Rozdział 35.

768 30 1
                                    

Po północy.

HARRY

- Harruś! Oh, Harruś! - krzyknęła Minnie, zawieszając swoje ręce na moją szyje, po czym cmoknęła mnie w usta.

- Tak, to ja Harry. A tobie Minnie to już wystarczy na dziś. - oznajmiłem, próbując, bo z pijaną dziewczyna nie da się nic zrobić, jakoś schować papierosy, kluczyki, portfel oraz telefon do kieszeni od spodni i jednocześnie trzymając brunetkę w tali, żeby zaraz przypadkiem nie wywinęła orła.

- Będziecie już wracać? - obok mnie pojawił się Zayn razem ze swoją dziewczyną.

- Tak. Popatrz tylko na nią. - kiwnąłem w stronę Minnie, która teraz kucała przy stole, bo świat się jej kręcił.

- Jezu, coś ty jej zrobił? Miałeś ją pilnować! - oburzyła się jej przyjaciółka, od razu pojawiając się obok niej.

- Przecież ją pilnowałem, ale to nie mija wina, że ten spierdolony barman z pedalską grzyweczką dawał jej ciągle jakieś mocne drinki. - próbowałem się jakoś obronić, pomagając Peggy podnieść pijaną dziewczynę.

- Nie ważne. Po prostu odstaw ją bezpiecznie do hotelu. I bądź ciągle przy niej. I jak będzie jakieś rzeczy gadała, to po prostu daj jej tego misia i zaśnie. A jakby się coś działo to dzwon i...

- Spokojnie, kochanie. Harry sobie poradzi. - uspokoił ją jej chłopak. bo nawijała gorzej niż Minnie będąc pijana. Położył na jej ramiona ręce i mówiąc 'siema' odszedł z nią na parkiet. Ja natomiast udałem się do wyjścia klubu, słuchając dziewczyny na mówić rękach, jakie to mam zajebiste mięśnie.

- M-musiałeś...dużo chodzić n-na siłke, co? - zapytała mnie, kiedy czekaliśmy na taksówkę, bo nie zamierzałem z nią wracać piechotą. - Głupie pytanie. - prychnęła. - Oczywiście, że tak! - krzyknęła, a parę osób spojrzało się na nas.

- Ciszej. - upomniałem ją, zasłaniając ręką jej usta.

- Jaki stanowczy, mmm. - wymruczała przy moim ucha, a mi się zrobiło gorąco.

Nie, nie mogę jest pijana.

- Przestań, Minnie. - warknąłem, gdy ugryzła moje ucho, wodząc swoimi rękoma po moje klatce piersiowej.

- Ale co mam przestać? - mówiąc to, ścisnęła moje krocze, na co ja jęknąłem gardłowo.

Zaraz nie wytrzymam.

- Taksówka przyjechała. Wsiadaj. - kiwnąłem głową na samochód, pierwszy raz się ciesząc, że coś mnie uratowało przed głębszym zbliżeniem z dziewczyną.

- Ugh, szkoda. - westchnęła, idąc chwiejny krokiem do auta. Przetarłem dłońmi twarz, patrząc na tyłek Minnie. Odchrząknąłem i ruszyło do pojazdu, pomagając brunetce z wejściem do środka. - Ała, kurwa! - jęknęła, kiedy przyjebała głową o drzwi.

Taksówkarz nic nie powiedział, ale domyślałem się, że był zirytowany, dlatego uciszyłem dziewczynę, kładąc jej głowę na moje kolana.

- Już mam ci loda robić? - uniosła brew, a ja schowałem twarz w dłoniach.

Ta dziewczyna po pijaku jest niemożliwa.

- Po prostu siedź cicho. - mruknąłem.

- No dobra. - fuknęła. Jednak chwile później poczułem, jak rozpina mi pasek od spodni wraz z rozporkiem. Gdyby była trzeźwa i świadoma tego co robi, nawet bym się nie zastanawiał i już dawno bym ją pieprzył w toalecie w klubie, lecz jest inaczej i muszę się ogarnąć, bo inaczej może być za późno.

- Nie, Minnie. Nie teraz. Dopiero w pokoju. - oczywiście to co mówiłem było nie prawda, ale jakoś musiałem ja uspokoić. I na szczęście się udało.

Jakimś cudem wyciągnąłem ją z taksówki, kiedy dojechaliśmy pod nasz hotel i zapłaciłem szybko kierowcy, ponieważ Minnie już podrywała jakiegoś napaleńca po którym można było zobaczyć, że też jest trochę wstawiony i nawet złapał tyłek dziewczyny, jednak ona nawet nie drgnęła na to.

Chłopie, ciesz się, że jest pijana, bo już byś był bez sprzętu.

Żeby nie było żadnej awantury, czy czegoś jeszcze gorszego, to zareagowałem dosyć szybko, łapiąc Minnie w tali.

– Ej, ona jest już moja! Byłem pierwszy! – chłopak się oburzył, lecz wystarczył jedynie mój ostry wzrok a on się przymknął, oddalając do jakiejś grupki dziewczyn.

– Ale on był fajny! Dlaczego mnie od niego odciągnąłeś? Złapał mnie za tyłek i to było takie....ugh. Chociaż nie, dobrze zrobiłeś. A wiesz czemu? Bo ty lepiej mnie dotykasz. Umiesz to robisz i sprawia mi to przyjemność. Nawet teraz jak dotykasz mi biodra, czuje się wspaniale. Może jakiś szybki numerek? – byliśmy właśnie windzie, kiedy to brunetka znowu zaczęła mi się dobierać do rozporka, przygniatając do ściany. Później pocałowała mnie w usta, zniżając je na moją szyje i klatkę piersiową, odsłaniając sobie niektórego miejsca przez koszule. Gdybym powiedział, że się nie podnieciłem bym skłamał, a wiec cholernie się napaliłem i musiałem się naprawdę powstrzymać, bo nie mogłem jej pieprzyć po pijaku. Zayn by się jeszcze bardziej na mnie wpienił a jego dziewczyna by mnie od razu udusiła i sprzedała jakimś dziwkom z fetyszem robienia loda trupom.

Gdy dziewczyna rozpinała mi koszule, wziąłem ja ostatecznie na ręce w stylu panny młodej i wyprowadziłem z windy, by potem wejść do naszego pokoju. Położyłem Gomez na łóżku, przygryzając wargę, bo kurwesko mnie podnieciła a w tym ubiorze wyglądała seksownie.

– Harry... – westchnęła. Odliczyłem do dziesięciu, żeby przez jej głos nie doszedł i odwróciłem się w jej stronę. – Jestem taka podniecona. Ile razy mam to mówić, zrób coś z tym. – przygryzła wargę, siadając.

Szlag.

By.

To.

Trawił.

– Po prostu idź spać. – mruknąłem, przykrywając ja kocem.

– A może jednak...

– Idź spać. – warknąłem, idąc do łazienki.

***

Bardzo lubię ten rozdział XD serio!

Przepraszam, że mnie tu tak mało, ale powoli tracę wenę i chęci i to raczej przez szkole :( jak z niej wracam do domu to mi się totalnie nic nie chce.

Ale nie którzy z was chyba też tak mają, co? Szkoła totalnie wysysa...

All of love xx

(Not) summer love || h.s ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz