31.

1.2K 112 24
                                    

Byłam zaskoczona po rozmowie z dziadziusiem. Tylko nie wiem, czy pozytywnie, czy też negatywnie. Tak w ogóle to ciekawe, która jest godzina. Znów babcia będzie krzyczeć i się pytać, gdzie się włóczyłam. Trzeba sobie załatwić alibi. Powiem, że byłam u Yuuki albo, że trenowałam. 

Spojrzałam w stronę korytarza, nad którym widniał napis ,,Niebo''. Nie wiedziałam, czego tam mam się spodziewać.

Ruszyłam przed siebie. Szłam tak na oko 10 minut, po czym zobaczyłam ścianę z wyżłobioną dłonią. Obok zaś widniała kamienna tablica, a na niej:

,,Witaj przybyszu. Włóż rękę, jeśli należysz. Gdy oszukasz, nie wyjdziesz nigdy.''

 Jak ja mam to zinterpretować... Raczej tak, że gdy nie należę do Nieba, to utknę tu na zawsze... Ja nie chcę. A co jeśli... Nie no i ja mam wątpliwości. Nie powinnam. Wiem, że należę i nie dam sobie wmówić, że zostanę tutaj na zawsze. A najwyżej będę popijać herbatę z dziadkiem...

Położyłam pewnie dłoń na ścianie w wyznaczonym miejscu. Obszar dookoła niej zaczął się lekko podświetlać na biało, a na ścianie pojawiły się jakieś świecące szlaczki. Nagle ściana zaczęła się wsuwać pod ziemie. Gdy zsunęła się całkowicie weszłam do wielkiego, niebiesko-białego pomieszczenia. Jedyne, co tam się  znajdowało, to biurko z krzesłem, jakieś papiery i drzewko niewiele większe ode mnie. To było dziwna roślina. W pniu znajdowały się świecące nici? Nie wiem. Podeszłam do biurka i zaczęłam czytać papiery...

,,Nazywam się Mei. Nazwiska nie posiadam, a tkwię w tym zamku od urodzenia. Mój widok z okna to niebo i łąki, w które wpatruje się niemal codziennie. Takie ukojenie i hobby. Wszędzie straże. Mieszkam tutaj sama, ale mimo to jest mi tutaj dobrze. Miałam wychowywać się, nie dowiadując się o okrutności świata i bez świadomości, że istnieje takie coś jak Ninjutsu. Subtelna, delikatna, bezbronna. Taka miałam być. Jednak, gdy miałam 13 lat pewien starzec zaczął mnie nauczać. Mam teraz lat 18 i wszyscy nawet nie mają świadomości, że cokolwiek potrafię. Nie wolno mi wychodzić na dwór, chyba, że do ogrodu. Zastanawiam się tylko, dlaczego muszę tutaj siedzieć. Dlaczego więzią mnie i kto im rozkazuje. Co ja im zrobiłam...

*Jakiś czas później*

Słyszę pukanie do drzwi i jakiś męski głos, proszący o otwarcie drzwi.

-Kim jesteś?!

-Otwórz i porozmawiamy. 

-Gadaj!

-Zaraz będę zmuszony wejść siłą.

Zaczął kopać w drzwi.Podeszłam do szafy i patrzyłam na swój arsenał broni. Nóż kuchenny lub patelnia. Myślę, że patelnia jednak będzie lepsza. Schowałam się za drzwiami i weszłam na niewielką szafeczkę. 

Drzwi się otwarły na oścież.

-Patelnia no Jutsu!

Dostał z patelni. Kim on w ogóle jest? Na oko jest w około w moim wieku. Nawet ładny... Co ja gadam, przecież go nawet nie znam. Postanowiłam go przywiązać do łóżka. Skąd miałam sznur? Nie wiem, leżał sobie na półce... Nie powiem, dziwnie to wyglądało... Jakiś przystojny mężczyzna przywiązany do mojego łóżka. Gdyby tutaj straż weszła, to życie mi by było nie miłe...

Obudził się. Matko jedyna...

-Kim jesteś i czego chcesz?!

-Co.. Ty... Czemu jestem przywiązany do Twojego łóżka ty popaprana babo?!

-Ja  popaprana?! To Ty wparowujesz do mojego zamku i prawie mi drzwi wyrywasz z zawiasów!

-Tak? Ale to nie ja ogłuszam innych z patelni!

,,Wśród Czerwonej Otchłani''~Sasori x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz