Rozdział 37.

729 28 1
                                    

Wieczorem.

HARRY

– Spakowałeś wszystko? – spojrzałem na Minnie wychodzącą z balkonu do pokoju.

Był ubrana w krótkich szortach na gumce i mojej koszulce. Nie wiem dlaczego i nie wierze, że to powiem, ale wyglądała uroczo.

– Chyba tak. – mruknąłem, powracając wzrokiem do telefonu.

– To tak, czy chyba? – zapytała jeszcze.

– Nie wiem, sprawdź. – wzruszyłem ramionami.

– No chyba cię kurwa pojebało. – warknęła, na co się zaśmiałem.

– Lubię jak jesteś taka ostra. – mruknąłem, odkładając telefon.

– Ty, bo jak cię pierdolnę w kutasa, to wtedy zobaczysz. – bakneła, rzucając we mnie moimi bokserkami. – A jednak nie wszystko. Schowaj to do swojej walizki. – rozkazała mi, wciąż chodząc po pokoju i sprawdzając, czy wszystko wzięliśmy.

Westchnąłem, po czym wstałem i poszedłem do swojej walizki. Upchałem gdzieś głęboko, byle jak bokserki i poszedłem do Minnie, która teraz sprawdzała w swojej kosmetyczce, czy ma wszystko. Przytuliłem ją od tyłu, na co delikatnie się wzdrygneła.

– Odsuń się i sprawdź w łazience, czy wzięliśmy szczoteczki. – ponownie mi rozkazała pakując kosmetyczkę do torby.

– Wzięliśmy.

– Na pewno?

– Na pewno. – kiwnąłem głową. – A teraz chodź tu do mnie i się przytul. – rozłożyłem ramiona na w jej kierunku. Chwile się wahała, jednak później wtuliła się we mnie.

– Ładnie pachniesz. – zachichotała, na co również się zaśmiałem.

– Podziękuj wodzie kolońskiej.

– Ej, miałeś powiedzieć, że ja ładniej pachnę. Zepsułeś chwilę! – trzepneła mnie rękę w klatkę piersiową, lecz widziałem na jej twarzy rozbawienie.

– Przepraszam, że wam przeszkadzam, ale musimy już jechać. – do pokoju wparowała Peggy - przyjaciółka Minnie. Oboje pokiwaliśmy głowami, wiec wziąłem swoja walizkę i torbę brunetki, bo reszta jest już w moim samochodzie, gdyż dziewczyna jedzie ze mną.

Za nim jeszcze wyszedłem, musiałem wziąć mój telefon oraz portfel i poszukać kluczyków do auta i przy okazji podsłuchałem rozmowę dziewczyn.

– Co wy tu robiliście za nim przyszłam? – zapytała laska Zayna.

– Nic. Tylko się przytulaliśmy. – jestem pewna, że tu Gomez wzruszyła ramionami.

– O matko! Może coś z tego wyjdzie?

– Wątpię.

– Oj nie bądź taka...Harry ty gówniarzu nie podsłuchuj, a złaź z tymi walizkami na dół! – skrzyczała mnie Peggy, na co szybko schowałem kluczyki do kieszeni i zniknąłem za drzwiami z torbami.

– Więc mam rozumieć, że jedziesz z Minnie, prawda? – zagadał do mnie Liam, gdy już byłem na dół przy samochodach. Kiwnąłem głową, chowając walizki na tył, bo w bagażniku już się nie zmieści. Minus jeżdżenia z laską. – Tylko się nie pogryźcie, dobra? Bo to dwie godziny jazdy będą.

– Spokojnie, Liam. Czy wy wszyscy tak musicie srać? – trochę się zirytowałem, ponieważ ich zachowanie w stosunku Minnie, gdy  mam być z nią sam na sam, zmienia się nagle.

– Po prostu się o nią martwimy. Nie miała łatwej przeszłości i ten miś też ma coś z tym wspólnego, więc nie zapomnijcie o nim.

– Co masz na myśli "nie łatwej przyszłości"? – byłem po prostu ciekawy, okej?

– No...jakby to powiedzieć....

– Liam, chodź tu i mi pomóż! – usłyszeliśmy krzyk Julie, na co chłopak mnie przeprosił i pobiegł jej pomóc. – Czy ty zawsze musisz coś palnąć? – warknęła w jego stronę.

– O co ci chodzi? – chłopak spojrzał na dziewczynę.

– Minnie sama mu powie, jeśli będzie chciała. A ty jakbyś to powiedział to nie wiem, czy by była z tego zadowolona.

– Ale ja nic nie powiedziałem. Tylko, że nie miała łatwej przeszłości. – uniósł ton głosu.

– Mało brakowało a byś wypaplał. Dobrze, że cię zawołałam, pajacu.

– Sama jesteś pajacem, pajacu.

***

Nie wiem, jak mam wam wytłumaczyć ta kilkudniową nieobecność xD nie chciało mi się? Nie mam weny? Nie mam czasu? Akurat ostatnio to trzecie mam, jednak niechęć i brak weny wygrało :(

Liczę, że niedługo już moja wena powróci, bo bardzo bym chciała.

Komentujcie i głosujcie!

All of love xx

(Not) summer love || h.s ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz