Rozdzial 44.

722 24 1
                                    

HARRY

- Harry! Chcesz piwa? - krzyknął Louis w moją stronę, gdy stałem trochę dalej od nich i paliłem papierosa. Pokiwałem przecząco głową, odblokowując telefon. Nic. Żadnych powiadomień. Wziąłem kolejnego dmucha, a potem drugiego i trzeciego. Byłem coraz bardziej zdenerwowany i nie rozumiem co się ze mną dzieje. Zacząłem się zachowywać tak od momentu pójścia Minnie do klubu z Peggy i Julie i się zastanawiam, czy to może chodzić o to, że ja się po prostu o nią martwię? - Co się dzieje? - chłopak podszedł bliżej do mnie, popijając łyk piwa.

- Mi? Nic. - odpowiedziałem, przystępując z jednej nogi na drugą. Coraz większy stres. Może jednak wezmę te piwo. Albo nie, coś mocniejszego. - Mamy wódkę? - zapytałem się.

- No mamy. U Zayna w zamrażarce. Chcesz? - kiwnąłem głową i mówiąc, że sam sobie przyniosę poszłem w stronę domku mulata i jego dziewczyny. Zajrzałem do lodówki, gdzie był sok więc wyjąłem go a z zamrażarki wziąłem wódkę, której było już mało, ale dla mnie idealnie wystarczy. Wlałem do szklanki dwa łyki wódki i soku pomarańczego i wypiłem od razu duszkiem, czując jak pali mnie w gardle.

Ale przynajmniej odetchnąłem. O to mi chodziło.

Do: Minnie
Jak się bawisz?

Do: Minnie
O której będziesz?

Byłem głupi, myśląc, że mi odpisze. Pewnie dobrze się bawi a ja jej tylko przeszkadzam, pisząc do niej. I byłem jeszcze głupszy, myśląc, że zaraz będzie, jak minęły tylko dwie godziny.

- Styles, jesteś tu? - usłyszałem skrzypnięcie drzwiami a chwilę później w kuchni pojawił się Malik.

- Jest mało wódki, więc postanowiłem ją sam wypić. - wytłumaczyłem. - W samotności.

- Okej. - mruknął. - My juz idziemy spać, więc jak byś mógł się z tym wszystkim ulotnić do siebie.

- Spoko. - powiedziałem i wziąłem szklankę z wódką i samą butelkę wódki i wyszedłem z jego domku. Sok mam u siebie i to taki sam, więc sobie doleje. Będąc u siebie wlałem sobie wódki to szklanki i to by było na tyle wódki oraz soku i rozsiadłem się w salonie, włączając telewizor, którego później i tak nie oglądałem, obrażając w ręku swoj telefon i co jakiś czas biorąc łyk drinka.

Godzinę później wychodząc z łazienki mój telefon zawibrował na stoliku w salonie, więc podszedłem szybko i zobaczyłem wiadomość od Minnie.

Od: Minnie
Bawię się świetnie! Będę delikatnie po północy!

Uspokoiłem się trochę, siadając na kanapie i oglądając jakiś film akcji.

***

Usłyszałem huk a potem głośny śmiech. Z zdezorientowany przetarłem twarz i wstałem z niewygodnej kanapy, na której musiałam zasnąć. Byłem jeszcze w ubraniach a niedopity drink stał nadal na stole, wiec na pewno tak było.

- Harry, misiu! - krzyknęła rozbawiona Minnie, ledwo trzymając się na nogach. Złapałem ją szybko w tali, zabezpieczając przed upadkiem. - Oh, Harold, Harold. Jaki ty jesteś przystojny i seksowny. - wymruczała mi w szyję, przez co dostałem dreszczy a moje krocze zaczęło pulsować.

Przestań, Harry! Ogarnij się!

- Tak, tak, wiem to Minnie a teraz idziemy spać. - wziąłem dziewczynę na ręce i pokierowałem się w stronę pokoju. Jednak przed drzwiami sypialni, kiedy chciałem je otworzyć, Minnie wyrwała mi się szybko i pobiegła do łazienki. Poszłem za nią, ale nie musiałem widzieć co robi. No już stąd słyszałem.

Po prostu wymiotywała.

– Ile ty wypiłaś? – oparłem się o framugę drzwi, patrząc jak wstaje a potem przemywa twarz wodą.

– Dużo. – westchnęła i usiadła na wannie. Prawie usypiała, jej oczy były na pół przymknięte i zaraz wpadnie do wanny.

– To było pytanie retoryczne, ale dobra, nie ważne. Zaniosę cię do łóżka. – podszedłem do niej i wziąłem ją w stylu panny młodej. Nie wierciła się, ani nawet się nie poruszyła. Spojrzałem na nią i zobaczyłem, że ma zamknięte oczy a jej oddech stał się spokojniejszy. Zasnęła mi na rękach. – Już nigdy nie pójdziesz do klubu beze mnie. Przynajmniej ja cię pilnuje, żebyś się nie upiła.

Będąc w pokoju, położyłem ją delikatnie na łóżku. Ściągnęłem jej długie szpilki, rzucając je gdzieś w kąt a później wziął się za jej sukienkę, tylko za chuja nie mogłem znaleźć suwaka.

– Co ty robisz? Zostaw ją, zboku! – nim się zorientowałem dostałem w brzuch a po chwili w głowę. Odsunęłam się szybko na koniec pokoju, zauważając Peggy i Julie.

– Co wy wyprawiacie? – podniosłem głos, czego od razu pożałowałem, gdyż zabolała mnie głowa.

– Raczej co ty wyprawiasz! Co, pijana to można ją wykorzystać? Nie ma takiej mowy! – dziewczyna znowu chciała mnie uderzyć, ale ją powstrzymałem, łapiąc mocno za nadgarstki.

– No właśnie, nie ma takiej mowy! I zostaw Julie! – krzyknęła do tego Peggy.

– Co wy bredzicie! Nie miałem zamiaru jej zgwałcić!

– Jasne, uważaj, bo ci uwierzymy. I weź mnie do cholery puść. – sykneła dziewczyna Nialla. Postanowiłem to zrobić i na szczęście nie oberwałem.

– Zayn mówił jaki jesteś, że masz jedne laskę na noc i łamiesz je serca, ale, że się posunąć do czegoś takiego? – spojrzałem w oczy blondynki, po czym przetarłem twarz. Widziałem ukradkiem, że Minnie nadal sobie smacznie śpi i nawet się przekręciła na bok.

– Dziewczyny, uspokójcie się. Nie chciałem jej skrzywdzić, naprawdę. Chciałem jej tylko ściągnąć sukienkę, żeby się lepiej jej spało i dać jej moją koszulka do spania. A potem bym poszedł spać do salonu, na kanapę. – prócz ostatniego zdania, to była prawda, ale żeby dziewczyny znów się na mnie nie rzuciły, postanowiłem tak powiedzieć. – I nigdy bym nie zaspokoił swoich potrzeb, bez zgody dziewczyny, a w szczególności Minnie. Za bardzo mi zależy. – po chwili dodałem – Na niej.

***

Ajajaj, co ten Harry mówi? *_*

Peggy z Julie to chyba też za dużo wypiły ;D Czy dobrze zareagowały?

Dodałam wczoraj epilog na "Sławne życie według Harry'ego Stylesa" więc wpadajcie, jeżeli jeszcze nie czytaliście!

All of love xx

(Not) summer love || h.s ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz