60.

765 81 43
                                    

-Że co mam zjeść?

-No liścia. Wyraziłem się chyba jasno.

-To mam specjalnie wracać w stronę Konohagakure, żeby zeżreć jakiegoś przypadkowego liścia?!-uniosłam głos.

-Ależ nie.

-No to co ja mam w końcu zjeść.

-No mówiłem, że liścia.

-Ale jakiego?

-Z niebiańskiego drzewa.

Skąd ja wytrzasnę niebiańskie drzewo.

-Z czego?

-Ty na prawdę dziecko nic a nic nie pamiętasz. Chodź za mną.

No i ruszyliśmy w stronę jakiegoś innego pomieszczenia. Było ono ogromne i jasne. Na środku stało dziwne drzewo, a po boku walały się jakieś papiery, notatki.

-Urwij liść z tego drzewa i go zjedz.

Więc podeszłam do drzewa i zerwałam ten dziwnie wyglądający, oślizgły liść. 

[Imię].. Co ty robisz ze swoim życiem... Dobra, czas poczuć się, jak wegetarianin.

Włożyłam go do buzi i mimo, że smakował okropnie połknęłam go i obróciłam się w stronę dziadka.

-Nic się nie poprawiło.-skomentowałam, patrząc na Irahashiego-sama.

Ten się zaczął śmiać, a przed moimi oczyma świat zaczął wirować, chwiałam się.

-Co dziadek mi dał... 

-Zobaczysz. On już nie może się doczekać.

Najwidoczniej starzec był rozbawiony moim widokiem. A poza tym, jaki on? O co mu chodzi...

Sprzeda mnie gdzieś na bazarze?!

Straciłam przytomność.

Obudziłam się w.. Nie wiem w sumie gdzie. Dookoła wszędzie był jakieś kolorowe jakby chmurki, mgła. Leżałam na tym dziwnym podłożu, póki ktoś nie podał mi ręki. Złapałam się niej. Tajemnicza osoba pomogła mi wstać.

-Gdzie ja jestem? Kim jesteś?

Wtedy postać dotknęła mojego czoła. 

W jednej sekundzie przypomniało mi się wszystko.

Spojrzałam z zaskoczeniem na osobę stojącą przede mną. Był to mężczyzna. Nie był on stary.

-Wyrosłaś.

-Kim jesteś?

-No tak, zapomniałem. Nie pamiętasz mnie.

-A powinnam?

-Jestem w końcu Twoim ojcem.

Spojrzałam na niego ze łzami w oczach, byłam zaskoczona i to bardzo.

-Słucham?

-Dobrze słyszysz.-uśmiechnął się szczerze w moją stronę.

Od razu do niego podbiegłam i mocno go przytuliłam, a po moich policzkach polały się łzy.

Po raz pierwszy przytuliłam swojego ojca.

-Jak to możliwe?

-Zjadłaś liścia. Nie byle jakiego.

-Ale...

-Kiedyś musiałem się pojawić, tak już bywa.

-A mama? Ona też się pojawi?

,,Wśród Czerwonej Otchłani''~Sasori x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz