Hey Kid, do you want coffee, tea or me?

34.4K 2.7K 563
                                    



Styczeń, 2020

Szukałem właśnie swoich nowych skarpetek w szufladzie, która równie dobrze mogłaby pełnić funkcję śmietnika. Zacząłem się zastanawiać, jakim cudem udało mi się upchać tam tyle niepotrzebnych rzeczy. Miałem jakąś dziwną manię chowania papierków po cukierkach i batonach w miejscach zupełnie do tego nieprzeznaczonych. Nie wiem, z czego to wynikało, ale naprawdę nie potrafiłem jak normalny człowiek wyrzucić śmieci do kosza. Gdyby moja mama to zobaczyła, dostałaby pewnie zawału, ale Alyssie w ogóle to nie przeszkadzało.

-Aly, widziałaś moje... - zamilkłem w połowie wołania, przypominając sobie, że dziewczyna jest na mnie kompletnie obrażona.

Chciałem być z nią po prostu szczery i powiedziałem, że Ava jedzie do Richmond razem ze mną. Nie miałem zamiaru robić z tego tajemnicy, bo nie miałem ku temu powodów. Chodziło jedynie o pieprzony transport. Dlaczego miałem jej nie zaproponować podwózki, skoro wybierałem się tam w tym samym czasie? To zwykła uprzejmość i przyjacielska przysługa, która dla mojej dziewczyny była czymś niewiarygodnym i nienormalnym. Westchnąłem i zasunąłem szufladę trochę zbyt głośno, niż początkowo planowałem.

-Musisz tak hałasować? - spojrzała na mnie z wyrzutem, wchodząc do pokoju w swoich kusych, jeansowych spodenkach – Jesteś taki nieznośny, Lukey.

-Ja? - parsknąłem, odwracając się do niej frontem – To ty od rana stroisz fochy, chociaż powinnaś docenić to, że chciałem być wobec ciebie szczery.

-Och, doceniam – stwierdziła sarkastycznie – i pozwól w takim razie, że też będę z tobą szczera... Podczas gdy ty będziesz się bawić w rodzinnych stronach z tą małą suką, ja też nie będę tracić czasu.

-O czym ty, do cholery, mówisz? - czułem, jak na moje policzki wpływa gorąco.

-Wiesz, ilu facetów marzy tylko o tym, abym dała się zaprosić chociaż na jednego pieprzonego drinka? - zapytała – Ciągle spotykam się z różnymi propozycjami i niektóre z nich są naprawdę kuszące, więc może dzisiejszego wieczoru z którejś skorzystam!

-Cholera, Alyssa – warknąłem, tracąc cierpliwość – Nie rozumiem, za co ty chcesz się odgrywać... Przecież ja ją tylko odstawię do domu. Nie będziemy spędzać wspólnie czasu, mam zamiar poświęcić go matce i chłopakom!

Blondynka posłała mi pobłażliwy uśmiech. Nie wierzyła mi. To są chyba jakieś żarty, pomyślałem. Przez trzy lata nie dałem jej ani jednego powodu, by mi nie ufała. Nigdy jej nie okłamywałem, nie lekceważyłem, a ona tak po prostu grozi, że puści się z innym.

-Doskonale wiesz, że nie znoszę tej dziewuchy – powiedziała w końcu, po chwili nieprzyjemnej ciszy, jaka zapadła między nami – Od samego początku miałeś do niej słabość.

-Przerabialiśmy to w Richmond, Alyssa – przypomniałem jej – Była tylko zagubionym dzieciakiem, który potrzebował trochę uwagi.

-A teraz jest już dużą dziewczynką, która z pewnością wie, jak zadowolić faceta – syknęła i wbiła palec w moją klatkę piersiową oskarżycielskim gestem – Nie powiesz mi, że nie pomyślałeś o niej w ten sposób chociaż raz!

I tu mnie miała. Milczałem, nie wiedząc, co mógłbym odpowiedzieć i w jaki sposób się wybronić. Byłem tylko facetem i czasami wyobraźnia działała na większych obrotach niż rozum. Westchnąłem ze zrezygnowaniem i usiadłem przy biurku. W skroniach czułem pulsujący ból.

-Wiedziałam – krzyknęła – No, kurwa, wiedziałam!

-Naprawdę uważasz, że powinienem odpowiadać za swoje głupie skojarzenia? - zapytałem, pocierając wrażliwy punkt z boku głowy – Bardziej liczą się chyba czyny, a tutaj nie mam sobie nic do zarzucenia.

Hey KidOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz