Gdy chciałam zdać raport ustny po misji Painowi, nie było go w jego gabinecie. Poszłam więc do salonu. Gdy tylko przekroczyłam próg pomieszczenia, do moich nozdrzy dotarł zapach alkoholu. Nie dość, że wszędzie strasznie, ale to strasznie za przeproszeniem jebało, to jeszcze cały salon wyglądał, jak jedna, wielka melina. Najbardziej jednak moją uwagę przykuł tańczący na stole Hidan i wymachujący do góry koszulką. Na kanapach i podłodze siedziała reszta członków, którzy bujali się na lewo i prawo.
-Kochanie, choć do swojego królewicza, he.-zaczął mówić Hidan, który coraz bardziej się wyginał na tym stole.
-To moja księżniczka, matole!-odkrzyknął pijany Sasori, rzucając w siwego pustą butelką po sake, oczywiście nie trafił.
-Jak się nie uspokoicie, to tak dostaniecie, że przez trzy dni będziecie tańczyć bez muzyki.
-Nie patrz się już na mnie, jakbym Ci kogoś gazetą zabił, no!-krzyknął Hidan.
-Weź ty się lepiej napij.-skomentował Kisame.
-Nie będę z wami w takim stanie pić, a ty Sasori idziesz ze mną.
-Daj chłopakowi wyluzować, a nie go już do pokoju targasz.-krzyknął Kakuzu.
Nawet on...
-Już wystarczająco się upił.
-Ma zostać i bez żadnego ale.-dokończył Pain.
No i że tak powiem dupa.
-A gdzie jest Konan?-dopiero teraz się zorientowałam, że jej tutaj nie ma.
-Jest na misji.
Tylko mruknęłam w odpowiedzi i poszłam do pokoju. Odłożyłam rzeczy i położyłam się na łóżku. Gdyby chociaż fioletowowłosa była tutaj... nie nudziłoby mi się aż tak. I co ja mam robić? Z kryjówki wyjść nie mogę bez pozwolenia, a na pewno mi nie pozwoli, z nikim nie porozmawiam, bo każdy jest na upojeniu alkoholowym... Nieraz tęsknię za życiem w Sunie. Tam czułam się wolna, uwielbiałam chodzić na klify, spotykałam się z Yuuką, mogłam pogadać z babcią, a najbardziej tęsknię za chwilami tam spędzonymi. Gdy przypomnę sobie, moje treningi z Sasorim, to, jak się poznaliśmy... A na dodatek jak ja mam teraz spotkać się z dziadziusiem Irahashim? No skandal.
Nagle do pokoju wpadł Hidan.
-Co ty tu robisz? Idź dalej chlać z tamtymi.
-Ja chcę Cię przeprosić, księżniczko.-powiedział, potykając się o swoje własne nogi.
-Hidan, wynoś się. Boję się, co możesz mi zrobić po pijaku.
-No jakim do mnie tonem mówisz no.-podniósł się.
-Jeszcze jeden krok i...
-I co?
*5 minut później Hidan wylatuje razem z drzwiami na korytarz*
-Hidaaan, zaliczyłeś to wyzwanie?!-usłyszałam głos Sasoriego.
Zaraz, jakie wyzwanie?
Ruszyłam w stronę salonu i ku zaskoczeniu wszystkich, to ja wyszłam zza ściany.
Popatrzyłam groźnie na Sasoriego i resztę.
-Jakie wyzwanie?-zapytałam spokojnie.
-To nic takiego, wróć do siebie.
-Sasori, wyjaśnij mi.-spojrzałam na niego piorunującym wzrokiem.
-Ale to na serio nic takiego.-chyba zaczyna trzeźwieć.
-Marsz w tej chwili do pokoju! Albo lepiej do łazienki, bo tam są przynajmniej drzwi!
-[Imię], ja...-zaczął Pain.
CZYTASZ
,,Wśród Czerwonej Otchłani''~Sasori x Reader
Fiksi PenggemarMoja pierwsza opowieść na wattpadzie dotycząca serii anime ,,Naruto''. Tym razem [Imię] poznaje czerwonowłosego chłopaka, który wpędzi ją w niezłe tarapaty, ratując jej przy tym życie. Miłego czytania :D