Alec
-Dlaczego.. dlaczego wcześniej nic mi nie powiedziałeś? - widziałem jak Magnus walczy z myślami, jak przeraża go to co zobaczył. Bałem się o niego.
-Nie mogłem Magnus. Od wspomnień można oszaleć.. sam tak mówiłeś. - przymknąłem oczy czując jak jego ręka delikatnie drży. Po chwili Magnus zabrał ją z mojej twarzy.
-Sam tak mówiłem? - nie mogłem patrzeć na niego. Wydawał się taki zagubiony. - Kiedy? - westchnąłem. Miałem nadzieję, że Magnus szybko sobie wszystko przypomni.
-Dlaczego w ogóle się cofnęliście? - Izzy patrzyła to na mnie to na Clary. Raczej na razie ciężko było jej w to wszystko uwierzyć. Wyglądało na to, że póki co tylko do Magnus wróciło jakieś wspomnienie. I nie najlepiej sobie z tym radził. Jak reszta zareaguje na to wszystko?
-Też to zrobiłaś Izzy. Razem z Magnusem.
-Co? - wyraz twarzy Magnusa wskazywał jasno na to, że oszalał. - To ja..? To ja cofnąłem się w czasie?
-Od razu wiedziałem, że jesteś w to zamieszany! - Ragnor spojrzał groźnie na Magnusa.? Obecnie nie przejmował się, że jego przyjaciel może lada chwila oszaleć. Był mocno zdenerwowany. - Czy wyście rozum postradali?!
-Podziemie wykradło kielich, doszło do wojny.. - ciężko było to wszystko wytłumaczyć. Najlepsze rozwiązanie to czekać aż każdy sobie mniejwięcej wszystko przypomni. Czarownik znowu wydał mi się nieobecny. Wszyscy czekaliśmy aż jego kolejne wspomnienie się zakończy. - Magnus? - potrząsnąłem nim lekko.
-Umarłeś. - powiedział w końcu i spojrzał na mnie. Był jeszcze bardziej przerażony niż przed chwilą. - Umarłeś a ja chciałem Cię ratować.
-Tak.
-Czekaj, czekaj. Alec umarł? Kiedy? Przecież mamy runę parabatai, wiedziałbym gdyby coś mu się stało! - Jace stanął koło Izzy z tą samą miną co ona. Nikt nie wiedział co się dzieje, każdy był na swój sposób zagubiony.
-Ile razy żeście się cofnęli? - Ragnor spojrzał na mnie.
-Najpierw Magnus i Izzy, a potem ja i Clary. Nie ma czasu na rozprawianie o tym. Jeśli nie znajdziemy jakiegoś rozwiązanie znowu będzie trzeba to zrobić.
-Nie można tego zrobić raz, nie mówiąc już o trzech razach! - Ragnor pokręcił głową i spojrzał na Magnusa. Złość zniknęła, a pojawiła się troska.
-Sam pomogłeś mi się cofnąć, więc teraz nie marudź.
-JA?! - Ragnor się roześmiał. Szybko jednak spoważniał. - Na pewno nie. Nie wmówisz mi tego.
-Nie muszę, na pewno to sobie przypomnisz.
-Nie zrobiłbym tego. - powtórzył Ragnor, ale już bez większego przekonania.
-Dlaczego ja nigdy się nie cofnąłem? - spojrzałem na Jace'a nie wierząc, że on o to zapytał. - Następnym razem proszę mnie nie pomijać. Też chciałbym przeżyć coś takiego. - Jace nawet nie zdawał sobie sprawy jakie miał szczęście, że go to wszystko omijało.
-Nie będzie następnego razu! Nie pozwolę na to! - Ragnor posłał nam groźne spojrzenie, a potem swój wzrok skupił na mnie. - Jak.. Jak w ogóle łowcą się to udało? To że Magnusowi się udało to cud, a co dopiero Wy. - uśmiechnąłem się. Ragnor był obecny przy obu przypadkach. Na pewno mu się to nie spodoba.
-Byliśmy przyparci do mury. Utknęliśmy w między świecie. Narysowałam znak, który przyszedł mi do głowy naszyjnikiem Aleca i stało się. - odpowiedzi tym razem udzieliła Clary. Nie wiedziałem do końca czy to dobry pomysł mówić o naszyjniku, bo póki co kompletnie nie zająłem się ta sprawą.
CZYTASZ
Sługa 2
FanficMagnus uratował Alexandra. Udało mu się zmienić bieg historii i nie dopuścić do straszliwej wojny. Żyje z ukochanym starając się cieszyć chwilą i zapomnieć o złych wydarzeniach. Niestety Wielkie Demony pamiętają co zrobił. I nie spoczną dopóki go...