Rozdział 60- Porzegnianie

742 28 8
                                    

Zaczęła grać muzyka, ludzie klaskali i wiwatowali, ja płakałam nad martwym ciałem Cedrika mojego ukochanego.
-ON POWRUCIŁ!!!- krzyknął Harry, na trybunach zrobiło się tak cicho, że słychać tylko było mu płacz.
-CEDRIK DIGGORY NIE ŻYJE!
-Susanno chodź ze mną- powiedziała Opiekunka Gryfindoru.
-NIE!! - Wrzasnełam moje łzy leciały na martwego chłopaka.
-Harry chodź ze mną chcę ci pogratulować osobiscie- Prof Moody wziął Pottera gdzieś a mnie siłą zaciągneła Prof do Gabinetu. Zauważyłam, że ojciec Ceda płacze nad jego ciałem. Widok był strasznie przykry, gdy ojciec opłakiwał własne dziecko...
***********Kilka tygodni pużniej ***********
Dziś odbywa się uroczystość pożegnania mojego ukochanego Cedrika Diggoriego. Nie mogę się pogodzić że nigdy już go nie zobaczę, nie usłyszę jego głosu, nie poczuje jego pocałunków. Nie zobaczę go NIGDY!
-Cedrik był człowiekiem, który miał w sobie wiele cech wyróżniających dom Hufflepufu- ciągnął Dambledore.
-Był dobrym wiernym przyjacielem, był pracowitym uczniem i zawsze cenił sobie czystą grę. Jego śmierć dotknęła nas wszystkich. Bez względu czy byliście z nim blisko czy nie. Myślę że, macie prawo wiedzieć jak do tego doszło-. Harry podniósł głowę i spojżał na Dumbledora szeroko otwartymi oczami.
-Cedrik Diggory został zamordowany przez Lorda Voldemorta. - po sali przeszły szepty, wszyscy patrzyliśmy na niego z niedowierzaniem. Sala była udekorowana na czarno, na murkach były zdjęcia Cedrika jak się uśmiechał było to takie smutne. Nawet slizgoni nie dawali głupich komentarzy. Cała szkoła była pogrążona w żałobie. Jeśli chodzi o mnie jestem załamana, nie biorę żadnych leków, ani nie jem chcę być przy nim przy moim ukochanym...
😢😢😢😢😢😢😢😢😢😢
                                          QueenRawenclaw

I nic nas nie rozłączy... //Cedrik Diggory Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz