NOORA

357 19 3
                                    

Do Oslo wrócilismy bardzo przybici i smutni. Nie chcieliśmy opuszczać Paryża, ale pieniądze się skończyły. Pierścionek od Haralda był przecudowny, malutki biały diamencik pasujący do moich czerwonych paznokci. Gdy wróciliśmy do Norwegii, Chris zaczął się szykować do Londynu. Powiedział Evie, że jedzie dzień wcześniej, aby zorganizować mu wraz z chłopakami wieczór kawalerski. Nie mogłam uwierzyć, że tak marnuje sobie życie. Jak w naszym wieku można zakładać rodzinę? Sami jesteśmy jeszcze dzieciakami, no nie oszukujmy się, taka jest prawda.

Gdy Chris pojechał do Londynu, ja wybrałam się do Evy. Bała się być tej nocy sama, bo była burza i waliło piorunami. Zrobiłyśmy sobie babski wieczór, tylko ja i ona. Z naszej całej paczki, to z Evą miałam najlepszy kontakt. Wcześniej pojechałyśmy do sklepu i kupiłyśmy 2 butelki whisky, pizzę i maseczki.

Kiedy tak się relaksowałyśmy, telefon Evy zaczął wibrować, ale zignorowała to. Po którymś razie chwyciłam za jej telefon i zauważyłam, że dzwonił do niej Chris i wysłał smsa.
- To Chris. Może się coś dzieje. - podałam jej telefon.
- O kurwa! - krzyknęła.
- Co? - zapytałam z okrągłymi oczami.

- William i Cynthia biorą jutro ślub, a nawzajem się zdradzają. 
- Że co? To niepodobne do Williama.
- Jak niepodobne? Przecież Ciebie też zdradzał! - krzyknęła, a ja posmutniałam. - Przepraszam Noora, głupie to było.
- Nie no masz absolutną rację, ale wydawało mi się, że on ją kocha. Co prawda ta cała Cynthia to taka lalunia. Nic z tego nie rozumiem. Skąd Chris ma takie info.
- Czekaj, zapytam. - Sam mu to powiedział. - odparła po chwili.
- Ma się z nią ożenić, a na boku mają mieć kochanków? 
- Noora, musisz jutro ze mną pojechać do Londynu. Na jego ślub.
- Nie ma mowy, dobrze wiesz, że nie mam ochoty się z nim widzieć. To jego sprawa co robi.
- Noora! To twój były i wiem, że w głębi duszy jest dla Ciebie nadal ważny. - chwyciła mnie za rękę.
- Harald się nie zgodzi, nawet nie będę go pytać, bo się pokłócimy!
- OMG Noora, zgódź się.
- A co z moim ubraniem?
- Czyli się zgadzasz? - zapytała, a ja potwierdziłam głową. - Pamiętasz tą sukienkę, co byłaś w niej na kolacji u rodziców Haralda? Ubierz się tak samo.
- O której mamy w ogóle wylot? - spytałam rozkojarzona.
- O 12.00, także masz mało czasu, żeby porozmawiać z Haraldem.

- Ale ja muszę.

Po tej rozmowie, szybko dopiłyśmy whisky i położyłyśmy się spać, aby podróż była w miarę przyjemna. Następnego dnia wstałam o 9.13, zabrałam swoje rzeczy i pojechałam do Haralda. U niego wszyscy jeszcze spali, więc starałam się cicho wejść.
- Co Cię sprowadza do mnie o tej porze?  - zapytał zaspany.

- Lecę dzisiaj do Londynu z Evą. - powiedziałam stanowczo.

- Po co?
- Mój były się żeni, a ja muszę go powstrzymać, bo robi głupstwo. Ta cała Cynthia nie jest dla niego. Zdradzają się nawzajem. - odparłam.
- No dobrze, tylko nie rób nic głupiego.

- Serio mówisz?
- Tak, przecież nie mogę Ci tego zabronić. - uśmiechnął się i mnie pocałował. 

Pojechałam jeszcze do swojego mieszkania, zabrać ubrania, pieniądze i kosmetyki. Z powrotem wróciłam do Evy, ale u niej było zamieszanie. Obudziła się za późno i zaczęła się śpieszyć. Ogarnęłam ją trochę i powiedziałam, że w pośpiechu nic nie zrobi. Zaczęłyśmy robić makijaż, ubrałyśmy się na ceremonię i byłyśmy gotowe lecieć do Londynu.

czerwona szminkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz