19.

1.4K 128 43
                                    

-A więc to było tak... Myślałam już, że się pogodziliście.

-Do tego babciu prędko nie dojdzie.

-Daj mu może szanse [Imię]-chan.

-Nie wiem, czy na nią zasłużył babciu Chiyo. Na razie chcę z nim zostać w obojętnych stosunkach. 

-Jak wolisz [Imię], ale ubierz się proszę.

-Dobrze Chiyo-sama.

Wyszłam od babci i szłam właśnie do mojego pokoju, mijając czyszczącego jeszcze korytarz Sasoriego.

-Powiem Ci, że bardziej podobałaś mi się w tej różowej koszuleczce i majtkach, ale tak też możesz chodzić.

-HAHAHA bardzo śmieszne. I tak Cię nie lubię.

-Ja Ciebie też.

Musiał mnie zaczepić. Ale przynajmniej się odzywa, a nie to co kiedyś. Rzuciłam się na łóżko i już miałam iść spać, ale ktoś zapukał w drzwi od mojego pokoju. Wstałam leniwie i podeszłam do tego cholernego kawałka drewna na zawiasach i pchnęłam je ,,ostrożnie'', bo mogłam przecież znowu kogoś prawie zabić.

-[Imię], trening jutro o 15.

-Hai Hai Senpai.

I zamknęłam drzwi przed jego nosem. Jego szczurza facjata to ostatnie, co chciałabym dzisiaj widzieć. Znów rzuciłam się na łóżko i tym razem, bez żadnych przeszkód poszłam spać. 

*Ranek*

Obudziłam się zmęczona i niewyspana. Spojrzałam na zegarek spod przymrużonych powiek. Próbowałam złapać ostrość i myślałam nad pewną rzeczą. Jak ten zdeformowany rudzielec widzi, jak tak mruży te powieki, albo spogląda spod nich. Gdy już odzyskałam swój jastrzębi wzrok spojrzałam na zegarek. Godzina 13. JA********. Pomyślałam jednak, że jeszcze sobie poleżę. Nigdy nie spałam tak długo. Albo w sumie i tak nie mam co robić na tym łóżku. Wstałam i sięgnęłam po stojącą nieopodal butelkę wody. W mojej kochanej piżamce, czyli w biustonoszu i spodenkach poszłam do kuchni zrobić sobie śniadanie. 

Leniwie przeżuwałam owoce z galaretką patrząc, jak wskazówki zegara przesuwają się z każdą sekundą. Gdy skończył mi się pokarm, ruszyłam w stronę łazienki, żeby się umyć. Po mojej popołudniowej toalecie poszłam się przejść do Yuuki.

*15 minut później*

-Yuuka-chan? Jesteś w domu?

-Tak [Imię]-chan. Wejdź.

*Po babskich plotkach*

-Właśnie miałam iść do taty, pójdziesz ze mną?

-No dobrze, ale na chwilę. Później mam trening.

*Szpital*

-Tato!

-Ohayo Yakira-sensei.

Zaczął gestykulować, że miło mu nas widzieć. 

-Jak się czujesz?

Kiwnął głową, że dobrze i wskazał krzesełka, gdzie możemy usiąść.

-Yakira-sensei, mogę o coś spytać?

Dał znak głową na tak. 

-Czy Ikira-sensei coś po sobie zostawił?

Przybrał pytający wyraz twarzy.

-No w sensie... a, nieważne już. 

Sensei podejrzliwie się na mnie spojrzał, jakby próbował coś wymusić ode mnie wzrokiem. Ciszę przerwała Yuuka.

,,Wśród Czerwonej Otchłani''~Sasori x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz