Rozdział 9.

871 29 3
                                    

MINNIE

– Boże, ja chce już do pokoju. Jestem taka padnięta. – jęczałam od dobrych dwóch minut, gdy staliśmy w holu i czekaliśmy, jak Niall i Julie w końcu przyjdą do nas, byśmy mogli się podzielić pokojami. Lecz nie wiadomo gdzie oni się podziewają i tak już czekamy na nich od kliku minutach.

– Pewnie się gdzieś ruchają, a mi ich pośpieszamy dzwoniąc do nich. Dajcie spokój. – powiedział oczywiście Harry, który była dzisiaj moim wasalem i to zupełności mi nie przeszkadzało. Jak ten napaleniec może mnie łapać za cycki i gapić w mój tyłek, to on będzie targał moje rzeczy. Myślałabym, że mu jeszcze oddać mój plecak w którym mam dużo kosmetyków, ale już się nad nim zlituje. Choć mnie wkurza niemiłosiernie. – Chodźmy już do tych pokoi, oni zaraz przyjdą.

– Ta, bo ty akurat wiesz co oni robią, wróżbita Macieju. – rzuciłam, siadając na kanapie, która była postawiona w hollu. – Kurwa, jaka twarda. – mruknęłam niezadowolona, bo ona była naprawdę sztywna, nie dało się na niej wysiedzieć.

Zauważyłam, że Harry usiadł na kanapę i klepie na swoje kolana.

– To dawaj na moje kolana. – zachęcił, choć nie wiem czy to było zachęcenie, ale poruszał zabawnie brwiami.

– Pff, w twoich snach, Panie Pudelku. – prychnęłam, lecz niespodziewanie loczek złapał mnie w pasie i usadził sobie na swoich nogach.

Debil.

– I nie lepiej? – szepnął do mojego ucha, a mi przeszły delikatne drgawki, spowodowane jego oddechem.

– Nie.

– Jak to nie? A tak? – zapytał i znacznie się poruszył czym przejechał swoim członkiem po moim tyłkiem.

Miałam ochotę jęknąć, albo go pocałować, ale nie mogłam. To by przekraczało jakiekolwiek granice.

– Przestań. – rozkazałam mu, choć w myślach miałam już wizję, jak uprawiamy seks.

Boże, jestem dziwna.

– Ależ dlaczego? Przecież to ci się podoba, nawet bardzo. – droczył się ze mną, ten idiota się ewidentnie ze mną droczył.

– Zdaje ci się. – mruknęłam, przełykając ślinę. Byłam strasznie skrępowania i nie wiedziałam co mam zrobić, dlatego siedziałam sztywno i modliłam się w duchu aby Niall i Julie już w końcu przyszli, a mu moglibyśmy się rozdzielić do swoich pokoi.

Na szczęście moje modlitwy zostały wysłuchane.

– Przepraszamy za spóźnienie, ale były małe problemy! – powiedział Niall, poruszając zabawnie brwiami, na co dostał w ramie od Julie.

– Mówiłem? – usłyszałam przy moim drugim uchu. Delikatnie podskoczyłam, gdyż zapomniałam, że siedzę mu na kolanach. – Jak nie chcesz, żebyśmy my mieli problem, to lepiej tego nie rób. – warknął, a ja kompletnie zmieszana szybko wstałam na równe nogi.

– Chodźmy już lepiej ich dogonić. – powiedziałam, o mało nie wyrywając sobie palców.

– No dobra. – mruknął, ale było po nim widać, że nie jest zadowolony z obrotów akcji. Wziął moje obydwie walizki i doczłapaliśmy do naszych przyjaciół.

– Dobra, pierwsza piątka do jednej windy, druga to drugiej. – rozkazał Zayn, a gdy miałam iść tam gdzie Peggy i reszta moich przyjaciół, zostałam pociągnięta delikatnie do tyłu.

– Co ty robisz? – spytałam Harry'ego, stojąc naprzeciw windy.

– Czekam na windę. Razem z tobą. – odpowiedział, uśmiechając się cwaniacko.

– Co się tak szczerzysz? – zapytałam po chwili widząc, że uśmiech nie schodzi mu z ust.

– Po prostu przed chwilą Louis mi powiedział, że będziemy mieć razem pokój. – oświadczył, na co ja parsknełam się głośnym śmiechem.

– Dobry żart, Haroldzie, dobry. – powiedziałam rozbawiona, wchodząc do windy. – Które piętro?

– Drugie. – powiedział, a ja nacisnęłam dwójkę. – I ja nie żartuje, kochanie. Będziemy mieli pokój pod numerem dwieście dwadzieścia cztery. – mówiąc to podniósł klucze do pokoju.

Zabije się.

***

Minnie taka szczęśliwa, że będzie w jednym pokoju z Harry'm ;D normalnie aż skacze z radości ;)

Nie wiem co się ze mną dzieje, ale znowu nie mam weny ani chęci na pisanie :/

Miłego dnia! Chciałam też napisać słonecznego, ale to chyba nie którym już wystarczy ;D

All of love xx

(Not) summer love || h.s ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz