NOORA

325 17 3
                                    

Wróciłam do mieszkania zdruzgotana i przybita. Moje myśli były różne, ale w tamtym momencie myślałam tylko o śmierci. Bo jakbym była chora to i tak bym umarła. Stanęłam naprzeciwko lustra i zdjęłam z siebie wszystkie ubrania. Patrzyłam na moje ciało i chciało mi się wymiotować. Położyłam się na łóżku, ale cała drżałam. Pojechałam do sklepu po alkohol i wróciłam się upić. Całe szczęście nikogo nie było w domu, bo Linn nocowała u swojego chłopaka, a Eskild pojechał na kolejną imprezę. Nie miałabym ochoty wysłuchiwać "a co Ci się stało" i takie tam pierdoły. Usiadłam na kanapie i piłam kolejne litry alkoholu, aż usnęłam. 

Usłyszałam telefon z mojego pokoju. Szyja i kręgosłup mnie bolał, ponieważ zasnęłam w niefortunnej pozycji. Wyprosotwałam kości i powolnym krokiem poszłam do pokoju. Dzwonił Harald i to nie pierwszy raz, próbował dodzwonić się do mnie siódmy raz. Rzuciłam telefon o ścianę i poszłam wziąć zimny prysznic, aby ochłonąć.

Zjadłam płatki i zaczęłam płakać jak małe dziecko. Harald nagrał mi się na pocztę, niechętnie odsłuchałam jego wiadomość. - Cześć, kochanie. Nie wiem co się z tobą dzieje, ale nie oddzywasz się, a ja bardzo się martwię. Miałaś wczoraj do mnie przyjść na noc, przygotowałem kolację, ale od wczoraj nie odbierasz. Jak odsłuchasz tą wiadomość, oddzwoń. Kocham Cię.

Szybko ubrałam się w byle jakie ciuchy i pilnie zadzwoniłam do Williama. Poprosiłam go o natychmiastowe spotkanie, a on się zgodził. Pojechaliśmy nad jezioro, wiedział już, że jest coś nie tak. Po chwili powiedziałam mu o wszystkim, o tym, że możemy być nosicielami HIV. "Musisz powiedzieć o tym Haraldowi", to cały czas chodziło po mojej głowie. Odwiózł mnie do Haralda, przed jego drzwiami czułam pustkę. Gdy otworzył mi drzwi, ja upadłam na wycieraczkę.

Ocknęłam się podobno po godzinie czasu, zemdlałam, to pewnie z tych negatywnych emocji. Podał mi leki i szklankę wody, usiadł obok, głaszcząc mnie po włosach, lecz nie mogłam tego znieść.

- Przestań! - krzyknęłam.
- Noora, co się dzieje?
- Prawdopodobnie jestem zarażona HIV. - łzy leciały mi po policzku, za każdym razem, gdy to mówiłam.
- Czekaj, że co? - wstał z kanapy.
- Była laska Chrisa powiedziała mu, że jest nosicielką i on zapewne też. Przespałam się z nim, więc też jestem zarażona. 
- O nie, tylko nie to. Kurwa, tylko nie to! - krzyknął i zaczął chodzić nerwowo po mieszkaniu.
- Nie krzycz, proszę, głowa mi pęka od tego wszystkiego.
- Jak mam do jasnej cholery nie krzyczeć!? Ty siebie słyszysz?! Ja mam zapewnioną karierę jako lekarz i mam nosić jebany HIV!? 
- Musimy zrobić badania i to jak najszybciej.
- No co ty mi nie powiesz? - trzasnął ręką o stół. - Wyjdź. - powiedział.

- Co? Chyba nie mówisz serio. - odparłam, patrząc się w jego oczy.
- Wyjdź! - krzyknął i mocno złapał mnie za rękę, a potem wyprowadził z mieszkania.

Czułam się tak bardzo upokorzona, nie wiedziałam do kogo mam pójść. William tego dnia miał przeprowadzić z Nelly rozmowę, więc nie chciałam do nich iść. Harald wyrzucił mnie z mieszkania, a Eva wyjechała na kilka dni do matki. Został jedynie Chris. Przed blokiem Haralda, zadzwoniłam do Chrisa, czy mogę do niego wpaść.

Po 10 minutach siedziałam na krześle w jadalni Chrisa. Usiadł naprzeciwko mnie i złapał mnie za rękę. 
- Cokolwiek będzie, musimy z tym żyć.
- Chris, ja nie pamiętam nic z tamtego wieczora. Nie wiem czy robiliśmy to przez gumę czy bez niej. Jeśli bez niej, to na pewno jestem zarażona.
- Jedźmy jeszcze dzisiaj zrobić badania.
- A Eva? - zapytałam.

- Kochaliśmy się bez prezerwatyw, ona bierze tabletki, więc jeśli ja jestem chory, to ona też.
- No dobrze. - wziął mnie pod pachę i poszliśmy do auta.

Przez kolejne 3 dni, ani Harald, ani Eva nie odezwali się do mnie. Nie wiedziałam czemu Harald tak zareagował, powinien mnie wspierać. Przez te kilka dni spotykałam się z Chrisem, aby nie być z tym sama. Linn i Eskilda praktycznie nie widywałam w mieszkaniu. William i Nelly też się nie oddzywali. Spałam w łóżku Chrisa, a on obok mnie na materacu. Przez te 3 dni rozmawialiśmy każdej nocy, jak nasze życie będzie wyglądało i czy podejmiemy się leczenia. Na samą myśl, mój brzuch się kurczył i robiło mi się momentalnie gorąco.

Gdy wyniki były do odebrania, pojechaliśmy po nie i wróciliśmy do mojego mieszkania. Usiedliśmy naprzeciw siebie i powoli wyciągaliśmy kartki z koperty. Przełknęłam ślinę, wzięłam głęboki oddech i zaczęłam czytać. 

wynik ujemny nie wykryto HIV


- Nie jestem zarażona. - powiedziałam z ulgą. - A co u Ciebie? - zapytałam, ale widziałam, po jego minie.
- Tamtej nocy, kochaliśmy się z prezerwatywą, teraz pamiętam. Jestem chory, Eva też.
- Chris, jeśli Eva Cię kocha, zostanie z Tobą. Ona musi to przetrawić. - złapałam go za rękę.
- Nie Noora, tak nie będzie. Nie zostanę z nią, bo nie będzie czuć się ze mną swobodnie. Za każdym razem, gdy będziemy się kochać, ona po prostu będzie o tym myślała. 
- Nie mów tak, Chris proszę Cię. - przytuliłam go mocno, a on odwzajemnił. 
- Muszę z tym zostać sam, dziękuję, że byłaś ze mną przy tym i przepraszam za wszystko.

Z jednej strony czułam się szczęśliwa, ale z drugiej było mi strasznie żal z powodu Chrisa. Planowali z Evą wspólną przyszłość, a teraz wszystko zostanie skreślone. Gdy brałam prysznic, usłyszałam dzwonek do drzwi. Zawinęłam się w ręcznik i zobaczyłam Haralda z wynikami badań.
- Los się do mnie uśmiechnął. Nie jestem zakażony.

- Jakoś nie mam ochoty z Tobą rozmawiać. Wyjdź, proszę. - odparłam z dumą.

- Chodzi Ci o tamtą sytuację? Wiem, przepraszam, poniosło mnie. - dotknął mojego policzka.
- Zostaw mnie i proszę Cię o opuszczenie mojego mieszkania! - podniosłam ton głosu.

Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie.


*https://www.youtube.com/channel/UCc8GT5UcT39JRKV7Z2fmePw wpadajcie, będzie mi bardzo miło, jeśli coś po sobie zostawicie!*

czerwona szminkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz