Alec
Po treningu umówiłem się z Clary. Najpierw jednak musiałem przejść jakoś przez trening, a było strasznie ciężko. Nie mogłem się skupić. Moje myśli cały czas uciekały do Magnusa. Cały czas zastanawiałem się jak zaaranżować nasze drugie spotkanie, co powiedzieć.. Co zrobić by znowu mnie pokochał?
-Cholera Alec! - Izzy po raz kolejny mnie przewróciła. - Co się z Tobą dzisiaj dzieje? - posłałem uśmiech siostrze. Po dzisiejszym treningu będę mocno poobijany. Izzy podeszła do mnie. - To przez Lydię? - dziewczyna siedziała pod ścianą i przyglądała nam się. - Tak chcesz ją zniechęcić? Nie możesz po prostu powiedzieć żeby się odwaliła?
-Myślisz, że nie próbowałem?
-Myślę, że byłeś zbyt delikatny. A teraz dalej, daj mi wycisk jak zawsze! - starałem się skupić, ale na nic były moje starania.
-Jak rozmowa z matką? - na szczęście nasz trening przerwał Jace'a. Uśmiechnąłem się, nie powiadomiłem rodzeństwa o mojej decyzji. Wiedziałem, że pod ścianą siedzi Lydia i nas obserwuje więc ściszyłem głos chcąc by tylko Izzy i Jace mnie usłyszeli.
-Zostaje w Instytucie. - o ile udało mi się przekazać tą wiadomość po cichu, to okrzyk radości Izzy i Jace'a wszystko popsuł. Siostra rzuciła mi się na szyję niemal płacząc ze szczęścia, a Jace poklepywał mnie po plecach powtarzając, że to dobra decyzja. Chciałem im opowiedzieć o zachowaniu matki, zawsze się tym wymienialiśmy czując ulgę, ale podeszła do nas Lydia. Nie zamierzałem przy niej rozmawiać o naszej matce.
-Co się stało? - przewróciłem oczami.
-Alec zostaje! - chciałem jej odpowiedzieć zupełnie coś innego, ale Izzy mnie wyprzedziła. Widziałem błysk w oczach dziewczyny i wiedziałem, że teraz dopiero będę miał przesrane. - Musimy to koniecznie uczcić!
-Zamówimy pizze i wprosimy się do Aleca, co wy na to? Clary też może przyjść? - Jace już wyciągał telefon by, jak sądzę, powiadomić rudowłosą.
-Mam lepszy pomysł. - wiedziałem już, że wkrótce znowu zobaczę Magnusa. Pomysł podsunął mi Jace. - Chodźmy na imprezę.
-Imprezę!? - Jace i Izzy stali oniemiali.
-Tak.
-Przecież Ty nie chodzisz na imprezy Alec.
-Czas to zmienić siostrzyczko. Słyszałem, że pewien czarownik robi najlepsze imprezy w całym Nowy Jorku, co wy na to?
-Impreza u Bane'a? Też nieraz o nim słyszałam Alec, ale nie wejdziemy tam. To impreza dla podziemnych.
-Coś mi tu śmierdzi.
-Może po prostu się nie wykąpałeś Jace'a? - spojrzałem na brata. Izzy i Lydia zaniosły się śmiechem, a Jace delikatnie uśmiechnął. Pewnie go to rozbawiło, ale przecież nie mógł śmiać się sam z siebie. - Lepiej na wieczorne wyjście się wykąp, bo będzie wstyd. - poklepałem brata po ramieniu i chciałem już wyjść z sali treningowej.
-Ta zniewaga krwi wymaga! - Jace jednak nie zamierzał mi tak łatwo odpuścić. Oczywiście wszystko dalej było utrzymane w żartach, ale wiedziałem, że naszła go ochota na zmierzenie się. Normalnie nie miałbym nic przeciwko, ale tym razem śpieszyłem się. Śpieszyłem się do Clary.. o ironio..
-Tylko żebyś potem nie płakał. - Izzy i Lydia poszły usiąść pod ścianę, a my przybraliśmy pozycję do walki.
-Chyba nad Tobą. - Jace zaatakował jako pierwszy, ale bez problemu uniknąłem ciosu. Tyle lat trenowaliśmy razem, że wiedzieliśmy wszystko o swoich mocnych i słabych stronach. Było to zarówno dobre jak i złe. Nasze szanse zazwyczaj były wyrównane, ale widziałem, że dzisiaj jestem bez szans. Mój brak skupienia prędzej czy później da o sobie znać. Starałem się oczyścić umysł i chociaż przez chwilę nie myśląc o Magnusie. O tym, że w trudnej chwili nie będę mógł się do niego zwrócić, czy opowiedzieć mu o czymś miłym. O tym, że najpewniej gdybym go pocałował odepchnąłby mnie i zamienił w ropuchę.. o tym, że mnie nie kocha. Ta myśl wyprowadziła mnie z równowagi. Nie kocha, taka była prawda i nie mogłem nic z tym zrobić. Jace przyłożył mi w twarz. Myślał, że ucieknę przed ciosem, bo widziałem, że był zdziwiony kiedy mu się udało. To mnie trochę ocuciło. Magnusa mogę odzyskać, a nie wiadomo co działo się z moją rodziną kiedy byłem w między świecie. Mogę teraz nie popełnić wcześniejszych błędów, a nie wiele osób może mieć taką szansę. I przyjemnie było znowu powalczyć z Jace'em. Nawet jeśli właśnie podcinał mi nogi, a ja z impetem wylądowałem na posadzce. - Coś się stało? - Jace stanął nade mną i pomógł mi wstać.
CZYTASZ
Sługa 2
FanficMagnus uratował Alexandra. Udało mu się zmienić bieg historii i nie dopuścić do straszliwej wojny. Żyje z ukochanym starając się cieszyć chwilą i zapomnieć o złych wydarzeniach. Niestety Wielkie Demony pamiętają co zrobił. I nie spoczną dopóki go...