Rozdział 39.

712 32 1
                                    

MINNIE

– Harry Styles to pierdolony pieprzony dupek kutas, wykorzystujące naiwne laski, takie jak na przykład mnie. – wykrzyknęłam wchodząc do domku Peggy i Zayna. Miałam w dupie co teraz robią, czy się pieprzą, czy obiad pieprzą. Chciałam się tylko komuś wygadać, jaki to Styles jest idiotą i powyklinać na niego.

– Minnie...co się stało? – przyjaciółka od razu pojawiła się przede mną w koszulce swojego chłopaka, którego nie widziałam nigdzie w pobliżu, wiec chyba nie przeszkodziłam im w niczym specjalnym. – Harry coś ci zrobił? – wyostrzyła oczy.

– Tak, nie...znaczy...kurwa! Życie jest do bani! Mam dość! – krzyknęłam i po chwili zaniosłam się płaczem, a blondynka szybko mnie przytuliła.

– Co tu się dzieje? – w salonie pojawił się Malik, który widząc mnie zapłakaną, od razu podbiegł do nas.

– Nie wiem właśnie. Wbiegła tutaj cała zaryczana, wyklinając na Harry'ego, że wykorzystuje laski takie jak ona. – wzruszyła ramionami Peggy, połyskając mną w prawo i lewo. – Powiedz, co się stało? – odsunęła mnie od siebie, patrząc  na mnie ze z troską w oczach.

– Czy jeżeli usłyszę od chłopaka, że chce mnie tyko przelecieć, to mam się prawo wkurzyć? – zapytałam, oczywiście retorycznie.

– Nożesz kurwa mać, Styles ty chuju! – wydarł się mulat, po czym wyszedł szybko z domku.

– Co z niego za pajac. – dziewczyna pokręciła głową niedowierzająco. – Takich to tylko wykastrować i nie mieć dla nich litości.

– Czy ciebie już do reszty pojebało?! – usłyszeliśmy z dworu, wiec wyszłyśmy pędem z domku.

Na zewnątrz stał chłopak Edwards, Styles i jego kolega, oraz cała nasza paczka, oprócz Liam'a ze Stellą. Przyglądałam się tej scenie a Niall próbował odciągnąć Zayn'a od loczka, co nie za bardzo mu się udawało, więc pomagał mu w tym Louis.

– Przestań! To były tylko żarty. – Harry przewrócił oczami, po czym zauważając mnie, chciał do mnie od razu podejść, ale w tym momencie Malik przywalił mu w twarz, na co ja pisnęłam z przerażenia, gdyż upadł na ziemie.

– Harry! – chciałam do niego podbiec, bo nie widziałam, żeby się ruszał, ale Julie i Peggy mi nie pozwoliły, trzymając mnie. – Puśćcie mnie! Chce do niego podejść!

– Uspokój się, Minnie! Nigdzie nie idziesz. – oznajmiła dziewczyna Horana.

Przeklęłam w myślach.

– Zranił cię, a ty jeszcze chcesz do niego iść? – spojrzał a na mnie Peggy.

– A dajcie mi wszyscy święty spokój! – wydarłam się naprawdę głośno, przez co wszyscy się na mnie patrzyli i udając mi się wyrwać od moich przyjaciółek, poszłam w stronę lasu, mając gdzieś ich krzyki, żebym wróciła, bo może coś mi się stać.

Najwyżej będę tego żałować.

***

Będzie żałować, czy nie?

Powolutku będę wracać, może wena przyjdzie w końcu. Na szczęście mam jeszcze jakieś zapasowe rozdziały mam, więc nie zostaniecie z niczym, jak na razie ;)

Miłego wieczoru/dnia!

All of love xx

(Not) summer love || h.s ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz