Alec
Siedziałem w wannie otoczony pianką i kokosowym zapachem próbując, tym razem na spokojnie, przeanalizować całą sytuację. Przewidziało mi się, to było więcej niż pewne. Nie wiedziałem zbyt wiele na ten temat. Słyszałem o tym od Simona. Zatem Simon był kluczem do rozwiązania tej zagadki. Musiałem się z nim spotkać i wypytać o przewidzenia. Czy jest możliwe żeby mój mózg aż tak się pomylił? I jak mogłem nie zakodować tego, że tarcza stoi teraz bokiem? Musiałem się przecież odwrócić, a jedyne co wiem, to to, że podczas ostatniego strzału zmieniłem odrobinę pozycję. Przed oczami cały czas miałem strzałę wbitą w ścianę zaraz koło głowy Magnusa. A co się stało gdybym uznał, że chce trafić gdzie indziej? Przeszły mnie ciarki..
-Wszystko dobrze skarbie? - do łazienki wszedł Magnus. Podszedł do wanny i przykucnął obok. - Siedzisz tu już dobre pół godziny. Alexandrze.. nie zadręczaj się tym dalej, dobrze? - widziałem, że czarownik jest smutny.
-Magnus.. - czarownik spojrzał na mnie. Czułem, że jak coś we mnie pęka. Tak skupiłem się na tym co się stało, że przestałem myśleć o czarowniku. Starałem się odsunąć myśli. Po prostu mi się przewidziało. - Może umyjesz mi plecy? - czarownik delikatnie się rozpogodził.
-Na pewno już wszystko w porządku? - jednak dalej kucał przy wannie i mi się przyglądał. Nie chciałem go okłamywać, ale nie chciałem też żebyśmy oboje się zamartwiali. Po prostu mi się przewidziało.
-Tak. Przepraszam. Skoro uważasz, że nic się nie stało.. - Magnus usatysfakcjonowany odpowiedzią zaczął się rozbierać. Tym razem to ja mu się przyglądałem. Czarownik prezentował się wspaniale.. Jego ciało naprawdę zachwycało.
Przesunąłem się do przodu robiąc mu miejsce w wannie. Już teraz wiedziałem na co mu taka wielka wanna. Magnus usiadł zaraz mną i mnie objął.
-Kiedy ktoś dużo pracuje nie czuje zmęczenia. To uczucie dochodzi dopiero po krótkim odpoczynku. To tylko przemęczenie Alexandrze. - nie czułem się zmęczony, poza tym jestem łowcą przyzwyczajonym do wysiłku. Uznałem jednak, że faktycznie czas zakończyć temat więc nie sprzeciwiłem się. Przytaknąłem głową.
-Jak wyjdziemy, odgrzejesz mi obiad? - Magnus namydlił ręce i zaczął obmywać moje plecy.
-Oczywiście. - chwilę trwaliśmy w ciszy. Zamknąłem oczy, było mi niewiarygodnie przyjemnie. Niestety od razu przed oczami znowu pojawiła się strzała wbita w ścianę tak blisko głowy Magnusa.. tak blisko.. - Napiąłeś mięśnie? - Magnus od razu wyczuł moje zdenerwowanie. Nieporadnie odwróciłem się od niego i go pocałowałem próbując wymazać obraz z głowy. Czarownik odwzajemnił pocałunek.
-Na którą się umówiłeś? - oderwałem się od Magnusa, zdając sobie sprawę, że od naszego powrotu minęło już sporo czasu. Magnus w odpowiedzi się uśmiechnął.
********
Staliśmy w ciszy koło dopiero rosnącego drzewka. Kompletnie nic z tego nie rozumiałem. Mieliśmy tutaj się z kimś spotkać? Magnus był zamyślony, więc czekałem na rozwój wydarzeń. Po chwili przemówił.
-Szkoda, że nie mieliście okazji się poznać. - spojrzałem zdziwiony na czarownika. - Z Ragnorem. Zabili go tuż przed końcem powstania.. W sumie tego samego dnia.
-Ragnor?
-Był moim przyjacielem. Był dla mnie jak brat.. - spojrzałem jeszcze raz na drzewko. - Uwielbialiśmy podróżować. Dlatego Ragnor zawsze powtarzał by gdy umrze spalić jego ciało i rozsypać. Tak by i po śmierci mógł zwiedzać świat. Spełniłem jego prośbę. Kupiłem też nasionka i zasadziłem drzewko z odrobiną prochu. Wiem, że to nie Ragnor, tylko te nasiona, ale.. - Magnus umilkł. Złapałem go za rękę chcąc dodać mu otuchy.

CZYTASZ
Sługa 2
FanfictionMagnus uratował Alexandra. Udało mu się zmienić bieg historii i nie dopuścić do straszliwej wojny. Żyje z ukochanym starając się cieszyć chwilą i zapomnieć o złych wydarzeniach. Niestety Wielkie Demony pamiętają co zrobił. I nie spoczną dopóki go...