Hey Kid, life is brutal.

32.7K 2.5K 698
                                    

Luty, 2016

Byłam szczęśliwa, że Luke wybrał mnie, jednak nie wszystko potoczyło się po mojej myśli, bo Alyssa zdecydowała, że spróbuje się ze mną zaprzyjaźnić. Oczywiście oznajmiła to dopiero po kilku dniach, kiedy ochłonęła i „przemyślała sobie kilka spraw". Nie wiedziałam, jak mam się zachować w tej sytuacji, więc postanowiłam poradzić się Emily.

-Myślę, że powinnaś ją olać – stwierdziła po tym, jak wysłuchała mojej relacji z ostatniej posiadówki u Michael'a – Teoretycznie jesteście rywalkami, ale w praktyce... Luke nadal traktuje cię jak dziecko, więc ona też będzie.

-A ja myślę, że uważa mnie za poważne zagrożenie, skoro jest zazdrosna – wyjawiłam swoją teorię, nad którą zastanawiałam się od jakiegoś tygodnia – Poza tym to był jej jedyny sposób, żeby zatrzymać przy sobie Luke'a.

-W sumie... Możesz mieć rację – przyznała Ems – Może ona wcale nie jest taka głupia, na jaką wygląda.

-Więc co teraz?

-Jak to co, Ava? Przecież to logiczne, że teraz musisz ją jeszcze bardziej wkurzyć. Jeżeli to, co mówisz jest prawdą, to ona zdaje sobie sprawę z tego, że nie jesteś głupiutką juniorką, która marzy o trzymaniu się za rączki. Pokaż jej, że jesteś doświadczoną, seksowną dziewczyną i wystarczy twoje jedno kiwnięcie palcem, żeby Hemmings padł ci do stóp.

-Przecież to głupie! - nie wytrzymałam i parsknęłam śmiechem.

-Wcale nie – blondynka obruszyła się i wywróciła oczami w wyrazie dezaprobaty – Przecież ona przez to będzie fiksować, dalej będzie robić jazdy Luke'owi, aż w końcu albo ona wymięknie, albo on będzie miał tego serdecznie dość.

-Och – musiałam przyznać, że Emily miała wrodzony talent do obmyślania intryg – A jeśli on naprawdę ją kocha?

-Gdyby ją kochał, to by ją wybrał – odparła Emily i widząc rosnący na mojej twarzy uśmiech, postanowiła go zgasić, dodając – To nie znaczy, że kocha ciebie. Jest po prostu wygodny i chce mieć kogoś, z kim może uprawiać seks.

-Weź, przestań.

-A ty dorośnij.

Nie lubiłam Emily w takich momentach. Czasami po prostu przesadzała i nie potrafiła poskromić swojej przemądrzałości. Oczywiście lubiłam ją bez względu na to, jaka była, ale chwilami miałam dość jej chamskich odzywek i bezpośredniości. Poza tym często traktowała mnie z góry, jakby również uważała, że jestem jeszcze dzieckiem, a przecież byłyśmy rówieśniczkami! Już szukałam pretekstu, aby się na nią pogniewać, ale wtedy przypomniałam sobie, że przecież właśnie starała mi się pomóc. Westchnęłam ze zrezygnowaniem i postanowiłam oddalić od siebie złość.

-Dzięki, Ems.

-Za co?

-No, za to wszystko – powiedziałam – Zawsze mi doradzisz i w ogóle...

Uśmiechnęła się i machnęła ręką.

-Ktoś musi mieć głowę na karku w naszym duecie.

Wróciłam do domu późno, ale mama nie miała żadnych obiekcji co do tego. Znowu dopadła ją migrena, więc przez ostatnie dwa dni skupiała się tylko i wyłącznie na sobie. Wmusiła w siebie kolację i zaszyła się w swoim pokoju, aby zażyć trochę snu. Musiałam pośpieszyć się z przygotowywaniem kanapek, bo nie chciałam zostać sam na sam z Panem Sklepikarzem, który raczył się aktualnie butelką swojego ulubionego wina i obserwował moje poczynania, siedząc przy stole. Obracał lampkę wokół jej własnej osi, w wyniku czego czerwona ciecz sięgała co chwilę brzegu naczynia.

Hey KidOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz