9.

1.4K 117 24
                                    

Alec

Stałem pod drzwiami instytutu chwilę obserwując budynek. Tęskniłem za tym miejscem, za ludźmi się tam znajdującymi. Cieszyłem się, że wracam. Naprawdę. Kiedy uznałem, że już się napatrzyłem, zapewne ten widok szybko mi zbrzydnie, wszedłem do środka.

-Alec! - ledwo zamknąłem drzwi, a w moją stronę biegł Maxiu. Wziąłem go na ręce zdając sobie sprawę, że nie jest już takim maluchem. 

-Stoi tu od rana. Dobrze, że mama dopiero wczoraj mu powiedziała, że wracasz. Inaczej stałby tu cały tydzień. - zaraz za nim pojawiła się Izzy. Uściskaliśmy się w trójkę.

-Cieszę się, że wracam do domu.

-My też.

-Musisz zobaczyć jak trenuje! Jestem coraz lepszy! - ucałowałem brata.

-Koniecznie muszę to zobaczyć. Postaram się wpaść do Ciebie jeszcze dzisiaj.

-Super! - Max pobiegł przed siebie. Przypatrywałem mu się z uśmiechem. 

-Dobrze wrócić na stare śmieci. 

-Wszyscy na Ciebie czekaliśmy Alec. Jakie plany na dziś, bierzesz się za rozpakowanie? 

-Najpierw spotkam się z mamą, potem chciałbym zajrzeć do raportów. Rozpakuje się wieczorem. - ucałowałem Izzy i ruszyłem do gabinetu matki. Byłem pewien, że na mnie czeka. 

-Myślałam, że wieczorem widzisz się z Magnusem.

-Dobrze myślałaś. - odwróciłem się do siostry i mrugnąłem do niej, a następnie udałem się prosto go gabinetu mamy. Zapukałem dwa razy i nie czekając na pozwolenie wszedłem do środka.

-Alec! Już jesteś. - mama przywitała mnie długim uściskiem. 

-Jestem i zaraz zabieram się do pracy.

-Wspaniale! Nawet nie wiesz jak się cieszę.. Brakowało tu Ciebie. - mama potarmosiła mnie po włosach. Ostatni raz robiła to jak byłem małym dzieckiem. Posłałem jej uśmiech. Cieszyłem się, że tak bardzo się zmieniła. Albo magicznie zamieniła się osobowościową  z tatą. - No dobrze, przygotowałam te raporty dla Ciebie. Nie ma ich zbyt dużo. Możesz je sobie na spokojnie przejrzeć. Pod Twoją nieobecność sporządzała je Izzy. Nie są zbyt idealne, ale wolałam to przemilczeć, nie chciałam jej sprawiać przykrości. 

-Rozumiem. Mam nadzieje, że nie było jej przykro? 

-Cieszyła się, że nie musi już tego robić. Po za tym, jako dwuosobowa grupa byli często pomijani. Teraz, kiedy jest już was czwórka, na pewno będzie trochę więcej pracy. - mama się pomyliła, ale uznałem, że nie będę zwracać jej uwagi. Chyba, że liczyła jako czwartą osobę Maxa, ale wątpiłem w to.  - Spotkamy się jutro, nie chce dzisiaj Cie zawalać informacjami, ustalimy działania na ten miesiąc. Życzę Ci miłego dnia. W razie czego jak byś miał jakieś pytania jestem do Twojej dyspozycji. 

-Mamo, mogę o coś spytać niezwiązanego z pracą? 

-Pewnie. - mama wróciła na swoje miejsce i usiadła. Miałem wrażenie, że wypiękniała. Była radośniejsza, uśmiechnięta, a to niewątpliwie dodało jej urody.

-Tata zajął moje miejsce w radzie? - mama na chwilę spochmurniała. 

-Tak. Ale.. nie zawracaj sobie nim zbytnio głowy. Przejdzie mu. 

-Mówił Ci co wydarzyło się w Idrysie?

-O  waszej kłótni? Tak.. 

-O tym, że narobiłem mu wstydu. - mama ponownie podeszła do mnie.

Sługa 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz