Nie wiem ile czasu minęło, jeden dzień? A ja nadal tutaj wiszę, lecz i tak najgorsze jest to, że on chyba nie żartował. Oj Masaki... Ty chory pojebie. Jeśli myśli, że zostanę jego żoną to się grubo myli. Jak sobie wyobrażam, że my moglibyśmy... Ohyda. Słyszę kroki, chyba idzie.
-Witaj serdelku, tęskniłaś?
-Ogarnij się.
-Prześpij się może trochę, jutro wyjeżdżamy.
-Już Ci mówiłam, nie wyjadę nigdzie, bynajmniej z Tobą.
-Zaczynasz majaczyć, zostawię Cię samą, żebyś miała chwile odpoczynku, ale przygotuj się, bo w nocy Cię mogę odwiedzić.
Odetchnęłam z ulgą, gdy wyszedł z pomieszczenia. Co on chcę robić ze mną w nocy... O nie, muszę jak najszybciej się stąd wydostać.
Szarpałam łańcuchy z całej siły, ale to było na nic. Pozostaje mi tylko wiara w to, że ktoś mnie uratuje, albo w końcu samej uda mi się uciec.
*Sasori POV.*
Chodzę po pokoju zniecierpliwiony. Nie ma jej od wczorajszego wieczoru, a teraz jest godzina 16:00, to już prawie doba! Muszę z nią porozmawiać, przecież nie zdradziła mnie z Masakim, to był tylko niewinny pocałunek... Pełen namiętności, dziki pocałunek... Co ja sobie próbuję wmówić?Niepotrzebnie na nią naskoczyłem... Ktoś puka do drzwi, to ona!
Otworzyłem drzwi i ujrzałem Kazekage.
-Kazekage-sama! Co pan tu robi?
-Masaki zgłosił, że [Imię] zaginęła, wskazał Ciebie jako winnego. Pofatygowałem się tutaj, ponieważ [Imię] jest dla mnie ważna. Nie jako broń dla wioski, ale jako moja jedyna obecnie krewna. Śmiem jednak powątpiewać, że to ty to uczyniłeś.
-Nie mógłbym zrobić tego własnej partnerce. Sam martwię się o [Imię].
-Nie widziałem, że jesteście razem. Tak w ogóle Chiyo wyruszyła na misję.
-Domyśliłem się.
-Chciałbym powierzyć Ci misję znalezienia [Imię]. Nie chcę tego rozgłaszać, ani wysyłać więcej straży, są potrzebni, ponieważ Kirigakure wysyła razem z Konohą szpiegów, musimy mieć się na baczności.
-Zrobię co w mojej mocy.
Po moich słowach Kazekage wyszedł, a ja oparłem się o ścianę i zastanawiałem się, co ja mam zrobić. Czułem się bezsilny, kompletnie nie wiedziałem, gdzie mam jej szukać. Ale nie odpuszczę, znajdę ją, choćbym miał przeszukać całą wioskę, do ostatniej odrobinki piasku. Nie mogę jej stracić, nie mogę. Jest dla mnie zbyt ważna.
Natychmiast wyszedłem z domu, zamykając za sobą drzwi i pobiegłem... Właśnie, gdzie ja mam pobiec?
Zacznę od jej starego domu, może tam coś będzie.
Gdy od razu wszedłem, po domu roznosił się nieprzyjemny zapach, a przez rozbite okno dostawał się zimny wiatr, nie wspomnę już o mnóstwie kurzu. Przeszukałem cały dom i nic, chyba przyszedłem w złe miejsce, ale chwila, pod sofą coś jest...
Odsunąłem kanapę i zobaczyłem dziurę, takie zejście. Na dole paliło się światło, bez wahania tam wskoczyłem.
-Kim jesteś chłopcze?- usłyszałem za sobą głos i przyjąłem pozycję.
-To raczej kim Ty jesteś i co zrobiłeś [Imię]?!
-Znasz [Imię]?
-Tak, to moja... Jest ważną dla mnie osobą, gdzie ona jest?!
-Tego nie wiem, dawno tu nie była.
-Znasz ją?
-Tak młodzieńcze, jestem jej bardzo dalekim pradziadem.
-Ale jak to... Nic mi nie mówiła.
-Miało to zostać tak pomiędzy nami, przynajmniej tak zrozumiałem.
-Co tu się dzieje?
-Chodź zaparzę Ci herbatę i porozmawiamy.
-Skąd masz herbatę?
-Mam swoje sposoby, proszę, mów mi Irahashi.
-Irahashi-sama, opowiedz mi o wszystkim.
*Jakiś czas później*
-Jestem zaskoczony.
-Ona też była.
-Dowiedziała się tyle w jednej chwili, potrzebowała podpory, a ja jej dokuczałem...
-Poradziła na pewno sobie, jest silna.
-Wybacz Irahashi-sama, muszę iść dalej szukać.
-Idź, mam nadzieję, że ją znajdziesz prędko, musi przeżyć.
Natychmiast wybiegłem z tej dziury, wcześniej znów zasłaniając ją meblem. Następnym moim celem były klify.
Gdy dotarłem na miejsce przeszukiwałem wszystko, co mogłem. W pewnym momencie, przy skale leżał papierek po jakimś cukierku. Był koloru niebieskiego, a na nim pisało Kiri-special. To już było dziwne. Znalazłem tylko to, resztę musiał zdmuchnąć wiatr.
Nagle mnie oświeciło, Kiri to skrót od Kirigakure... No jasne! Natychmiast pobiegłem do gabinetu Kazekage.
*Na miejscu*
-Muszę porozmawiać z Kazekage-sama!
-Kazekage jest zajęty, poza tym jest środek nocy! Nie wpuścimy Cię!
-Tu chodzi o jego jedyną krewną! Musicie mnie wpuścić!!
Strażnicy porozumiewająco wymienili się wzrokiem i niepewnie mnie wpuścili do środka. Nie mam teraz czasu i nie mogę zwlekać.
-Kazekage-sama!
-Puka się. Coś się stało, Sasori?
-W jakim domu zatrzymał się Masaki?
-Po co Ci to wiedzieć?
-Tu chodzi o [Imię], proszę mi powiedzieć.
-Na obrzeżach Suny, wschodnia część, domek od razu przy wyjściu...
Nie pozwoliłem mu dokończyć, bo wybiegłem jak popaprany ku mojego celu.
Ostrożnie zajrzałem przez okno. Nikogo nie było, a światło się nie świeciło. Chyba go nie było w domu, dla mnie lepiej.
Otworzyłem delikatnie to okno i niepostrzeżenie się wślizgnąłem. Powoli zacząłem przeszukiwać mieszkanie, nikogo tutaj nie ma. Została tylko piwnica, skąd wydostawało się przytłumione światło. Gdy wszedłem, zaparło mi dech. [Imię] była zakneblowana i przygwożdżona do ściany. Patrzyła się tylko na mnie ze strachem w oczach, a ja nie wiedziałem, o co chodzi. Gdy próbowałem podejść, poczułem ostry ból w okolicach głowy, karku.
Straciłem przytomność.
XXXXXXXXX
Yo Wisienki,
Rozdziału nie było w niedzielę, ponieważ miałam dużo na głowie i takie tam sprawy prywatne. Także wyrobiłam się przed sobotą, jak wspominałam w jednym z komentarzy. Od poniedziałku zaczynają mi się ferie, więc postaram się napisać jak najwięcej działów, minimum 2 tygodniowo, o ile będę mieć wenę, a nawet jeśli nie, użyję metody czasowej (jak ktoś wie, co to jest, to jest w temacie) abyście nie musieli czekać.
Mam nadzieję, że rozdział się spodobał.
Dziękuję, za wszystkie głosy i komentarze! :D
~Cherryl.
CZYTASZ
,,Wśród Czerwonej Otchłani''~Sasori x Reader
Fiksi PenggemarMoja pierwsza opowieść na wattpadzie dotycząca serii anime ,,Naruto''. Tym razem [Imię] poznaje czerwonowłosego chłopaka, który wpędzi ją w niezłe tarapaty, ratując jej przy tym życie. Miłego czytania :D