Rozdział 42.

763 26 1
                                    

MINNIE

- Ale tu jest pięknie! - krzyknęła Julie, kiedy wieczorem urządziliśmy sobie ognisko. Wszyscy rozsiedli się w kółko a po środku były rozłożone gałęzie, z których żarł się ogień. W rękach trzymaliśmy długie patyki, albo z kiełbasami, albo z piankami. Ja nie trzymałam żadnego z nich, chociaż uwielbiam to i to. Szczerze, teraz bym poszła do domku i położyła się spać, naprawdę. Do tego Styles, siedzący naprzeciwko mnie, wywierca we mnie dziurę a to nie jest wcale fajne.

- Tak jak ty. - powiedział Niall, na co dziewczyna słodko zachichotała, mówiąc jak bardzo go kocha.

- Ugh, bo rzygnę. - mruknął Liam, nabijając kolejną kiełbaskę.

- Ty się lepiej Stellą zajmij. - parsknął Louis, na co Payne zrobił się czerwony. Ukradkiem spojrzał na brunetke, która jednak tego nie usłyszała za bardzo zajęta rozmową z Emma.

- A co ty taka cicha? I nic nie jesz? - usiadła obok mnie Peggy.

Oho, zaczyna się.

- Nie jestem głodna. - odpowiedziałam. Przyjaciółka jednak nadal się na mnie ostro patrzyła. Nie wiedziałam o co jej chodzi, więc również to robiłam, aż w końcu zapytałam. - No co się tak patrzysz? Naprawdę nie jestem głodna, najchętniej bym poszła spać. - na dowód ziewnęłam.

- Zanim pójdziesz to bym chciała z tobą spędzić trochę czasu. Tylko ja, Julie i ty. Wiem, że cię ostatnio zaniedbuje, dlatego jutro o dziewiętnastej wybieramy się do klubu. Jest stąd do niego jakieś dwadzieścia minut. - uśmiechnęła się do mnie szeroko a ja nie byłam jej w stanie odmówić. W sumie to nawet nie chciałam odmawiać, bardzo mi brakowało naszych wyjść.

A teraz chętnie bym się najebała.

- Z chęcią. Mam się ochotę wyszaleć. - przyznałam, po czym się oboje zaśmiałyśmy. Pogadałyśmy jeszcze przez chwilę, jednak dziewczyna widząc, że ciągle ziewam, a moje oczy się same zamykają, zawołała Harry'ego.

Zabije ją.

- Nie, dam radę sama pójść. - zaprzeczyłam, kiedy loczek zmierzał w naszą stronę.

- Nie, Minnie. Jest ciemno, w dodatku trzeba przejść przez mały las. Wolę, żeby z tobą ktoś był. - skończyła mówić w tym samym momencie, co chłopak pojawił się tuż przy nas.

- Co się stało? - zapytał. Widziałam po jego oczach, że też jest zmęczony.

- Mógłbyś odprowadzić Minnie do domku? Jest już śpiąca, a boje się ją sama puścić, choć twierdzi inaczej. - ostatnie trzy słowa powiedziała mocniej, a ja pokazałam jej środkowego palca.

- Pewnie. Z resztą ja też bym się już położył spać. - oznajmił, patrząc na mnie, ale ja unikałam wzroku.

- Dobra, to miłej nocy. Idę do Zayn'a. - cmokneła mnie szybko w czoło, bruneta poklepała po ramieniu i pobiegła do swojego chłopaka.

- To idziemy. - powiedział, lecz ja nadal siedziałam na kamieniu, nie chcąc mi się wstawać. Po mimo to zmusiłam się i wstałam z weatchnięciem. - Trzymaj się blisko mnie. - kiwnęłam głową a Harry niespodziewanie złapał mnie za rękę. Próbowałam ją odsunąć od jego dłoni, jednak on jeszcze bardziej ścisnąć moją rękę i tak doszliśmy do domku. Chłopak schylił się żeby z doniczki wyjąć kluczyli i otworzył nimi domek. Przepuścił mnie drzwiach, a ja poczułam jak delikatnie przejechał ręką po moim tyłku.

- Idę wziąć prysznic.

- Idę pod prysznic.

Powiedzieliśmy w tym samym czasie, więc oboje spojrzeliśmy się na siebie.

- Ja byłam pierwsza.

- Możemy go wziąć razem.

I znowu powiedzieliśmy w tym samym czasie.

Styles zaśmiał się na to, ale ja spojrzałam na niego ostrym spojrzeniem.

– Żartuje przecież. Idź pierwsza, damy mają pierwszeństwo.

– Oh, dziękuję dżentelmenie. – powiedziałam sarkastyczne.

Wzięłam z walizki moją piżamę, składającą się z krótkich spodenek i koszulki na ramiączka. Weszłam do łazienki pod dziwnym wzrokiem Stylesa. Zmarszczyłam na to brwi. Zamknęłam się na klucz w łazience, po czym rozebrałam do nago. Ustawiłam sobie odpowiednią temperaturę wody i weszłam pod prysznic, czując odprężenie. Aż westchnęłam, czując się dobrze, jakkolwiek to nie brzmi.

– Nawet przeze mnie tak nie jęczałaś, jak teraz pod wodą. Co robię źle? – usłyszałam zachrypnięty głos, na co podskoczyłam, łapiąc się za piersi. Dobrze, że jest tu zasłona to mnie nie widzi. Ale kurwa jak on tu wszedł?  – Mam zapasowy klucz, jak by cię to interesowało a wiem, że tak. – a
dodał po chwili. A to, czyli wiele wyjaśni ten jego uśmieszek za nim weszłam.

– Wyjdź, zboczeńcu. – rozkazałam.

– Nie ma mowy. – po czym tej debil normalnie wszedł do mnie, cały nagi. Wiem to, nawet bez sprawdzania. Pisnęłam głośno, starając się jakoś zasłonić, jednak za chuj mi się udawało.

Moment poźniej Styles przycisnął mnie swoim ciałem do zimnej ściany i przywarł do moich warg.

***

Dzień dobry wszystkim ;)

Jak tam dzisiejszy humor? U mnie dobrze, w końcu mam wolne od szkoły, nawet poniedziałek ;D

A jak się wam rozdziały podobają? Czy w ogóle podobają? Staram się jak mogę, żeby w jakiś mały sposób były ciekawe ;)

Miłego dnia!

All of love xx

(Not) summer love || h.s ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz