Rozdział 7- Sorry nie mam czasu...

1.1K 46 7
                                    

Obudziłam się smutna, myślałam nad wczorajszym dniem. O tym pocałunku, o draco, o tej dziewczynie (duchu). Nie wyspałam się myślałam w nocy tak długo, aż nie zmróżyłam oka. Dziewczyny spały poszłam się ubrać, gdy się już ubrałam zrobiłam nie ładnego koka poczuchranego na wszystkie strony. Nie stać mnie było na ładniejszego nie miałam siły. Zobaczyłam wory pod oczami przemyłam zną wodą by zamaskować chodź trochę pomalowałam tylko usta pomadką truskawkową i poszłam do pokoju na mój widok dziewczyny się przestraszyły.
-Hej Sus Co ci się Stało?! Jesteś taka inna taka blada. - Powiedziała Emma.
-Nie interesuj się pilnuj siebie - warknełam.
-O co ci chodzi? - zapytała z irytacją.
-O gówno, zamknij się bo nie mogę słuchać tej twojej niewyparzonej gemby- warknełam.
Dziewczyny skrzywiły się nie wiedziały o co chodzi, ale Emma doskonale wiedziała tylko zgrywała głupią.
-Nie chcem zaczynać kłótni więc nie będę się odzywała - powiedziała.
-Jejku Sus nie poznaje cie - powiedziała w końcu Kate.
-Poznacie mnie jeszcze bardziej jak się zaraz nie zamkniecie. - powiedziałam obużona, już żadna dziewczyna się nie odezwała założyłam szatę i poszłam do WS na śniadanie, dyrektor jak zwykle gadał coś po swojemu ja usypiałam co niektórych uczniów niezapokoiło, ktoś usiadł koło mnie, ale ja miałam zamknięte oczy.
-Hej Sus dobrze się czujesz? - zapytał. ten co najbardziej nie chciałam widzieć ani słyszeć...
-Bardzo dobrze, wyśmienicie idź juz do swoich kolegów bo się niecierpliwią - otwożyłam oczy i spójrzałam się w jego tęczówki.
-Ale my tu jesteśmy- powiedział jak się nie mylę Colin.
-To teraz was opuszczam dowidzenia- miałam wyjść ale ktoś mnie zatrzymał tym kimś był Cedrik.
-Jak chcesz to zostań z nami- powiedział brunet.
-Nie mam zamiaru siadać tam gdzie barany siedzą, a tym bardziej gdzie ty a teraz dowidzenia- powiedziałam i poszłam na koniec stołu. Zjadłam jednego naleśnika czułam kogoś wzrok na mnie nie chciałam się oglądać gdy skączyłam, poszłam do dorminatorium wzięłam torebkę na ramię i spakowałam tam potrzebne żeczy. Poszłam na pierwszą lekcję okazało się, że mam Transmutację z Slytherinem weszłam do klasy usiadłam na ostatniej ławce przy oknie i wyjęłam książkę.
-Mogę się dosiąść? - zapytał ciepłym tonem głosu.
-Tak siadaj jasne. - Powiedziałam bez namysłu nie spoglądałam kto usiadł koło mnie nie obchodziło mnie to zabardzo, wszystkie lekcje minęły bardzo ciężko na szczęście żaden nauczyciel nic nie mówił, chociaż ominęła kazań poszłam do biblioteki wypożyczyłam księgę zaklęć i poszłam na dwór, usiadłam pod drzewem wciągnęłam różdzkę i próbowałam zaklęć nie wychodziło mi to zabardzo. Zauważyłam Colina Cedrika i tych innych "przydupasów" widać było, że się śmieli z jakiegoś żartu albo z ucznia, ale wątpię w tą teorię włożyłam księgę do torby i zaczęłam iść do zamku nie zważając na nikogo.
-Ej gdzie uciekasz? - zapytał jeden z "przydupasów".
-Jak najdalej od was- warknełam.
-Ostra jesteś Lubie takie.
-A ja nie lubię takich jak ty -szłam dalej ktoś mnie zatrzymał odkręciłam się był to Cedrik.
-Co chcesz - powiedziałam oschle.
-Spotkamy się dziś?.
-Umówiłam się z dziewczynami
-A wieczorem? - zapytał.
-Bende zajęta - odpowiedziałam.
-No to jutro- nie dawał za wygraną.
-Sorry nie mam czasu - wyrwała się z uścisku i poszłam do WS usiadłam tam gdzie dziś rano, było mało uczniów więc zaczęłam jeść bo nie chciałam żeby zwrócili na mnie uwagę, albo się do mnie przyczepił po 15 minutach zjadłam posiłek i poszłam do pokoju. Dziewczyny się na mnie dziwnie patrzyły ale zignorował to odłożyłam szatę i poszłam spać. szybko usnełam byłam padnięta cud, że nie usnełam na jakiejś lekcji...
                    4 godziny temu
Obudziłam się wypoczęta sen dobrze mi zrobił, rozczesałam włosy i zostawiłam w zupełnym nie ładzie. Była godzina 18:25 nie byłam głodna więc nie poszłam na kolację. przypomniało mi się, że jakieś były zadane lekcje jednak nic nie miałam. W pokoju były Rose i Katniss Emily pewnie z "swoim chłopakiem" jest.
-Dziewczyny na początek chciałam was bardzo mocno przeprosić, za moje zachowanie dzisiaj rano... - zaczęłam.
-Wiemy byłaś nie w humorze  wybaczamy ci tylko, że bardziej nakrzyczałaś na Emme i to chyba ją powinnaś przeprosić... - powiedziała Emy.
-O napewno jej nie przeprosze jest wredna, zrozumiała do tego odbiła mi chł...-nie dokończyłam bo ugryzłam się w język (dziewczyno co ty gadasz?! On nie jest twoim chłopakiem! Koniec kropka😂)
-Odbiła ci chłopaka?! - zapytała Rose.
-Nie nie coś ci się przesłyszało- rzekłam a Rose przewróciła oczami.
-A właśnie macie notatki z dzisiejszych lekcji? - zapytałam.
-Tak prosze- Rose dała mi notatki po czym podziękowałam i poszłam do pokoju wspólnego, usiadłam na sofie i zaczęłam przepisywać na mój pech przyszli ci których nie chciałam wogule widzieć.
-No i jest nasza słynna porywaczka serc- powiedział jeden z niskich "przydupasów"
-Wiecie jesteście takimi samymi Baranami jak opisywała moja siostra
-Fajnie wiedzieć - zaśmiał się Cedrik.
-Co piękności przepisujesz? - zapytał Colin.
-Nic Ci do tego - powiedziałam obdarówując go groźnym spojrzeniem.
-Czasami myślę, że świetnie nadajesz się do Slytherin jesteś taka wredna- powiedział Ced.
-A ja myślę że wy - pokazałam na Cedrika Colina i innych - powinniście iść do takiego domu gdzie będzie więcej cymbałów.
-Dobra idziemy na błonie? - zapytał Colin.
-Zaraz do was przyjdę tylko muszę coś zrobić Colin dziwnie spojżał na Cedrika a ja znowu zaczęłam przepisywać. Tamci poszli a on usiadł koło mnie nie czułam się zbyt dobrze nikogo nie było, nic przez chwilę się nie odzywaliśmy ja mogłam się skoncentrować jednak ta cisza długo nie potrwała.
-Proszę przyjdź na błonie jutro o 17 - wyszeptał do ucha po czym ogarną mnie przyjemny dreszcz.
-Po co chcesz się ze mną spotkać? - zapytałam odrywając się od pisania.
-Chcem spędzić z tobą czas - odpowiedział.
-Hmmm a nie możesz z swoimi kolegami pobyć tylko ze mną?
-Ojj nie moge z przyjaciółką pobyć?
-A dasz mi spokój jeśli powiem, że przyjdę za spotkanie? -zapytałam. trochę się irytując i patrząc sobie w oczy miał takie ładne (dziewczyno ogarnij się!!!)
-Dam- uśmiechnął się od ucha do ucha.
-To teraz już pójdę - wstał i spojżał na mnie ostatni raz i poszedł zostawiając mnie samą. Po skączonym przepisywaniu poszłam do pokoju. Rose czytała książkę a Kat głaskała mojego kotka.
-Dziękuje - podeszłam do Rose i oddałam notatki dziewczyna się serdecznie uśmiechnęła, usiadłam na łóżku po czym poszłam się umyć. Nie widziałam Emmy co mnie niezapokoiło, pogodałam trochę z dziewczynami a potem poszłam spać...
No hej wracam z rozdziałem wiem nie jest fajny, ale obiecuję, że następny będzie lepszy Dozobaczenia 💞
                                QueenRawenclaw

I nic nas nie rozłączy... //Cedrik Diggory Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz