45.

1.1K 129 42
                                    

Obudziłem się w szpitalu. Otwarłem oczy, by po chwili znów je zamknąć. Wszędzie jest tutaj zbyt jasno, muszę przyzwyczaić wzrok. 

-Obudził się!

-Wezwijcie Czcigodną Chiyo!

Słyszałem przytłumione krzyki jakiś kobiet, aż w końcu usłyszałem głos Chiyo.

-Sasori! Sasori! Otwórz oczy!

Otworzyłem je i zobaczyłem swoją babcię.

-Chiyo-sama...-wyszeptałem.

-Już wszystko dobrze.

-Co się stało z [Imię]?- mówiłem ostatkami sił.

-Miała operację, leży w innej sali.

-Ja muszę tam iść...- próbowałem usiąść, ale ręka babci zatrzymała mnie.

-Nawet nie próbuj. [Imię] musi teraz odpoczywać, tak jak i ty.

Ja już nic nie odpowiedziałem i spokojnie się położyłem. 

*Jakiś czas później*

Właśnie zaszło słońce. Miałem wypoczywać, ale nie mogę tego robić spokojnie, póki nie zobaczę [Imię]. To wszystko moja wina! Gdybym na nią nie nakrzyczał wtedy, to by nie wyszła! 

Mam dosyć tego leżenia i wyszedłem na korytarz szukać sali, gdzie leży moja dziewczyna. Miałem szczerze gdzieś zakaz babci.

-Przepraszam, wiesz może gdzie leży [Imię]?- pytałem się każdej pielęgniarki po kolei. Żadna mi nie chciała odpowiedzieć. W końcu zszedłem na parter do recepcji.

-Powiesz mi, gdzie leży [Imię]?

-Ta od techniki ostatniego życia?

-Czego?

-Techniki ostatniego życia.

-Na czym ta technika polega?

-Jedna osoba przekazuje całą swoją chakrę drugiej osobie, przeważnie kończy się to zgonem jednej z nich.

-Czyli [Imię] nie żyje?!

-Żyje, przeżyła, ale jej stan jest...

-Podaj mi numer sali!!!

-Sala numer 125...

Znów wbiegłem po schodach na piętro i zacząłem szukać sali. Biegłem jak popieprz*** szukając tych jednych drzwi. Znalazłem...

Od razu wszedłem do środka, a [Imię] się dziwnie na mnie popatrzyła. Podszedłem do łóżka, uklęknąłem i złapałem ją za rękę.

-[Imię], ty żyjesz, przepraszam za...

-Kim ty jesteś?

Te zwykłe trzy słowa sprawiły, że znieruchomiałem.

-[Imię], nie poznajesz mnie?- spytałem z nadzieją.

-A powinnam? Skąd w ogóle znasz moje imię?

Ja tylko puściłem jej rękę i patrzyłem na nią, kiwając głową w boki.

-Chiyo-sama! Tutaj jest!- usłyszałem za sobą głos.

-Sasori, chodź do swojej sali.- babcia złapała mnie za ramię i poszliśmy.

Usiadłem na swoim łóżku i zacisnąłem ręce na pościeli. 

-Dlaczego ona mnie nie pamięta?!

-Uspokój się. To przez technikę...- przerwałem jej w tym momencie.

-Ostatniego życia, tak?

-Skąd wiesz?

,,Wśród Czerwonej Otchłani''~Sasori x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz