Alec
Kiedy pocałowałem Magnusa, kiedy on oddał pocałunek z taką samą siłą i czułością co ja poczułem przypływ sił. Poczułem, że tym razem wszystko się uda, że w końcu będziemy szczęśliwi. Poczułem, że nie ma żadnej przeszkody której byśmy nie pokonali.
-To niezwykłe. - po dłuższym czasie oderwaliśmy się od siebie.
-Co? - spojrzałem w oczy Magnusa. W końcu dostrzegłem w nich uczucie.
-Jeszcze chwilę temu byłem pewien wątpliwości, teraz nie mam już żadnych. - Magnus uśmiechnął się do mnie. - Nie mogę doczekać się kiedy wszystko sobie przypomnę.
-Cóż.. Myślę, że powinieneś o czym wiedzieć Magnus.
-Tak?
-Mieliśmy mały problem w naszej relacji.
-W każdej relacji występują problemy Alexnadrze. Małe, czy większe. To nieuniknione. - pocałowałem Magnusa jeszcze raz. Pewnie miał rację, ale trochę bałem się tego jak zareaguje na to, że przez dwa lata nie spotykaliśmy się. Skoro jednak był tak pozytywnie nastawiony uznałem, że nie będę zawracał tym sobie głowy. - Wracamy?
-Tak.. Chyba musimy. - miałem ochotę zostać na tym tarasie i nigdzie się nie ruszać. Nie wracać do problemów i trudnych decyzji. Magnus pogłaskał mnie po policzku.
-Kiedy to wszystko się skończy będziemy mieć wiele czasu dla siebie.
-Wiem.. - przez chwilę patrzyliśmy sobie w oczy. Strasznie mi tego brakowało. W bardzo dobrych humorach wróciliśmy do salonu.
-W końcu raczyliście się pojawić. - z salonu były zebrane wszystkie meble, a zamiast nich pojawiły się świece. Ragnor kończył rysować na środku pokoju pentagram. Wydawało mi się, że spędziłem z Magnusem raptem chwilę. Ragnor spojrzał na nas podejrzliwie. - Postanowiliśmy, że przed pójściem spać przyzwiemy Wielkiego Demona. Tak będzie najbezpieczniej. Chcieliśmy Was o tym poinformować, ale byliście nieco zajęci. - czułem jak zaczynają parzyć mnie policzki. Spuściłem wzrok.
-Cieszę się, że mieliście na tyle rozumu by nam nie przeszkadzać. - Magnus jednak nie stracił rezonu. - Po za tym świetnie sobie poradziłeś beze mnie.
-Oczywiście.
-Uznaliśmy, że schowamy kielich i postaramy się zgodzić na żądania Wielkiego Demona. - spojrzałem zdziwiony na Clary.
-Po co? Powinniśmy wykorzystać to co mamy.
-Nie będzie wiedział , że jesteśmy w posiadaniu kielicha i przekażę to reszcie.
-Ragnorze, jak dobrze, że masz mnie. - Magnus uśmiechnął się do przyjaciela. - Przecież Albert na pewno za pomocą Merindy powiadomił już Wielkie Demony, że wykradłem kielich.
-Fakt. - Jace miał zrezygnowaną minę. - Wiecie, że kłóciliśmy się o to?
-Trzeba było zapytać. Na pewno bym odpowiedział.
-Ciekawe jak. Z tego co Izzy powiedziała Twoje usta były zajęte.
-Jace! - spojrzałem na swojego parabatai czując, że moje zawstydzenie sięgnęło zenitu. Jace wzruszył ramionami.
-Zajęte czy nie zajęte, teraz wszystko się wyjaśniło. Nie ma sensu się poświęcać. Zmusimy go kielichem.
-Te słowa wypowiedziane przez Ciebie mają podwójny sens.
-Ragnorze, dla nas kielich będzie po wszystkim. Bierzmy się do pracy. Robię się senny! - Ragnor zrobił ostatnie poprawki, my zajęliśmy miejsca. - Kto go przywoła?

CZYTASZ
Sługa 2
FanfictionMagnus uratował Alexandra. Udało mu się zmienić bieg historii i nie dopuścić do straszliwej wojny. Żyje z ukochanym starając się cieszyć chwilą i zapomnieć o złych wydarzeniach. Niestety Wielkie Demony pamiętają co zrobił. I nie spoczną dopóki go...