Rozdział 38.

741 32 1
                                        

HARRY

- Jesteś na mnie zła? - zapytałem Minnie, kiedy byliśmy już w połowie drogi a dziewczyna od godziny się prawie nie odzywała, prócz krótkich zdań, gdzie się obecnie znajdujemy.

- Nie, dlaczego niby miałam bym być? - spojrzała na mnie, gdyż przedtem patrzyła się z tyłu czy ktoś z naszej paczki za nami jedzie, ponieważ my prowadziliśmy pierwsi.

- Nie wiem, taka smutna siedzisz i nic nie mówisz. - wzruszyłem ramionami, stając na czerwonych światłach, wiec to był idealny moment, żebym na nią spojrzał.

- Zdaje ci się. - mruknęła, już się nie patrząc na mnie.

- Przecież widzę, że jest coś nie tak. - ruszyłem, gdy zielone światło się zapaliło.

- Ugh, nie irytuj mnie dzisiaj bardziej.

- Czyli jednak jesteś na mnie zła?

- Harold, bo cię trzepnę!

- Okej, już jestem cicho. - zaśmiałem się cicho, po czym położyłem rękę na jej udzie i o dziwo nie uderzyła mnie w nią, a nawet jeszcze położyła swoją na moją. Ukradkiem spoglądnąłem na nią, ale nie patrzyła się na mnie a na widoki za szybą.

***

MINNIE

- Mam cię ochotę zerżnąć tu i teraz, wiesz?

Od razu jak ty wyszliśmy z samochodu Harry wyznał mi to do ucha. Po moim ciele przeszły przyjemne ciarki, po czym loczek widząc to przyciągnął mnie mocno do siebie, trzymając za pośladki i pocałował mnie delikatnie w usta.

- Przestań. Nie jesteśmy tu sami. - odepchnełam go od siebie, na co jęknął i oczywiście miał małe wybrzuszenie w kroczu. Przewróciłam na to oczami.

- Czyli jak będziemy sami, to będziemy mogli robić co tylko zechcemy? - uniósł jedną brew, wciąż jednak napierając na mnie.

- Nie łap mnie za słówka. - burknęłam, otwierając bagażnik, który tym razem udało mi się otworzyć.

- Mogę złapać za coś innego. - dotknął mojej pupy, którą ścisnął.

Już miałam się na nią wydrzeć, jednak podeszła do nas Peggy.

- Przepraszam, że wam przeszkadzam, ale chciałam wam dać kluczyk do domku. - oznajmiła, na co Harry kiwnął głową, odbierając od niej kluczyk i odchodząc gdzieś z walizkami.

- Co się tak na mnie gapisz? - zmarszczyłam czoło, widząc jak przyjaciółka wywierca we mnie dziurę.

- Jutro na dwudziestą idziemy z wszystkimi dziewczynami do klubu. Bez odmowy. - pogroziła mi palcem.

- Okej. - westchnęłam.

***

Obudziłam się słysząc jakieś głosy, prawdopodobnie rozmowę. Przewróciłam się na bok, ale nie poczułam Harry'ego. Otworzyłam oczy, rozkładając się. Nigdzie nie widziałam chłopaka, wiec pewnie to on z kimś rozmawia na dole. Rozciągnęłam się, po czym wstałam poprawiając swoja koszulkę na ramiączkach i krótkie spodenki.

Wybrałam ubrania na dzisiaj i powzięciu ich i szczotki do włosów weszłam do łazienki, gdzie jak zawsze odbyłam poranną toaletę. Kilka minut później wysyłam z niej ogarnięta i odświeżona po szybkim prysznicu.

Zobaczyłam godzinę w telefonie. 11:04. W sumie dobra godzina, ani za wczesna, ani za późna.

Wysyłam z pokoju, kierując się na dół do kuchni, jednak przy prze do ostatnim schodki stanęłam słysząc rozmowę Stylesa z jego kolegą którego nie znam o mnie.

- Minnie to niezła, pociągająca i seksowna laska, więc się ja się jeszcze dziwie dlaczego ty jej nie bzyknąłeś? Ja bym tak nie umiał. - powiedział jakiś męski głos, będąc oparty o blat, bokiem.

- Nie jest łatwo, uwierz mi. Jest strasznie niedostępna. - mruknął Harry coś smażąc.

- Dziewczyna niedostępna dla ciebie? To takie coś w ogóle istnieje? - zaśmiał się głośno, na co loczek go uciszył, mówiąc że ja jeszcze śpię. Ha, wcale nie.

- Nie istnieje, ale...kurwa...ja sam nie wiem jak mam do tego podejść. Wszystkie laski od razu chcą, żebym je przeleciał, albo chociaż dotknął, ale Minnie nie i to powoli mnie wkurza. - aha, czyli on chce mnie tylko przelecieć? Wykorzystać i zapewnię zostawić?

- Właśnie, stary, jesteś Harry Styles, wszystkie laski na ciebie lecą a ty to wykorzystujesz bzykając je a potem zostawiając. A ta Minnie to naprawdę jest boska, aż chce się się troszeczkę z nią zabawić.

A Harry nawet nie zaprzeczył. Jedynie się zaśmiał.

Nie wytrzymałam i wyszłam z ukrycia, od razu wkurzona mówiąc:

- Czyli chcesz mnie tylko wykorzystać?

Oboje się odwrócili w moją stronę a na twarzy Harry'ego było delikatnie zmieszanie.

- Minnie...co ty wygadujesz? - próbował z tego wybrnąć, ale ja się nie nabiorę.

- Przestań, wszystko słyszałam. - warknęłam. - Wszystkie laski od razu chcą, żebym je przeleciał, albo chociaż dotknął, ale Minnie nie i to powoli mnie wkurza, tak? To jest twój plan? - ściszyłam głos, czując jak łzy zaczęli mi lecieć po policzkach.

- Myśmy sobie tylko żartowali...

- Tobie radze się nie odzywać. - przerwałam ostro jego koledze, który już od samego patrzenia jest wkurzający.

- Luke, będzie dobrze jak już wyjdziesz. - odparł Harry.

- Ale ja bym...

- Nie, spokojnie. To ja wyjdę. - uśmiechnełam się fałszywie, wycierając łzy.

- Minnie, zostań. Pogadajmy jeszcze. - Styles podszedł do mnie, ale ja odsunęłam się od niego, nie chcąc żeby mnie dotykał.

- Przestań pierdolić! Zamknij się! Najlepiej się w ogóle nie odzywaj! - wydarłam się na niego, po czym wyszłam z domku, trzaskając drzwiami.

***

Pierwsza ich kłótnia!

W ogóle, Boże, przepraszam, że was tak zaniedbuje, ale prawda jest taka, że nic mi się nie chce, no totalnie. Wracam ze szkoły i bym mogła tylko leżeć XD

Obiecałam sobie, że będę wstawiać rozdział co drugi dzień, się jak widać nie wyszło mi...

Miłego dnia!

All of love xx

(Not) summer love || h.s ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz