Hey Kid, I'll be waiting for you.

35.6K 2.9K 1K
                                    

Wrzesień, 2014

Mama rozkwitła. Tak, to było odpowiednie słowo, które opisywało jej aktualny stan. Rzuciła palenie, normalnie gotowała obiady i przede wszystkim przestała milczeć jak grób. Szkoda tylko, że aby wyrwać się z poprzedniego stanu hibernacji, musiała nawiązać bliższą znajomość z Panem Sklepikarzem. Nie bardzo za nim przepadałam. Właściwie to unikałam go jak ognia, kiedy dwa lata temu zaczął prawić mi dziwne komplementy i wypytywać o różne sprawy, które w zasadzie nie powinny go obchodzić. Konsekwentnie omijałam więc jego sklep i wolałam chodzić do tego mniejszego, gdzie zawsze kupowałam pieczywo i coś na kanapki. Teraz to mama postanowiła robić zakupy, ale oczywiście u Pana Sklepikarza. Nie obchodziło mnie to za bardzo, dopóki nie zaczął on pojawiać się w naszym mieszkaniu. Zaczęłam poważnie zastanawiać się, czy to normalne, skoro tata jest nieobecny i szybko doszłam do wniosku, że tak być nie powinno. Nie mogłam jednak porozmawiać o tym z mamą, ponieważ bałam się, że znowu zamknie się w sobie i przestanie kontaktować ze światem. Tak bardzo tęskniłam za jej głosem, że zdecydowałam cieszyć się nim, dopóki tylko będę mogła. Prędzej czy później i tak wpadłaby w depresję - to przychodziło niespodziewanie, falami. Pan Sklepikarz, ku mojemu wielkiemu niezadowoleniu, potrafił ją rozśmieszyć jak nikt inny. Byłam zazdrosna, ale usilnie próbowałam zwalczyć to uczucie. Gdy przychodził – ja wychodziłam. Możliwe, że była to tylko wymówka dla mnie samej, aby z powrotem zacząć chodzić na boisko i oglądać mecze chłopaków. Wszystko wróciło do normy. Znów mogłam cieszyć się słowami „Cześć, dzieciaku!" i nie musiałam krępować się pozostałych kolegów Luke'a, którzy również zaczęli się ze mną witać i traktować jak dobrą znajomą. Miałam wrażenie, że Moja Miłość już nigdy więcej nie pozwoliłaby im naigrywać się z mojej osoby. Kochałam go i pragnęłam, aby on również mnie pokochał. Po którymś meczu podeszłam do niego, kiedy leżał zmęczony na zimnym betonie i oddychał głęboko, starając się uspokoić swój organizm po intensywnym wysiłku.

-Musimy porozmawiać, Luke – powiedziałam, siadając tuż obok niego tak, że nasze kolana stykały się ze sobą. Nie podniósł głowy i nadal miał zamknięte oczy, ale jego usta drgnęły w uśmiechu – Jestem w tobie zakochana – na te słowa spoważniał, podniósł się na łokciach i wbił we mnie swoje intensywne spojrzenie.

-Jestem dla ciebie za stary.

-Nic nie szkodzi – zapewniłam szybko – dowiedziałam się, że za kilka lat taka różnica wieku przestaje mieć znaczenie, tylko będziesz musiał na mnie trochę poczekać.

Westchnął z uśmiechem i położył się z powrotem.

-Ile masz lat?

-Trzynaście – odpowiedziałam zgodnie z prawdą – To poczekasz?

-Poczekam, dzieciaku. Poczekam.

Hey KidOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz