46. [LEMON]

1.9K 117 160
                                    

No i przyszedł czas na ten rozdział. Bardzo przepraszam, za krzywdy wyrządzone w waszych głowach po przeczytaniu tego rozdziału. Od razu mówię, że nie przywykłam do publikowania jakichkolwiek lemonów. Proszę o wyrozumiałość.

Weszłam do łazienki i nalałam wody do wanny, po czym się rozebrałam i zamoczyłam ciało w ciepłej cieczy. 

Drzwi otwarły się. 

-[Imię] ja...- nagle przerwał, był to Sasori.

-Wyłaź stąd!

Przeszedł za drzwi i zostawił je uchylone, po czym zaczął mówić.

-Chciałbym z Tobą porozmawiać, jak skończysz to przyjdź do mnie do pokoju.- po czym zamknął drzwi.

Przeklinam swoją nieuwagę, bo nie zamknęłam drzwi i przeklinam jego, że w ogóle próbował tutaj wejść i nie wiem nawet skąd wiedział,  że tu jestem. Cóż, zbieg okoliczności. Ma szczęście, że na wodzie unosiła się piana. Może gdybym pamiętała moją przeszłość związaną z nim, potoczyłoby się to inaczej.  Bardzo chciałabym sobie przypomnieć wszystko, ale wiem, że chyba nie będzie to takie łatwe. Sasori, kim ty naprawdę dla mnie byłeś, a nie, przepraszam, jesteś?

Po jakimś czasie wyszłam z wody, ubrałam się i poszłam do pokoju Sasoriego.

-Sasori, jesteś tutaj?

-Wejdź [Imię].

-Chciałeś porozmawiać.- powiedziałam, a ten niebezpiecznie się do mnie przybliżył.

-[Imię], ja... Pozwól mi coś w tej chwili zrobić. 

Przełknęłam ślinę i popatrzyłam się na niego ze strachem w oczach. 

On gwałtownie się do mnie przybliżył i złączył nasze usta . Nie odwzajemniłam tej pieszczoty i go z całej siły odepchnęłam, przez co upadł na podłogę. On zaś spojrzał mi w twarz ze smutnym wyrazem twarzy.

Odwróciłam się w stronę drzwi...

-A więc to nie podziałało...-powiedział z zawodem.

... i przekręciłam klucz.

Odwróciłam się w jego stronę i zaczęłam się śmiać. Choćbym chciała się powstrzymać, nie mogłam, nie mogłam powstrzymać wychodzącej na wierzch radości.

On tylko zaczął się szeroko uśmiechać.

-Pamiętasz!- podbiegł do mnie i wziął mnie na ręce, kręcąc się wokół własnej osi. Oboje się głośnio śmialiśmy, aż w końcu rozchodzące się po pokoju chichoty przerwał namiętny pocałunek, który tym razem odwzajemniłam.

-Wszystko?

-Wszystko, Sasori.

-Na pewno?

-No prawie, nie pamiętam tylko tego zdarzenia z Masakim, tego wieczoru.

-Ale najważniejsze, że pamiętasz wszystkie istotne fakty związane ze mną.

-Puścisz mnie już?

-Teraz? Już nigdy, nawet nie pozwolę Ci samej wyjść.

,,Wśród Czerwonej Otchłani''~Sasori x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz