WILLIAM

346 19 3
                                    

3 dni przed ślubem Cynthia zaczęła się mną interesować. Zapytała się mnie czy jestem gotowy ją poślubić, oczywiście, że nie, ale odpowiedziałem, że tak. Na prawdę nie wiem, dlaczego się zgodziłem na ten ślub. Nelly nie odbierała ode mnie telefonów, wyprowadziła się z hostelu. Pojechałem do jej matki, drzwi otworzyła mi opiekunka.
- Dzień dobry. Pan do kogo?
- Do Nelly.
- Nie ma jej, wyjechała na kilka dni.

- WPUŚĆ GO! - krzyknęła z pokoju matka Nelly.
- Witam, wie pani, gdzie mogę ją znaleźć? 
- Nie powinnam w ogóle z Tobą rozmawiać. Namieszałeś jej w głowie, a pojutrze bierzesz ślub! Myślisz, że ja nie wiem?! - krzyknęła.
- Ale ja kocham Nelly!
- Chłopcze, chyba za poźno na takie decyzje. Wyjdź z mojego mieszkania i nigdy się tu nie pokazuj!

Wyszedłem zdenerwowany i pojechałem się upić. Do domu wróciłem nad ranem, ale od razu poszedłem spać. Cynthia coś tam jęczała, ale nie miałem zamiaru jej słuchać. Kiedy się obudziłem była 16.00, a moja przyszła żona stała w drzwiach i nie była w humorze.
- Zachlewasz się do białego rana i masz czelność jeszcze przychodzić tu spać?! - krzyknęła.
- Cynthia, nie krzycz, błagam Cię, głowa mi pęka!
- Będę się darła ile wlezie. Jutro bierzemy ślub, jakbyś nie wiedział. Robię dzisiaj wieczór panieński, więc musisz sobie gdzieś pojechać na całą noc. Przyprowadzam tu moje przyjaciółki. Będą o 18.00, rusz dupę!

Boże, ta kobieta mnie doprowadzała do szału, czasem miałem wrażenie, że owinęła sobie mnie wokół palca. Wstałem, napiłem się coli, zjadłem obiad przygotowany przez Cynthię i opuściłem dom. Nagle na ekranie komórki pokazał sie numer Chrisa. 
- Tak? - zapytałem skacowany.
- Jesteś w domu?
- W sumie to jestem przed domem. Cynthia mnie wyrzuciła z mieszkania, bo organizuje wieczór panieński.
- My z chłopakami będziemy za 10 minut, więc nie ruszaj się z miejca. 

Przecież ślub dopiero kolejnego dnia, a oni bez zapowiedzi pojawiają się dzień przed. Miałem takiego kaca, że nie potrafiłem normalnie myśleć. Zacząłem szukać po kieszeniach kluczy do auta, żeby się w nim schować, ale musiałem wrócić do mieszkania, bo ich zapomniałem. Gdy wszedłem do mieszkania, suknia Cynthii leżała na kanapie. Drzwi od naszej sypialni były uchylone. Była ubrana w biały seksowny strój, cały w koronkę, rozmawiała z kimś przez telefon.
- Tak, dzisiaj mam ten wieczór panieński i jestem ubrana w twoje ulubione wdzianko. - zaśmiała się. - Oczywiście, że będę twoją kochanką. Czekaj bo chyba ktoś wszedł do mieszkania. - rozłączyła się. - William?! Nie możesz mnie tak straszyć.
- Po co się w to ubrałaś? - zapytałem głośno.
- Chciałam Ci zrobić niespodziankę, jutro po ślubie, ale musiałeś tu przyjść. - przewróciła oczami.
- Przyszedłem tylko po klucze, Chris z chłopakami przyjechał. Lecę, pa! 

Chris i chłopaki byli ubrani w garniaki, na początku nie ogarnąłem o co może chodzić, ale po dłuższej chwili się skapnąłem.
- Przyjechaliśmy zrobić Ci wieczór kawalerski. - krzyknął Henrik.
- Wszystko mamy wykupione, cały klub dla nas! - powiedział Chris.
- No to jedziemy! - powiedziałem z uśmiechem na twarzy.

Wieczorem, gdy byliśmy już wstawieni, Chris zamówił tancerki. Mało mnie interesowały, ale chłopaki mieli mokro w spodniach na sam widok.
- Słuchaj stary, oświadczyłem się Evie. - powiedział Chris.
- O kurwa! Gratuluję stary. A co u Noory?
- Wiesz, spoko, Harald też jej się oświadczył, ale nie do końca się zgodziła. 

- Jak to nie do końca? - zapytałem.

- Nie chce się teraz chajtać, tylko kiedyindziej, teraz tylko nosi ten pierścionek.
- Ja Ci powiem, że ja nie wiem po co ten ślub. Cynthia mnie zdradza, a ja ją.
- William? Dobrze się czujesz?
- Wspaniale, jutro żenię się z kobietą, która mnie zdradza. OTWARTY ZWIĄZEK! Idziemy się bawić.

- Czekaj, tylko napiszę do kogoś smsa.

Takiego wieczoru, jak tamten nikt nie miał. Chłopaki na prawdę się postarali, abym zapamiętał tą noc do końca życia. Pod koniec urwał mi się film, także nic nie pamiętam.
Gdyby nie Chris nie obudziłbym się na własny ślub.

czerwona szminkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz