Dość długo czekałam na Haralda, wrócił późnym wieczorem do mieszkania, myśląc, że będę spać i uniknie mnie. Siedziałam przy stole i kiedy mnie zobaczył, to podskoczył z nerwów. Chciałam mu wybaczyć, ale to co potem od niego usłyszałam, nie mieściło mi się w głowie. Usiadł naprzeciwko mnie i przerażająco na mnie spoglądał.
- Masz mi coś do powiedzienia czy nadal będziemy tak siedzieć?
- Ale co ja mam Ci powiedzieć? Wszystko jest okej.
- Nie ośmieszaj się, przecież doskonale wiem, że ty i Nelly macie się ku sobie. Widziałam smsy i wasze pieprzone czułości.
- To była jednorazowa akcja! Brakowało mi Ciebie i czułości, a Nelly czuła to samo. - tłumaczył się.
- Jednorazowa akcja?! - krzyknęłam i wstałam. - Wy spodziewacie się dziecka! - krzyknęłam głośniej, modląc się w głowie, aby to nie była prawda.
- Skąd o tym wiesz? - zdziwił się.
- Czyli to jednak prawda. A ja głupia myślałam, że Ci wybaczę i będziemy wciąż razem.
- Ale przecież tak może być!- Ty sobie jaja robisz? Mam być z Tobą, gdzie na boku będziesz musiał opiekować się dzieckiem Nelly? Spakuję swoje rzeczy i nie chcę Cię znać. - odparłam, a on błagał mnie o litość, ale dla mnie było wszystko skończone.
Poszłam do "naszej" sypialni i zaczęłam pakować wszystkie swoje rzeczy, które u niego zostawiłam. On klęczał przed drzwiami i coś tam mówił, ale mało mnie to interesowało. Gdy miałam wychodzić z mieszkania, obróciłam się do niego i rzuciłam mu w twarz pierścionek zaręczynowy. - Może jej się poszczęści. - uśmiechnęłam się sarkastycznie. Wybiegł za mną, ale na szczęście mnie nie dogonił.
Pojechałam do siebie, wszystko sobie przeanalizować i po kilku godzinach stwierdziłam, że może uda mi się zbudować na nowo związek z Williamem.
OD SQUADGIRLS
Sana: Jutro lecę do Londynu, przeprowadzam się tam, bo znalazłam dobrą ofertę studiów medycznych.
Eva: Kurwa, nawet się nie pożegnamy? :(
Sana: Będzie jeszcze okazja, kocham was bardzo <3!
Chris: W końcu muszą nasze drogi kiedyś się rozdzielić :( Ja jestem już w Barcelonie, rodzice powiedzieli, że tu będzie nam najlepiej. Przepraszam, że mówię wam o tym teraz, ale to było nagła sytuacja.
Vilde: Będę za wami tęsknić :((((!!! Magnus zabiera mnie za tydzień do swojego rodzinnego miasta, ale w Norwegii, także nadal będę tu mieszkać. O studiach narazie nie myślę, po wakacjach idę do pracy.
Sana: Ale się porobiło... Jesteś Noora?
Noora: Tak, jestem... Przykro mi, że nawet się nie zobaczyliśmy. Ja zostaję w Oslo.
Eva: To całe szczęście!Następnego dnia wstałam bardzo wypoczęta i było mi lżej na sercu. Nie przeżywałam jakoś rozstania z Haraldem, bo uświadomiłam sobie, że nie mam po co za nim płakać, skoro jest dupkiem. Poszłam wziąć prysznic i mogłam szykować się, aby pojechać do Williama. Na zakończenie mojego makijażu pomalowałam usta swoją czerwoną szminką i byłam gotowa.
Zapukałam do drzwi Williama i czekałam dość długo, aż mi otworzy. Jeszcze spał, stwierdziłam, gdy zobaczyłam go z rozczochraną fryzurą i w samych slipkach.
- Cześć. - uśmiechnęłam się.
- Cześć Noora. - popatrzył ze zdziwieniem. - Wchodź.
- Wstałeś dopiero? Jest 13.04 śpiochu. - zaśmiałam się, ale on nie miał tak dobrego humoru jak ja.
- Ta, musiałem odespać to wszystko. Byłaś u Haralda? - zapytał, robiąc kawę.
- Owszem i skończyłam cały rodział poświecony dla niego. - wstałam i objęłam Williama.
- Co ty robisz? - odepchał mnie.
- Nie masz humoru czy co? Przyjechałam porozmawiać o nas.
- O nas? Przecież wszystko między nami skończone. - popatrzył mi się prosto w oczy.
- Myślałam, że po tych wszystkich przejściach i twoich staraniach, będziemy razem.
- Noora, usiądź... - skierował mnie na krzesło i klęknął przede mną, biorąc moje ręce. - Kochałem Cię bardzo mocno, ale coś we mnie pękło, gdy spotkałem Nelly. Wczoraj, jak mnie pocałowałaś, nic do Ciebie nie czułem i dzisiaj jest tak samo. Traktuję Cię jako swoją przyjaciółkę, która zna mnie doskonale. - wytłumaczył, a ja wyrwałam mu ręce.
- Jak możesz tak mówić?! - krzyknęłam. - Moje uczucia do Ciebie powróciły, a ty mnie tak traktujesz? PRZYJACIÓŁKA?
- Uspokój się Noora. Wiesz, że możesz zawsze na mnie liczyć.- Pierdol się. - wyszłam i trzasnęłam drzwiami.
Miałam tego wszystkiego serdecznie dość. Ponowne odrzucenie przez Williama doprowadzało mnie do szaleństwa. Nienawidziłam całego świata. Przyjechałam do mieszkania bardzo przybita i stwierdziłam, że czas na zmiany. W Oslo tyle przykrości mnie spotkało, że nie mogłam dalej tu mieszkać. Postanowiłam wrócić do Madrytu, do swoich rodziców i przynajmniej z nimi poprawić relację. Rzuciłam walizkę na łóżko i pakowałam byle jak wszystkie swoje ciuchy i kosmetyki. Kupiłam bilet na samolot i miałam wylecieć z Oslo o 17.20.

CZYTASZ
czerwona szminka
FanfictionPo powrocie Noory z Londynu, William nie spodziewał się, że jeszcze za nią zatęskni. Noora po kilku miesiącach zapomina o swoim nieudanym związku i układa sobie życie na nowo u boku przystojnego mężczyzny. William zaś postanawia zawalczyć jeszcze ra...