Rozdział 13.

818 29 3
                                    

HARRY

– Dobra to po obiedzie idziemy zwiedzać Malage, a potem możemy zrobić jakiś grill na plaży. – oznajmił Zayn, który chyba wcielił się w rolę lidera. – Możecie wziąć jakieś stroje kąpielowe, żeby się wykąpać w morzu, jak chcecie. – mówiąc to spojrzał się na Peggy poruszając zabawnie brwiami. Ona jedynie zachichotała.

– Nie lubię zwiedzać, chyba zostanę w pokoju. Pójdę spać, czy coś. – odparł Liam przecierając twarz.

Stella siedząc naprzeciwko mnie, a obok niego od razu zaświeciły się oczy.

– Ja też. Źle się czuje, więc wole zostać w hotelu. – mruknęła.

Coś czuje, że będziemy mieć kolejny związek.

Ja pierdole.

Nie wiem, jak można być w związku z jedną osobą. Ja bym nie wytrzymał już kilka dni.

– No dobra, jak chcecie. – powiedział mulat, zabierając się za swoje jedzenie, równocześnie rozmawiając ze swoją dziewczyną.

Ja również wziąłem się za jedzenie, którym było Paello z owocami morza. Nawet dobre, ale moim zdaniem nie powalało. Wziąłem to jedynie dlatego, bo zamówiła to Minnie i nic lepszego nie było.

– Co się tak krzywisz? – zapytała mnie Minnie, siedząc obok. Trochę się przestraszyłem, bo było cicho, a ta coś do mnie mówi.

– Nie smakuje mi to za bardzo. – powiedziałem, popijając sokiem.

– Było wziąć z kurczakiem. – rzuciła, na co się na nią spojrzałem.

– To było można?

Kiwnęła głową.

– To po co ja z owocami morza brałem?

– Bo ja je zamówiłam.

– Nigdy więcej krewetek. Są ohydne. A ta ośmiornica przyprawa mnie o dreszcze.

– Cienias. – pokazała mi język.

– Dobra to idziemy w miasto laseczki i dupeczki! – klasnął w ręce Louis, wstając od stołu.

Liam razem ze Stellą skierowali się do swojego pokoju, a reszta do wyjścia z hotelu.

Poszliśmy zobaczyć najpierw plaże, jednak stamtąd od razu odeszliśmy widząc, jak dużo jest ludzi. Jutro chyba będziemy musieli tutaj przyjść o ósmej rano, by znaleźć miejsca.

Zakochana para, czyli Peggy i Zayn gdzieś zniknęli, gdy tylko odeszliśmy od plaży, więc pewnie chcą mieć chwile dla siebie, a Lou z Emmą oraz Niall i Julie radośnie o czymś rozmawiają przed nami, więc Minnie chcąc, czy nie chcąc musi ze mnie wytrzymać.

Zobaczyłem, jak dziewczyna uśmiecha się figlarnie do umięśnionego faceta z odsłoniętą klatą, który nie jest jej dłużny.

Postanowiłem ją trochę wkurzyć i patrząc ostro na kolesia, złapałem ją tali, po czym przeniosłem swoją rękę na pupę, przez co facet od razu odwrócił wzrok.

– Ty dupku! – krzyknęła, odsuwając mnie ode mnie. – Jesteś popieprzony!

– Ja? Chyba ty.

– Miałam taki towar przed sobą, a ty zrobiłeś coś takiego, ugh.

– Towar to masz tu. – powiedziałem, pokazując na siebie. – A tu jeszcze większy i zawsze gotowy. – tym razem pokazałem na moje krocze, na co dziewczyna przewróciła oczami.

– Rodzice to chyba cię po ciemku robili. – stwierdziła.

– A skąd wiesz?

– Bo to widać. – wzruszyła ramionami, jakby to było oczywiste.

– A niby po czym?

– Od razu jak się na ciebie spojrzy to to widać.

– Dzięki.

– Proszę.

***

Dzień dobry, moje laseczki, dupeczki! Albo może już nie taki dzień dobry, ale nieważne xD

Chciałabym wam powiedzieć, że mam dzisiaj jakiś wesoły dzień od bardzo dawna i nie wiem, czy to dobrze, czy źle, ale walić.

Myłam wczoraj lustro od szafy i okno w moim pokoju, bo mam swoje 18-stke w tą sobotę, lecz bardzo się mocno przy tym wkurzyłam. Ale umyć mi się udało!

W ogóle jak wam się rozdział podoba? Bo dla mnie jest spoko ;) chociaż nie macie tutaj napalonego Stylesa ;D

Coś chciałam jeszcze napisać, ale zapomniałam. Może mi się później przypomni!

Miłego dnia!

All of love xx

(Not) summer love || h.s ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz