Po wszystkich lekcjach poszłam do pokoju tam zostawiłam torbę i poszłam do Wielkiej sali. Na obiad nie byłam głodna byłam ciekawa co robi Golden trio. Wiec postanowiłam się dosiąść do nich dziewczyny mi nie robiły (chyba) wyrzutów sumienia, usiadłam koło Harrego.
-Hejka co tam u was? - zaczęłam rozmowę.
-Bardzo dobrze a jak tam minęły ci wakacje? - zapytał się Harry
-Tez bardzo dobrze gdy wy byliście było super, musimy to powtórzyć - powiedziałam patrząc się na hemionę która coś czytała.
-Hermiona! - odezwał się Ron.
-T.. Tak? - odezwała się od książki.
-Nic nie zjesz? - zapytał Ron.
-Nie nie jestem głodna szykuję się do klasówki z Zielarstwa - Odpowiedziała czytając fragmęt książki.
-TO JUŻ JUTRO? - krzyknął Harry.
-Tak Harry jeśli byś posłuchał to byś wiedział o co chodzi.
-A jak wam minęły wakacje? - zapytałam zmieniając szybko temat.
-Jak to u nas - powiedział Ron.
-Porozmawialiśmy jeszczę trochę, ale nie długo bo Harry poszedł z Ronem trochę się pouczyć, a Hermiona do biblioteki. Postanowiłam wsiąść książki i pergamin poszłam do biblioteki gdzie dosiadłam się do Hermiony. Zaczęłam odrabiać lekcje
miałam mnóstwo nauki chciałam szybko skączyć bo chciałam pójść na dziedziniec dziś tak mnie zasypali nauką Esej z Eliksirów na dwie strony Pytania z OPCM, pouczyć się gatunków zwierząt z ONMS i inne. Hermiona jak to Hermiona zawsze lubi czytać, zaczęła jakąś mugolską książkę tez czasami Lubie poczytać ale, nie aż tyle co ona. Odrobiłam esej nawet szybko mi poszło. Hermiona zdziwiła się ze napisałem esej tak szybko, ale cóż poduczyłam się i zrobiłam jeszcze inne prace.
-Tak szybko? - zdziwiła się Hermiona.
-Tak już skączyłam jeśli chcesz możesz sprawdzić esej czy dobrze zrobiłam- odpowiedziałam zgodnie z prawdą
-OK - powiedziała krótko.
-A która to godzina? - zapytałam ciekawa.
-Siedemnasta czterdzieści dwa- odpowiedziała.
-CO?!???! - wybiegłam z biblioteki zbierając pośpiesznie wszystkie książki, pobiegłam do pokoju zostawiając wszystko i przebierając się w ciemne rurki, i biały crop top do tego całe białe adidasy. Wyszłam na dziedziniec i zobaczyłam stał już tam pewnie byłam spuzniona no cóż bywa. Odwrócił się do mnie momentalnie na jego ustach zagościł uśmiech.
-Ślicznie wyglądasz proszę to dla ciebie - dał mi czerwoną różę.
-Dziękuje- wzięłam ją przepięknie pachniała.
Na dziedzińcu były dwie dziewczyny które co chwilę się na nas patrzyły. Wiem co by powiedziały "Slieprzaj od niego on jest mój" albo "już nie żyjesz szmato" wiem w końcu zadaję się z "jednym z najprzystojniejszych chłopaków w hogwarcie", ale mnie to nie obchodzi zbyt czy jest popularny czy nie.
-Nie wiem jak to zacząć- powiedział trochę zmieszany.
-Mów... - ciągnęłam dalej.
-Bochciałemsięzapytaćczyniechciałabyśzostaćmojądziewczyną? - powiedział na jednym wdechu.
-Co? - niezrozumiałam.
-Co tu państwo robią? - zapytała Profesor Mcmagonagal która wzięła się z nikąd.
-My... Tylko... - Jąkałam się.
-Już zamykać - pośpieszyła nas Profesor.
Posłusznie wykonaliśmy polecenie zobaczyliśmy, że te dziewczyny miały przechlapane, my nie mieliśmy bo jesteśmy prefektami i dlatego pewnie ominą nas szlaban w końcu jest pora kolacji. Weszliśmy do wielkiej sali i prawie wszystkie oczy zwróciły się w naszą stronę, poszłam do dziewczyn i pożegnałam się z brunetem i usiadłam...
Jutro postaram się trochę ciekawiej napisać Dobranoc.
QueenRawenclaw
CZYTASZ
I nic nas nie rozłączy... //Cedrik Diggory
FanfictionNie będę opisywać tej historii (tak jestem hamką) sama możesz zobaczyć co to jest xD😍😍😘😍 #807 w Fanfiction - 08.11.2017r❤ #476 w Fanfiction - 11.11.2017r💟