50.

984 109 66
                                    


Obudziłam się w pomieszczeniu bez okien, gdzie świeciła się tylko jedna świeca obok mnie. 

-Witaj [Imię].-usłyszałam niski głos z drugiego końca pokoju, gdzie było ciemno.

-Kim jesteś?

-Jestem bogiem.

Zaczął podchodzić.

Ujrzałam wysokiego, rudego, całego w kolczykach mężczyznę.

To...jest...bóg?

-Trafiłam do piekła?

-Nie, do Akatsuki.  

-Słucham?!

-Nie krzycz.

-Wypuść mnie stąd!

-Dołączysz do nas. Masz 2 dni na oswojenie się.

-Gdzie jest Sasori.-zrobiłam groźną minę.

-Jest na zewnątrz, możesz do niego wyjść.

Od razu wybiegłam z pomieszczenia i znalazłam od razu obok drzwi czerwonowłosego. Rozłożył on ręce w geście przytulenia. Ja tylko podeszłam i uderzyłam go z otwartej dłoni.

-Ty popaprańcu! Przez Ciebie tutaj jestem! Nienawidzę Cię! Nie dojdę do żadnego Akatsuki, chcę do domu ty chory pojebie!!

-[Imię], reszta się na nas patrzy...

-Co?! Wstydzisz się mnie teraz, tak?! 

-Nie, ale..

-Chcę do domu!

-To niemożliwe, musisz zostać, inaczej Pain Cię zabije...

-A to ten rudy przydupas się nazywa Pain?! Ugh! 

Usłyszałam śmiechy po mojej prawej stronie. Gdzie siedziało na trzech kanapach kilka ludzi ubranych w płaszcze z chmurami.

-A wy z czego się śmiejecie?! Chcecie poznać smak mojego kekkei genkai, co, ha?!

Nagle ucichli.

-[Imię], opanuj się.- Sasori próbował mnie uspokoić.

-Gdzie jest wyjście?

-Tam.-wskazał mi drewniane drzwi.

Od razu przez nie przeszłam, ale nie wyszłam na zewnątrz, tylko do jakiegoś pokoju. Zaraz po mnie wbiegł Sasori zamykając drzwi na klucz.

-[Imię], proszę Cię, uspokój się.

-Jak ja mam się uspokoić?!-usiadłam na dwuosobowym łóżku i zaczęłam płakać ze złości. Byłam w tym momencie wściekła. ale nic nie mogłam zrobić, jestem bezradna..

Sasori usiadł obok i chciał mnie przytulić.

-Nie dotykaj mnie, to wszystko przez Ciebie.

-To miałem Cię tam zostawić?

-Może by było lepiej.

-Myślałem, że wolisz być ze mną, że za mną tęskniłaś.

-No i dobrze myślałeś, tęskniłam w cholerę, ale nie chciałam dołączyć do Akatsuki.

-Nie chciałem Cię tam zostawiać, co byś zrobiła na moim miejscu?

Nastała cisza.

-Ale to nie zmienia faktu, że rzuciłeś we mnie kunaiem, mogłeś mnie trafić!

-Oj tam.

-Oj tam?!

-No przepraszam i dziękuję.

,,Wśród Czerwonej Otchłani''~Sasori x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz