nie zamierzam się z tobą bić – zapewniłem go – Co najwyżej to ty będziesz chciał dać mi w mordę.

Zielonowłosy wzniósł oczy ku górze, jakby odmawiał pacierz i wiem, że spodziewał się najgorszego.

-Luke, jesteś pewien, że chcesz mnie obarczać tym ciężarem? - wydobył z siebie teatralne westchnięcie – Może będzie lepiej jak zadzwonisz do Caluma, albo Irwina?

-To dotyczy także ciebie, więc się zamknij i słuchaj... - opowiedziałem mu całą historię z Keeirą, nie pomijając przy tym jego udziału, ponieważ to on rozpowiadał wszystkim na prawo i lewo, jak wygląda moja łóżkowa sytuacja z Avą.

Przez krótki moment widziałem na jego twarzy oburzenie, ponieważ znowu ktoś go o coś oskarżał, ale w końcu dał sobie spokój i postanowił przejść do sedna sprawy.

-Czekaj, powiedziałeś, że pomyślisz? P o m y ś l i s z?

-Brawo, Clifford. Umiesz literować.

-Ty tak na poważnie? - mój przyjaciel naprawdę był zszokowany.

-Sam nie wiem – wyznałem pod nosem zawstydzony – Nie wiem, czemu tak jej powiedziałem.

-Onieśmieliła cię? - Michael próbował podsunąć mi alibi i poniekąd byłem mu za to wdzięczny.

-Znasz Keeirę – wzruszyłem ramionami.

-Znam też Avę – to by było na tyle pomocnej dłoni – Przecież ona się do ciebie nigdy w życiu już nie odezwie. Spakuje manatki i wypierdzieli stąd, jak tylko spali tę chałupę razem z nami w środku – zaczął swoją tyradę, coraz bardziej się nakręcając – Ona nie może się o tym dowiedzieć, rozumiesz?

-O tym, że prześpię się z Keeirą? - zapytałem, bo już zdążyłem się pogubić.

-Nie, fajfusie – Zielonowłosy zrobił efektowny facepalm z głośnym plaskiem – O tym, że w ogóle taka propozycja padła. Czy ty... Jak w ogóle... Nie wierzę w ciebie. Myślałem, że z nas dwojga to ja jestem idiotą!

Hey KidOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz