Rozdział 29.

758 23 1
                                    

MINNIE

Następnego dnia, wszystko mnie wkurzało. Dzień się jeszcze w pełni nie zaczął a ja już miałam dość. Nie dość, że obudziłam się z czerwonym prześcieradłem, to w dodatku zadzwonili do mnie rodzice Jacka informując, że zamierzają zrobić kolacje czternastego lipca, która wypada dokładnie za tydzień, z okazji dziewiętnastych urodzin mojego zmarłego chłopaka.

Cóż, będę musiała ich rozczarować, gdyż nie zamierzam się pojawić na tej kolacji. Nawet jakbym była w Londynie, nigdzie bym nie poszła. Dobrze wiedzą a jak nie,to się dowiedzą, że w takie dni zostaje sama zamknięta w swoim pokoju i nikt nie potrafi mi wtedy pomóc.

Sama nie wiem jak dałam się na mówić na te wakacje, ale najwyraźniej dzień doła będę musiała uwiecznić tutaj w Hiszpanii. Może to dziwnie brzmi, ale ja sama jestem dziwna. Z resztą nic nie poradzę na to, że tak bardzo go kocham, nadal i nie mogę o nim zapomnieć.

Minął dopiero rok. To jest zdecydowane za szybko żebym mogła się z tym uporać.

Prócz tego niemiłosiernie bolał mnie brzuch, a około trzynastej zadzwoniła do mnie siostra Jacka, informując, że muszę się zjawić na tej kolacji, chociaż teraz, bo to jest ważne. Zaczęłam się więc z nią kłócić, że nie mam zamiaru tam się pojawiać, że inaczej spędzam takie dni, nawet pomijając już, że całe wakacje nie ma mnie w Londynie. Skończyło się na krzykach i rzucenie telefonem o ziemie.

- Jezu, co się stało? - do pokoju wpadł zdziwiony Styles, z nowym prześcieradłem w ręku.

Chłopak widząc moje zdenerwowanie, wolał siedzieć cicho i robić wszystko to o co go poprosiłam. Tak wiec krzyknęłam na niego, żeby wziął te brudne prześcieradło i przyniósł nowe. Zrobił to i dobrze. Inaczej miał by przechlapane. Nawet w tamtym momencie nie czułam przy nim wstydu. Byłam bardziej zła na siebie, na cały świat, że pierdzielona Ewa musiała zerwać te pieprzone jabłko, czy coś.

- Nic. - mruknęłam próbując nie warczeć na niego.

- Widzę, jednak, że coś...

- Zamknij się. To nie twoja sprawa. - podniosłam głos, wstając z fotelu, by podnieść mój telefon. Na szczęście nic mu się nie stało, prócz małego zarysowania na szybce.

- Okej. - podniósł obronnie ręce.

I tak właśnie dzisiaj było. Nikt nie mógł się do mnie odezwać, bo albo czekała go śmierć, albo...śmierć. Innej opcji nie widzę.

Ktoś zapukał do drzwi, a Harry widząc, że nie zamierzam otworzyć, siedząc na fotelu i patrząc na widoki za oknem, otworzył je, wpuszczając do środka Peggy i Julie.

- My do Minnie. - powiedziała brunetka, na co loczek kiwnął nie wzruszony głową.

- Nie mam zamiaru z wami o tym gadać. Jestem po prostu wkurzona. - odezwałam się od razu, wiedząc po co tu przyszły.

- Miej ich po prostu w dupie. Nie mogą ci mówić co masz robić. - powiedziała blondynka, siadając na drugim fotelu naprzeciw mnie. Dziewczyna Niall'a usiadła razem z Peggy.

Westchnęłam, spoglądając na Harry'ego, który jak gdyby nic krzątał się po pokoju.

- Ekhem... - odchrzakneła Edwards, sprawiając, że chłopak się odwrócił, ze zmarszczonym czołem.

- Ta, już wychodzę. Nara. - mruknął niezadowolony i wyszedł trzaskając drzwiami.

- O, kolejny nie w sosie. - powiedziała Julie.

- On nigdy nie jesteś w sosie. - odpowiedziałam.

Później przez godzinę rozmawiałam z dziewczynami. Jak zawsze temat mojego zdenerwowania pominęłyśmy po dziesięciu minutach, a dalej mówiłyśmy o chłopakach, czy po prostu sobię żartowałyśmy.

Około piętnastej dziewczyny wyszły z mojego pokoju, wracając do swoich chłopaków, a mi się po kilku minutach zaczęło nudzić, jednak nie chciała mi się nigdzie wychodzić, bo ból brzucha był coraz większy.

- Ja pierdole. - jęknęłam łapiąc się za brzuch. Wkurzona wzięłam piżamę składająca się z majtek i koszulki, po czym wzięłam krotki prysznic, który miał na zadanie mnie odprężyć, ale stało się inaczej. Może i brzuch tak mocno już nie bolał, jednak zaczynała mnie boleć głowa i robiło mi się słabo. Nawet wychodząc z kabiny, prawie bym glebnęła na ziemie, gdyż zakręciło mi się w głowie.

Wychodząc z łazienki dostałam zawału, widząc na kanapie Styles'a, ale szybko to minęło widzieć, że to tylko on. Spojrzał na mnie ukradkiem, a gdy to zauważyłam, od razu odwrócił wzrok, pisząc z kimś na telefonie. Odłożyłam dzisiejsze ubrania na fotel i skierowałam się w stronę łóżka, jednak obróciłam się szybko, zapominając telefonu, który leży na fotelu.

Jednakże nie zdążyłam tam dotrzeć, gdy nagle zawirowało mi w głowie, a przed oczami zobaczyłam jedynie ciemność.

- Minnie!

***

Przepraszam was, że się nie odzywałam, ale baba od Polaka zadała nam dzisiaj na jutro streszczenie minimum 4 strony, charakterystykę głównych bohaterów i problematykę utworu "Lalki" Bolesława Prusa :)))))  ale spokojnie napisałam tylko charakterystykę i nie całe streszczenie i skończyłam... A właściwe to mama kazała mi skończyć, widząc jak się męczę, nawet mi książkę zabrała. Więc jutro dostanę pierwszą jedynkę, ale super ;)

A tak naprawdę to mam już dość...

Ale dodaje rozdział, bo was kocham ;D

Skomentujcie jakaś fajna minką, albo tekstem!

All of love xx

(Not) summer love || h.s ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz