8.

1.5K 131 5
                                    

Magnus

-Jak chcesz spędzić ostatni dzień przed powrotem do instytutu? - leżeliśmy na łóżku wtuleni w siebie. Póki co nie mieliśmy żadnych planów na dzisiaj. Chciałem zostawić wolną rękę Alexandrowi. 

-Nie mam pojęcia. Strasznie się rozleniwiłem przez Ciebie. - Alexander dźgnął mnie palcem w brzuch.

-To był tylko tydzień, nie przesadzajmy. - Alexander podniósł się.

-Dla mnie to był aż tydzień. - i nie dając mi czasu na odpowiedź pocałował namiętnie. 

Pomimo tego, że Alexander wracał do instytutu byłem spokojny, wiedziałem, że dużo się nie zmieni, że będziemy się widywać. Może rzadziej, ale jednak wciąż. Po za tym też zaniedbałem parę swoich spraw, ale zamierzałem do nich wrócić jak tylko  będę sam, jak Alexander będzie zajęty. 

-Następne wakacje za następne dwa lata? - Alexander się roześmiał. 

-Kto wie. Chociaż na razie chyba jest spokój. Jak jutro wrócę, pierwsze co to przejrzę raporty, żeby zorientować się w temacie. Dzięki nowej radzie, w której siedzą też i podziemni zapanował większy spokój. Być może będę miał czas się ponudzić. 

-Faktycznie, tak dobrych wyników chyba dawno nie było. - łowca spojrzał na mnie zdziwiony. - Oj mam dostęp do waszych danych.

-Ciekawe, chyba będę musiał to zgłosić. - tym razem to ja dźgnąłem Alexandra.

-Przez wiele lat obserwowałem to wszystko. Podziemni jeszcze nigdy nie byli tak zdyscyplinowani. Demony zawsze się pojawiały i będą się pojawiać, ale skoro i oni by zniknęli, co byście robili? 

-Hmmm.. - Alexander uśmiechnął się i mnie pocałował. - Może Ci to zademonstruje.

********

Koło południa wyszliśmy z sypialni, nigdzie nie musieliśmy się śpieszyć. To był ostatni taki nasz beztroski dzień. Chociaż z statystyk naprawdę wynikało, że Alexander nie będzie miał zbyt dużo roboty. Podziemni pilnowali by nie łamano porozumienia, ale dbali też by porozumienie nie było łamane po dwóch stronach. Domagali się od łowców, ale wymagali też od swoich. Jak niewiele potrzeba było do spokoju..

-Wiesz już może czy znaleźli kogoś na Twoje miejsce w radzie? - Alexander wzruszył ramionami.

-Nie wiem nic na pewno, ale chyba mój ojciec przejął po mnie to stanowisko. 

-Kontaktował się z Tobą? - spojrzałem uważnie na Alexandra. Jego stosunek to tej sprawa wydawał się obojętny. Miałem nadzieje, że nie udawał.

-Niee.. zadzwonił do mamy poinformować ją, że narobiłem mu wstydu. - pokręciłem głową z niedowierzania.

-Bo postanowiłeś wrócić do Instytutu, do domu? 

-Tak.. - odpowiedź była trochę niepewna. - Tak. 

-No cóż, ja z moim ojcem nie mam również najlepszych relacji. - Alexander spojrzał na mnie. Szybko pożałowałem tych słów.

-Kim jest Twój ojciec? - zaskoczyło mnie to pytanie, ale przypomniałem sobie, że teraz Alexander faktycznie nie mógł wiedzieć kto jest moim ojcem. 

-Wielki Demon.

-Tego mogłem się domyślić. - czułem, że Alexander nie odpuścił. Westchnąłem i spojrzałem na niego chcąc zobaczyć jak zareaguje.

-Asmodeus. - łowca chwilę milczał, był zdziwiony.

-WOW. To znaczy.. nie spodziewałem się. - uśmiechnąłem się.

Sługa 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz