Dwa dni później.
MINNIE
- Tak, mamo. Jest wszystko w porządku. Jeszcze trzy tygodnie i się widzimy. Uspokój się. Dobrze, kocham cię. - westchnęłam, przymykając oczy, kiedy trzymałam telefon przy uchu i rozmawiałam z mamą. Była bardzo zmartwiona, ponieważ śniło jej się, że miałam poważny wypadek i od razu do mnie zadzwoniła z pytaniem, czy u mnie wszytko dobrze.
Usłyszałam szelestnienie w słuchawce i chwile później odezwał się mój tato.
- I widzisz co ja z nią teraz mam jak ciebie nie ma?
- Współczuję ci, staruszku. - zaśmiałam się. - Ale już niedługo się widzimy.
- Możesz przylecieć i zabrać matkę ze sobą. Nie obrażę się. - zażartował a w tle usłyszałam oburzony głos rodzicielki. Moi rodzice to wciąż dzieci.
- Uwierz mi tatusiu, po dwóch dniach za nami zatęsknisz. - oznajmiłam, mieszając makaron na patelni, żeby się usmażył.
- To prawda. - mruknął. - A powiedz mi tak szczerze.... - zaczął poważnie i wiedziałam o co zaraz będzie pytał. - Jak się czujesz na swoich pierwszych wakacjach? Bez nas, bez braci? Bez Jack'a.
- O dziwo...dobrze. - rzuciłam krótko. - Poznałam nowe osoby, z którymi myślę, że będę mieć dalszy kontakt, kiedy wrócę do Londynu. Na początku czułam się dziwnie, jakbym... go zdradzała, czy coś w tym stylu, że... jestem szczęśliwa i jadę bez niego na wakacje...
- Minnie...
- Daj mi dokończyć. - odparłam stanowczo. - Podczas, gdy go już nie ma, ale pomyślałam sobie, że może on właśnie tego chce? Że może o to mu chodzi, żebym zaczęła układać sobie życie na nowo, bez niego. - westchnęłam i po chwili już miałam oczy w łzach w potem policzki. Jednak nic nie poradzę na to, że nadal tak reaguje, gdy o nim opowiadam. Był po prostu cudownym człowiekiem, synem, bratem, przyjacielem i chłopakiem. Kocham go wciąż i wątpię, że przestanę o nim wspominać.
- Cieszę, że w końcu to zrozumiałaś, córcia. - nie widziałam go, lecz byłam pewna, że właśnie się uśmiechnął. - Jack był naprawdę dobrym facetem dla ciebie i myślę, że by był też dobrym zięciem dla mnie. - wyjaśnił co poruszyło mnie jeszcze bardziej.
- Dziękuję, że byliście wtedy kiedy najbardziej potrzebowałam ciebie i mamy. - rzekłam, czując, że muszę to powiedzieć tacie.
- Zawsze będziemy przy tobie, Minnie. Zawsze. - powiedział, kiedy ja siadałam na krzesło. - Tylko czasami musisz nas słuchać. - dodał, czym mnie rozbawił.
- Postaram się, choć czasem to nie jest łatwe. - przyznałam się, wycierając łzy z twarzy.
- Dobrze, córa. Muszę kończyć. Matka mi truje dupę, żebym jej w czymś pomógł. Do zobaczenia. - powiedział szybko i mogłam usłyszeć krzyk mamy.
- Do zobaczenia, tato. - zaśmiałam się, po czym rozłączyłam, w tym samym momencie co Harry zszedł z góry. Miał złączone ze sobą brwi i pytający wzrok. - Tak, wiem, że płakałam. - odezwałam się, zanim zadał pytanie.
- Ale dlaczego? - podszedł do mnie i usiadł naprzeciw mnie, biorąc swoje dłonie moje.
- Miałam rozmowę z tatą o Jack'u. Ale to nic poważnego, po prostu jak zawsze się wzruszam, gdy o nim wspominamy. - machnęłam ręką i pociągnęłam nosem.
- Na pewno? - upewnił się, na co przytaknęłam.
- Na pewno.
Wczoraj na poważnie sobie porozmawialiśmy i wyjaśniliśmy nie które rzeczy. Ja mu o wszystkim opowiedziałam, oczywiście przy wylewu łez, ale dałam rade. Harry zaś powiedział, że od teraz będziemy o wszystkim rozmawiać i starać się nie kłócić o bzdury przed wytłumaczeniem.
CZYTASZ
(Not) summer love || h.s ✔
Romance- Ale ty jesteś irytujący. - powiedziałam, wstając z łóżka. Chłopak nadal na nim leżąc, przekręcił głowę, jakby chciał coś ze mnie wyczytać. - A ty bardzo seksowna. - mruknął, śledząc moje ciało od góry do dołu. Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze...