Alec
Zaraz po przebudzeniu zacząłem się rozciągać. Poczułem, że mam coś na głowie. Ze zdumieniem odkryłem, że to bandaż. Przeszły mnie ciarki. Co wydarzyło się wczoraj na imprezie Magnusa?
-Co się dzieje? - rozejrzałem się po pomieszczeniu. Serce podeszło mi do gardła kiedy zorientowałem się, że jestem w pokoju gościnnym Magnusa. W pokoju, w którym mieszkałem po wojnie. Niewiele myśląc zerwałem się z łóżka. Czy to możliwe, że to wszystko wróciło? Jak? Na krześle leżała moja czarna koszula. Ta sama, którą ubrałem na imprezę Magnusa. Trochę mnie to uspokoiło. Ruszyłem do drzwi. Musiałem koniecznie zobaczyć się z czarownikiem. Nie zwracałem uwagi na pulsujący ból głowy. Chciałem wiedzieć co się wczoraj wydarzyło. Pamiętałem, że wyszedłem na balkon.. potem miałem kompletną pustkę.
-A Ty dokąd? - zanim jednak dotarłem do drzwi pojawił się w nich Magnus. Nie miał zbyt zadowolonej miny. - Kładź się i to natychmiast. Jestem zmęczony, nie wiem czy starczy mi sił by znowu Cię ratować. - poczułem ulgę. Najprawdopodobniej niezadowolenie Magnusa wynikało z faktu, że wstałem. Posłusznie wróciłem do łóżka, zostawiając miejsce dla czarownika. Wiedziałem, że na pewno się nie skusi, ale nigdy nie wiadomo co się wydarzy.
-Co się stało?
-Twój przyjaciel przeszkodził nam w grze wstępnej. - dalej nic nie pamiętałem. Uśmiechnąłem się na żart Magnusa. - A tak poważnie to miałeś krwiaka, mało tego pękł. Musiałeś porządnie się uderzyć. - byłem w szoku. Krwiak? Przecież użyłem runy.. przecież to był tylko trening. - Co Ci w ogóle strzeliło do głowy żeby w takim stanie ruszać się.. gdziekolwiek? - złapałem się za głowę. Teraz już wiedziałem, że to nie od muzyki bolała mnie głowa. Krwiak.. kto by pomyślał. Wcześniej nic takiego się nie zdarzyło, ale Magnus też uratował mi życie. Wtedy zaatakowały nas demony, teraz posadzka..
-Strzeliło do głowy. Dobre określenie. - rozbawiło mnie to. Głowa zaczęła boleć mocniej, więc szybko spoważniałem.
-Boli? - Magnus podszedł do mnie. Nie chciałem by mnie zostawiał, więc pokręciłem głową chcąc dać mu znać, że nic się nie dzieje.
-To nic, takiego. - od bólu musiałem zmrużyć oczy. Czułem, że marnie to wyszło. -Nie wiedziałem o tym. Przepraszam za kłopot i dziękuje za ratunek. - miałem nadzieje, że nie zepsułem wczoraj imprezy czarownikowi. Byłem zły na siebie. To nie mogło stać się trochę później, kiedy indziej? Tak bardzo chciałem zrobić na Magnusowi dobre wrażenie, a pewnie wszystko zaprzepaściłem. Zdenerwowanie nasiliło ból. Magnus delikatnie położył ręce mojej głowie. Po chwili poczułem ulgę i poczułem się jakoś tam spokojniej. Przymknąłem oczy.
-Nie ściągaj dzisiaj bandaży. Tam jest maść, która szybko postawi Cię na nogi. Myślę, że jutro będziesz czuł się dobrze. Twój blond włosy przyjaciel zapowiedział, że przyjdzie po południu Cię odebrać, ale myślę, że powinieneś zostać tu do jutra. Tak w razie czego. - spojrzałem na Magnusa. Próbowałem zachowywać się normalnie, ale w środku wszystkie narządy właśnie tańczyły makarenę. Może wczorajszy wieczór wcale nie poszedł mi tak źle?
-Jeśli to nie będzie dla Ciebie problem.. - myślałem, że minęły wieki nim Magnus raczył mi odpowiedzieć.
-W porządku. Gdybym nie chciał nie proponowałbym.
-A więc nie zostaje mi nic innego jak znowu Ci podziękować. - miałem ochotę go wyciskać, wycałować, skakać ze szczęścia pod sam sufit. To była idealna szansa. Nie mogłem tym razem jej zmarnować. Uśmiechnąłem się do Magnusa - Odpoczywaj. - Magnus odwzajemnił gest. Miałem nadzieje, że chociaż trochę się do mnie przekonał. Kiedy on odszedł na łóżko wskoczył Prezes. Za nim też się stęskniłem!

CZYTASZ
Sługa 2
FanfictionMagnus uratował Alexandra. Udało mu się zmienić bieg historii i nie dopuścić do straszliwej wojny. Żyje z ukochanym starając się cieszyć chwilą i zapomnieć o złych wydarzeniach. Niestety Wielkie Demony pamiętają co zrobił. I nie spoczną dopóki go...