Nadzwyczajny sen stał się dla Franka już dawno czymś naturalnym. Tygodniami zmagał się z krwiożerczymi pożądliwościami Anastazji, nie zaprzestając poszukiwań. Od jej przemiany minęły ponad dwa miesiące, ale zawzięcie konfrontował się z nią każdej nocy. Zauważył wtedy pewien schemat jej postępowania. Dziewczyna twierdziła, że chce go zabić, ale nigdy tego nie udowodniła. Szczęśliwie los chciał, że akurat jak chłopak był w tarapatach, ktoś ratował jego nędzny tyłek z opresji. Ale nie w tym rzecz. Anastazja nie potrafiła wyjść poza pojęcie chłopaka. Jeśli on posługiwał się siłą, to ona też używała siły. Kiedy wpadł na pomysł, aby namieszać w jej umyśle, ona robiła tak samo. W sporadycznych sytuacjach wykorzystywała bardziej złożone techniki ataku, ale tylko po to, aby niejako wprowadzić Franka na wyższy poziom abstrakcji. Nawet pozbawiona duszy pozostawała jego mentorką i przewodniczką.
Na przemian wygrywał i przegrywał, stopniowo rozwijając swoją kreatywność. Początkowo posiłkował się jedynie destrukcją. Z biegiem czasu zauważył jednak, że brutalna siła prowadzi donikąd. Była świetnym elementem rozrywki, ale przestała się sprawdzać. Franek skupił się więc na manipulacji. Kiedyś czytał reportaż o podprogowym działaniu reklam na ludzką podświadomość. Postanowił więc sugestywnie wpłynąć na psychikę drugiej osoby. Gdy w tym zakresie wyczerpały mu się pomysły, zaczął konstruować wielopoziomowe pułapki i płaszczyzny wpływające na zdolność poznawczą człowieka. Testował dosłownie wszystko. Zarówno genialne, głęboko przemyślane kombinacje, jak i chwilowe przypływy natchnienia.
Rozwój umiejętności bohatera coraz bardziej komplikował walkę. Złożoność ataków zapętlała się, ilość zabezpieczeń piętrzyła. Równolegle pogłębiał się jego problem emocjonalny. Franek coraz bardziej kochał Anastazję w rzeczywistości. Jego miłość do niej stawała się coraz silniejsza. A mimo to podczas nocnych przygód musiał sprawiać jej tyle przykrości. Powoli przyzwyczajał się do myśli, że zawsze będzie między nimi rozdwojenie. W rzeczywistości płomienne uczucie, a we śnie zawzięty bój na śmierć i życie.
Tej nocy bohater spodziewał się skondensowanego ataku zdolnego przekształcić ciało w inną formę. Był pewien, że Anastazja przemieni go w kubek do herbaty, potrzaska na miliard kawałków i rozrzuci drobiny w kilkunastu wymiarach przestrzennych. Ale nie, stało się coś innego. Franek znalazł się w niewyjaśnionych okolicznościach na terenie placówki szkolnej.
– To przecież moje liceum. Nie rozumiem – pomyślał, starając się uwolnić za wszelką cenę. Choć nie znał autora dziwacznego tworu, to automatycznie przypisał prawa własności Anastazji. Nie trzeba być geniuszem, aby stwierdzić coś takiego. Franek widział się z dziewczyną w szkole każdego dnia. Spędzał z nią wszystkie przerwy. Znalazłszy się więc w pseudotworze przypominającym liceum, mimowolnie oskarżył dziewczynę, a raczej jej złą połówkę. Jednak kilka elementów tej kiepskiej układanki nie pasowało do siebie, dlatego zaczął kombinować. – Jeśli stworzyła pułapkę przypominającą liceum, to dlaczego nic się nie dzieje? Negus patrzył przez chwilę na ledwo widoczne panele i drzwi, zza których dochodziły dziwne dźwięki. – To nie jej styl – stwierdził wewnętrznie, wyodrębniając jeszcze jeden mankament. Ktoś pozbawił go całkowicie mocy. Wcześniej, nawet sparaliżowany, wpływał na otoczenie. Teraz za pozwoleniem autora mrocznej platformy mógł wykonywać tylko proste polecenia. Negus przyjął formę marionetki. Mógł widzieć, słyszeć i chodzić, gdy sterujący nim tak chciał. Wyczekując sposobności do zaatakowania, maszerował przed siebie. W końcu nadarzyła się okazja. Odzyskał czucie w języku.
– Kim jesteś!? Pokaż się! – krzyknął, starając się ustalić tożsamość autora dobrze skonstruowanego więzienia.
– Mam się przedstawić? Jaki w tym cel? – Nieznajomy mówił powoli i z klasą, jakby ogłaszał światu jakąś bardzo istotną wiadomość. Kontynuował w ten sam sposób: – Już się spotkaliśmy. – W głosie mężczyzny dało się wyczuć wyraźny zachodni akcent.
CZYTASZ
Wyrok Nocy
Ciencia FicciónZnasz bajeczkę o złotej rybce, która spełnia trzy życzenia? A co gdyby przekroczyć limit. Okłamać los i posiąść moc wszystkich życzeń? Franek zyskuje taki dar. Może zrobić co chce, a mimo to nie unika problemów. Wręcz przeciwnie staje się ich katal...