Rozdział 15 - Trening (część 2)

23 3 0
                                    

Chłopak jak przez mgłę zobaczył pędzącą mieszankę piasku, betonu i mięsa. Niestety nie był w stanie zręcznie na to zareagować. Śmierć próbowała złapać go w swoje kościste łapska, kiedy pojawił się Otaron. Staruszek pstryknął palcami i zagrożenie zniknęło. 

– Uznam, że tego nie widziałem – skomentował zażenowany.

– Słuchaj, Otaron, naprawdę starałem się opracować jakiś scenariusz walki. Ale tego się tak nie da. Nie mam pojęcia, jak się do tego zabrać – żalił się Franek. 

– Wiesz co, zapomnij – śmiało stwierdził staruszek, odpowiednio argumentując swoje słowa. – Klotus na pewno nie będzie chciał walczyć w tym trybie. Nie powierzy swojego losu przypadkowi. Wróćmy do głównego trybu walki. Zaraz po blokadzie świadomości musisz wzmocnić swoje ciało. 

Bohater wielokrotnie modyfikował mięśnie. Mimo doświadczenia, jakie zdobył podczas wielogodzinnych walk z Anastazją, zapytał: 

– A jeśli tego nie zrobię? 

– To Klotus rozerwie cię na strzępy obieraczką do ziemniaków. Później przez dziesięć sekund będziesz się odradzał do nowego ciała. A jak już zakończy się ta twoja marna podróż, zrobi z twojego mózgu pasztet. Wmówi ci, że jesteś widelcem i przez kilkanaście lat będziesz leżał nieruchomo na ziemi, udając kawałek metalu. 

– Głupie pytanie – stwierdził i zaraz oznajmił pojednawczo: – Nieśmiertelność ciała, rozumiem. A co dalej? 

– Musisz wymyślić w miarę uniwersalną drogę ucieczki lub jakiś specjalny sposób na zwycięstwo. To tylko propozycja. Zawsze powinieneś mieć jakiś elastyczny element zaskoczenia. Przegrywasz, kiedy kończą ci się pomysły. Warto mieć pod ręką asa. Trzymasz go dostatecznie długo i „rzucasz na stół", kiedy przeciwnik nie będzie się tego spodziewał. 

– Jasne, co jeszcze? – Franek poczuł, że znaleźli z Otaronem wspólny język. Do tej pory jakoś nie mogli się ze sobą dogadać. Teraz staruszek mówił klarownie.

– Kodujesz myśli – stwierdził czarnoskóry, wyrywając chłopaka z zadumy. – Najlepiej przed rozpoczęciem tworzenia. 

– Jeszcze przed blokadą świadomości? 

– Zaraz po niej – dodał natychmiast. – Przeciwnik może chcieć odczytać twoje myśli. Zajmie mu to około jednej sekundy. Więc nie ma możliwości, żeby dowiedział się, w jaki sposób zabezpieczyłeś świadomość. Ale jak zacznie od skanera, to pozna przepis na twoją nieśmiertelność. 

– To od początku. – Franek wymienił podstawowe zabezpieczenia. – Zaczynam od blokady. Później koduję myśli, robię się niezniszczalny i tworzę dodatkową furtkę ucieczki. 

– Dokładnie, i to by było na tyle. Cała tajemna wiedza. – ogłosił Meczota, zmuszając nastolatka do krzyku: 

– Co?! Już? To wszystko? 

– Mówiłem, że zdążysz się nauczyć. Jak już podstawy mamy za sobą, to przejdźmy do konkretów. Powalczysz sobie trochę z Klotusem. Przebywałem z nim tyle czasu, że już nawet gadam jak on. Postaram się odtworzyć jego sposób reakcji. Dorzucę niekompletną kopię świadomości tego śmiecia i może wyjdzie coś sensownego. 

– Masz kopię jego... – Ze zdziwieniem przyjrzał się staruszkowi. – Przecież każdy strzeże własnej świadomości jak skarbu. 

– Dlatego powiedziałem – niekompletną – wyjaśnił. – Kilka razy udało mi się go wykiwać. Zrobiłem parę zrzutów. I proszę, co można z tego zbudować. 

Wyrok NocyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz