Usiadłam na gałęzi drzewa i oparłam się o jego pień.
Jak on mógł, jak śmiał. Stworzył ze swojej osoby kawałek drewna i jest z siebie dumny.
-[Imię], wracaj do bazy.-usłyszałam głos w głowie.
-Nie, nigdzie nie idę, nie wrócę tam!- zaczęłam krzyczeć na cały las, gdyby mnie ktoś zobaczył, to by pomyślał, że jestem chora psychicznie.
-Jeżeli nie wrócisz, licz się z konsekwencjami.
-Mam to gdzieś, możesz mnie nawet zabić, albo wiesz co? Poproś kogoś, żeby wymazał mi pamięć i abym wróciła do Suny, do tego można usunąć z moich myśli jednego takiego pana.
-Nie zachowuj się, jak dziecko. Sasori zrobił, co chciał, nie będzie się chyba pytał Ciebie, co ma robić.
No japier... Jak on śmie, rudy chuj.
-Słyszałem to.
Idź już sobie.
Przestałam się opierać o pień i usiadłam po turecku, zaplatając ręce na klatce piersiowej.
Nagle poczułam czyjąś dłoń na swoim barku, ciepłą dłoń.
-Kim jesteś?-spytałam, nawet się nie obracając. Było mi już wszystko jedno.
-Długo się będziesz na mnie złościć?
-Sasori?!-prawie spadłam z drzewa, ale czerwonowłosy mnie złapał.
-Spodziewałaś się kogoś innego?
-Dlaczego Ty... Jesteś ciepły?
-Nie dałaś mi wtedy czegoś do końca wytłumaczyć. Nie nurtowało Cię czasami pytanie, gdzie moje stare ciało?
-Nie, nie myślałam o tym.
Popatrzył się na mnie spode łba.
-No ale dokończ, co chciałeś powiedzieć.
-Mogę przenosić swoje serce z tamtej puszki, do tego ciała.
-Czyli... że...
-Nie będę wiecznie zimny i jeśli słyszałaś pytanie tamtego blondwłosego oszołoma, to tak, mam jaja.
Uśmiechnęłam się, patrząc prosto w jego oczy, jednak po chwili uśmiech zszedł z mojej twarzy, a ja sama się przeraziłam.
-Co jest?-spytał.
-Pain mnie przechrzci...
-Dlaczego?
-Bo mu powiedziałam, że nie wrócę do bazy no i no...
-Coś jeszcze powiedziałaś?
-Nazwałam go rudym chujem...
Popatrzył się na mnie tylko wzrokiem, jak na niedorozwoja i zaczęliśmy wracać do bazy.
-Czemu od razu nie powiedziałeś mi, że możesz tak się przenosić, wyszłam w oczach innych na idiotkę.
-Oj no przepraszam, chciałem zobaczyć Twoją reakcję.
-Już tego nie powtarzaj, nigdy.
-Niech Ci będzie.
Weszliśmy do bazy zrobioną przeze mnie dziurą w ścianie. W salonie stał zbulwersowany Kakuzu.
-Odejmuję Ci część z zapłaty, za tą ścianę.
-Oj tam, oj tam.
*Niecałą godzinkę później*
CZYTASZ
,,Wśród Czerwonej Otchłani''~Sasori x Reader
FanficMoja pierwsza opowieść na wattpadzie dotycząca serii anime ,,Naruto''. Tym razem [Imię] poznaje czerwonowłosego chłopaka, który wpędzi ją w niezłe tarapaty, ratując jej przy tym życie. Miłego czytania :D