*Około 3 lat później, 13 urodziny bohaterki*
-Chiyo-sama! Dziś wracamy?!
-No nie wiem [Imię]-chan.
-Ale mówiłaś mi, że w 13 urodziny wrócimy do Suny..
-Bo tak miało być, no ale jesteśmy zbyt daleko.
-Um... Szkoda babciu, strasznie chciałam zobaczyć już Ikire-sensei.
-Już niebawem [Imię], już niebawem.
Naprawdę nie mogłam się doczekać. Strasznie chciałam wrócić do Sunagakure. Jeśli chodzi o medyczne jutsu, opanowałam je prawie do perfekcji. Z kolei inne żywioły potrzebują jeszcze sporo nauki do ideału. Opanowałam je bardzo dobrze, lecz nie doskonale. Kontrola piaskiem również nie sprawia mi problemu. Chcę stać się potężną kunoichi z opowiadań babci Chiyo. Taką, która się nie boi wielu rzeczy i która pomaga innym oraz sumiennie wykonuje misje. Jedno z dwóch marzeń. Drugie natomiast dotyczy bliskich, chcę poznać osobę, z którą podzielę życie i której będę ufać. Czy będzie mi to dane? Zobaczy się później...
-[Imię]-chan?
-Tak babciu?
-Masz dzisiaj urodziny, to i ode mnie musisz dostać prezent, masz.-powiedziała podając mi starannie zapakowane 2 pudełeczka, owinięte srebrnym papierem i niebieską wstążką zawiązaną na czubku kartonu.
-Chiyo-sama, nie musiałaś.
-Musiałam, moja uzdolniona uczennica powinna dostać zasłużony prezent. Powiedzmy, że wynagradzam Ci prawie 3 lata męczarni ze mną.
-Babciu, nie przesadzaj, jaka męczarnia, chyba niesamowity trening. Babciu?!- niemal krzyknęłam.
Chiyo upadła na ziemię, jakby umarła. Natychmiast uruchomiłam medyczne jutsu i do niej podbiegłam.
-Hahahahahahhaha [Imię]-chan dała się nabrać!- zaczęła się śmiać w niebo głosy.
-Chiyo-sama! Znów mnie wystraszyłaś! To ja raczej prędzej zejdę ze świata żywych na zawał, niż ty!
-No dobrze dobrze, przepraszam. A teraz otwórz prezenty.
Sięgnęłam po nieco większe pudełeczko. Znajdował się w nim czerwony zwój.
-Babciu, co to jest?
-Użyj techniki przywołania po rozwinięciu zwoju.
-Kuchiyose no Jutsu!- krzyknęłam i oniemiałam.
Przede mną stała moja stara, byle jaka marionetka. Tyle, że już nie była tak zniszczona, ale bya wykonana doskonale.
-Poprosiłam Sasoriego, aby naprawił ją. Wiem, że nie masz talentu do władania marionetkami, ale pomyślałam, że w razie, gdybyś czuła się samotna, to doda Ci trochę otuchy.
-Arigato Chiyo-sama!- powiedziałam szczęśliwa.
-Otwórz teraz drugie pudełko.
W następnym pudełeczku znajdowało się coś lżejszego. Delikatnie złapałam za koniec wstążki, rozplątując pęka. Odwinęłam papier ozdobny i otworzyłam kartonik. Znajdowała się w nim mała, złota, pusta klepsydra.
-Chiyo-sama, co to takiego?
-Pokaż swój naszyjnik z kołem i czarno niebieskim piaskiem.
-To babcia mi to dała?
-Może ja, a może ktoś inny. Po prostu go daj.- powiedziała, a ja podałam jej ozdobę.
Chiyo włożyła do niej małą klepsydrę, a piach wchłonął się w nią, jakby wiedząc, co ma robić. Dopiero teraz pojawiły się widoczne złote literki: MS. Nie wiedziałam co to znaczy, ale naszyjnik wyglądał jeszcze ładniej, niż przedtem.
CZYTASZ
,,Wśród Czerwonej Otchłani''~Sasori x Reader
FanficMoja pierwsza opowieść na wattpadzie dotycząca serii anime ,,Naruto''. Tym razem [Imię] poznaje czerwonowłosego chłopaka, który wpędzi ją w niezłe tarapaty, ratując jej przy tym życie. Miłego czytania :D